Witajcie drogie mamy!
Dziś chciałabym zachęcić Was (a może także i tatusiów) do przeczytania komiksu "Warpaint" argentyńskiego autora Renzo Podesta.
Pozycję tę otrzymałam dzięki uprzejmośći wydawnictwa Madioca.
Trafi w Wasze ręce świetnie wydany komiks narysowany z epickim rozmachem. Tradycyjna nazwa: epos, a także podział na akty nawiązuje do eposów rycerskich średniowiecza, czy antyku, takich jak saga o Niebelungach, czy Iliada. Głównym bohaterem jest wojownik, którego żywiołem jest walka, całe życie spędził na wojnie. Otrzymujemy zatem obrazy z pola walki, pełne brutalnych scen, główny bohater zapamiętuje się w walce aż w końcu ginie. Po śmierci trafia do dziwnej krainy, gdzie spotyka trzy kobiety: staruchę, dziewicę i matkę. Są to mitologiczne parki- prządki ludzkiego losu. Te obiecują mu powrót na ziemie i wyzwolenie od walki. Za cenę spokoju musi jednak powrócić na ziemię w postaci ducha bez celu, niezauważanego przez innych ludzi. Bohater może także wrócić na ziemie i nadal walczyć, Wojownik wybiera wojnę, powraca na ziemie, walczy, żeby zginąć i potem cała historia, powtarza się od nowa i od nowa...
Kluczowym w zrozumieniu tego dzieła wydaje mi się cytat na początku:
"Najsilniejszym wojownikiem jest ten, kto pokonał sam siebie" Konfucjusza. Bo walka bohatera wydaje się ostatecznie walką przeciw samemu sobie. Ciężko pokonac swoje przeznaczenie, swoje przyrodzone predyspozycje. Ta metofora może się odnosić równie dobrze do każdego z nas, bo przecież często walczymy nie wiedząc nawet o co i nie potrafimy wyjść z własnych, narzuconych ról.
Polecam Wam świetnie narysowany komiks, zwłaszcza w strefie narracji, gdzie często na stronie brak choćby jednego słowa, a całe czytanie odbywa się obrazem.
Nie przepadam za komiksami ale dzieki za streszczenie :)
OdpowiedzUsuń