Witajcie!
Wraz z mężem i córką prawie w każdą niedzielę organizujemy sobie jakąś wycieczkę, ale dopiero w te wakacje doszliśmy do wniosku, że bezmyślnie stale wyjeżdżamy w te same miejsca. Jesteśmy przynajmniej raz w miesiącu w Krynicy, w Szczawnicy i w Szaflarach, a co najgorsze już nam to zupełnie zbrzydło. Postanowiliśmy sobie zatem, że skoro jest tak dużo wspaniałych miejsc,
to jeszcze w tym roku spróbujemy kilka odwiedzić. Żeby jednak tak całkiem obco nie było, na początek wybraliśmy się w te same rejony czyli do Muszyny,
a dokładniej do Ogrodów Sensorycznych lub jeśli ktoś woli – Ogrodów Zmysłów.
Jest to pewnego rodzaju park przystosowany nie tylko do odpoczynku na łonie natury, ale również do celów edukacyjnych i terapeutycznych. Jak sama nazwa wskazuje, miejsce to ma oddziaływać na pięć naszych zmysłów: wzrok, smak, węch, słuch i dotyk.
Dzieli się na siedem stref:
- strefa zdrowia: rożnego rodzaju urządzenia do ćwiczeń na świeżym powietrzu,
- strefa zapachu: intensywnie pachnące kwiaty, kwitnące drzewka i zioła,
- strefa dźwięku: świergot ptaków, szum drzew, chrzęszczący żwir
pod stopami i szum strumyka,
- strefa dotyku: rośliny o różnorodnej fakturze
i kształcie nie tylko liści, ale i kwiatów,
- strefa smaku: różnego rodzaju krzewy i drzewa owocowe,
- strefa wzroku: wieża widokowa, z której można podziwiać
cudny krajobraz Popradzkiego Parku Krajobrazowego,
- strefa Afrodyty: podobno najmłodsza strefa, w której pary nowożeńców
sadzą rajskie jabłonie.
Tutaj kilka zdjęć, które niestety nie oddają piękna tego miejsca
(widać, jaki ze mnie fotograf!):
http://muszyna.pl/pl/1908/2217/ogrody-sensoryczne.html
Pozdrawiam,
Dobrze wiedziec ze sa takie ciekawe miejsca ;)
OdpowiedzUsuń