"Tę pszczółkę, którą tu widzicie zowią Mają,
wszyscy Maję znają i kochają.
Maja fruwa tu i tam,
świat swój pokazując nam..."
Tę piosenkę Zbigniewa Wodeckiego znają chyba wszyscy? Dziś idąc śladami mojej ukochanej bohaterki z dzieciństwa, zabieram Was do krainy rozrywki nazwanej Jej imieniem.
Całkiem niedawno i przez zupełny przypadek dowiedziałam się, że na początku maja na trasie Lublin - Warszawa, a więc niedaleko nas, otwarto drugi w Polsce (po tym w Kownatach) Park Rozrywki Majaland. Kiedy podzieliłam się tym odkryciem z najbliższymi, oczywistym stało się, że podczas tegorocznych wakacji nas tam nie zabraknie! I tak w początkach lipca pojechaliśmy do Góraszki!
Z zewnątrz wszystko wydało mi się zbyt "surowe" i betonowe. Kolejne skojarzenie - zero roślinności, która przecież dopiero została zasadzona i jeszcze nie zdążyła na dobre zapuścić korzeni, zazielenić się i zachwycić swoimi kwiatami. Jednak, gdy zobaczyłam zachwyt na twarzach moich dzieci i iskry podniecenia w ich oczach...wyluzowałam i postanowiłam dać szansę temu miejscu.
Przyjechaliśmy w środku tygodnia, tuż po otwarciu o 10, bo nie lubimy weekendowych tłumów. Już w progu przywitała nas sama Gospodyni 😊 Dzieci oczarowane całym wystrojem, choć bardzo chciały zrobić sobie z Mają zdjęcie, postanowiły, że najpierw obejrzą całość, a potem wrócą. Ale niestety po kilkunastu minutach Mai już nie było i pojawiła się dopiero po godzinie 14 na scenie, podczas swojego tanecznego show. Wtedy każdy może się z nią sfotografować, ale uwaga! Trzeba odstać swoje w kolejce. Jeśli więc na wejściu spotkacie machającą do Was Pszczółkę Maję, to nie traćcie okazji, bo my tę szansę zaprzepaściliśmy i fotki ze względów czasowych (tu czytaj: lenistwo, albo po prostu nie lubimy czekać w kolejce) nie mamy. Oprócz Mai, spotkacie tam również innych bajkowych bohaterów, a może nawet swoich przyjaciół,tak jak moja Lidka!
Majaland już od pierwszego spojrzenia zachwyca! Kolorami, światłami, wszechobecnymi bohaterami z bajek. Pojawiają się oni niemal w każdym kącie. Stojąc, uśmiechają się zachęcająco do zrobienia pamiątkowej fotografii, albo zaklęci w lunaparkowe karuzele zapraszają do zabawy.
Każdy znajdzie tu coś dla siebie, zarówno 3 latek, 8 latka jak i osoby dorosłe, bo nawet my z mężem daliśmy się ponieść magii i niejednokrotnie szybowaliśmy pod chmurami w Sky Fly.
Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie fakt, że dziecko takie jak mój Bartek może skorzystać z większości atrakcji (oczywiście pod opieką dorosłego), bo w ubiegłym roku odwiedziliśmy inne podobne miejsce i mały nie mógł skorzystać prawie z niczego, co było prawdziwym powodem do rozpaczy. O wizycie w Majalandzie Bartek opowiada z wypiekami na twarzy do tej pory! Chylę czoła za umożliwienie rozrywki dzieciom tak małym jak on.
Co zobaczycie w tym miejscu? Oczywiście krainę Pszczółki Mai, bo cały kompleks wewnętrzny zaprojektowany został z myślą o tej bajce i jej bohaterach, ale nie zabraknie też przyjaciół z innych kreskówek, jak chociażby postaci z bajki Super Wings, które królują na zewnątrz.
Na terenie obiektu do Waszej dyspozycji jest 26 atrakcji, m.in. Karuzela Łańcuchowa Motyli, Karuzela Kwiatów, Las Zabawy, Place Zabaw, Kulki, Miasteczko Samochodowe, Rollercoaster Wikingów, Super Ślizg, Szkoła Latania, Tańcząca Fontanna, Żabki, Łódeczki, Łódź Wikingów, Wielki Drakkar i wiele innych, a także niezastąpiona w letnie upały wodna strefa ochłody, czyli Wielki Basen ze zjeżdżalniami.
To wszystko gwarantuje niezapomnianą zabawę (u nas 5 godzin i był niedosyt). Bilety możecie kupić stacjonarnie lub przez Internet, akceptowany jest Bon Turystyczny oraz Karta Dużej Rodziny (co u nas bardzo się opłaciło i dało 20 zł zniżkę na każdym bilecie😁). Jak dla mnie miejsce na duży plus, bo się ubawiliśmy wszyscy...choć,żeby całkiem nie przesłodzić to muszę to napisać...ech...mimo dobrze zorganizowanej strefy gastronomicznej...jedzenie jest słabe. Małe porcje, mały wybór, a cena z kosmosu. Dla przykładu zestaw dla dzieci Kids Box, składał się z trzech 3 1-centymetrowych nuggetsów, 7 frytek, wody niegazowanej i jakiejś paczuszki z kolorowanką, a wszystko za 26,99 zł, zestaw dla dorosłego już za 39,99. Jeśli macie możliwość zabrania ze sobą czegoś do jedzenia, to na dworze są specjalne stoliki, przy których bez problemu to skonsumujecie, możecie nawet przywieźć sobie pizzę, której tu nie znajdziecie😄
Moje dzieciaczki popadały od razu po przejechaniu kilku kilometrów, co oznacza, że wybawiły się na całego! Ja również! Dlatego z czystym sumieniem polecam to miejsce. Jest jeszcze nienaruszone upływem czasu i warto się tam wybrać w jakiś letni dzień!