piątek, 14 sierpnia 2020

Chwila dla mamy- Ruta Kowalska "O czym szumią zioła"

Witajcie w przeddzień święta Matki Boskiej Zielnej. Nie przez przypadek właśnie dziś chciałam Wam więcej napisać o książce Pani Ruty Kowalskiej "O czym szumią zioła".


Na Instagramie autorki mogłam obserwować cały proces  powstawania książki, zatem gdy Pani Ruta ogłosiła termin od kiedy rusza przesyłka zamówionych książek nie wahałam się ani chwili...
Ta niesamowita książka jest już ze mną jakieś 3 tygodnie i wciąż nie potrafię się nią nacieszyć.
Sposób w jaki autorka opisuje swoja pasję do roślin jest uzależniająca. Nie czyta się tej książki jak trudnego podręcznika (choć wiedzy, doświadczenia i nazewnictwa jest ogrom!!), a raczej jak dobrej jakości powieść, gdy w myślach jak mantrę powtarzamy "żeby się jeszcze nie skończyła".

Każda strona książki przesycona jest wyczuwalną miłością Pani Ruty do roślin. 
Gdy ktoś pisze o czymś co lubi, co kocha, co mu sprawia przyjemność, co nie jest w żaden sposób wymuszone to czytelnik to czuje...to się da odczuć. Jakby poprzez słowa przechodziła jakaś niewidzialna energia, moc...w tym przypadku płynąca od roślin, które całe swoje dobro oddają w ręce znawcy i pasjonatki- Pani Ruty.

Miłość do tego, co nas otacza powinniśmy pielęgnować od małego. Jadzia (za 2 miesiące dwulatka) dziarsko łapie koszyczek i idzie ze mną na pola i łąki...co z tego wyniesie? Myślę, że już w przyszłym roku może mnie zaskoczyć :) jak niegdyś moja-wówczas czteroletnia- Zosia, z moją niewielką pomocą na święceniu bukietów zielnych wymieniła ponad 20 nazw roślin.



"O czym szumią zioła" to opowieść o niewypowiedzianych historiach roślin. Za każdą rośliną stoi jakaś historia, legenda, od wieków zioła służą ludziom, od dawna też ludzie zgłębiali ich tajniki.


W tej książce wiele mnie zachwyca. Proste fotografie, pełne naturalnego piękna. Moc wiedzy merytorycznej, ilość przepisów na wszelakie specyfiki. Nawet papier - jakby w zgodzie z naturą...nie na wysoki połysk, a taki ...hmmm?? szlachetnie prosty. Przejrzyste rozdziały. I ten styl autorki...Wyobrażam sobie Ją jak sunie lekko po swoim zielnym ogrodzie dotykając wszelakiego ziela dłonią (pamiętacie taki fragment z "Gladiatora", gdy Maximus z czułością dotyka zboża?)...może kiedyś uda mi się spotkać Panią Rutę podczas warsztatów jakie organizuje. Jedno wielkie marzenie :)





 
Te chwile z książką "O czym szumią zioła" to moje osobiste momenty wytchnienia od rutyny codzienności. Po lekturze nawet kilku akapitów, napełniona jakąś wewnętrzną potrzebą wybywam albo o poranku, gdy dzieciaki jeszcze śpią, albo o zachodzie słońca, gdy świat taki piękny, na swoją łąkę...

Zbieram wszelakie dostępne w zasięgu dłoni ziele...przynoszę do domu i w zadumie, czasem łapię się na tym, że wsłuchuję się "O czym szumią zioła"...

A tu już dzisiejsze my, Zosia i ja...przygotowujemy się na jutrzejsze Święto. Zbieramy kwiecie...
I przy okazji rzutem na taśmę zapraszamy Was do udziału w Konkursie "Cudowna Moc Bukietów"...zdjęcia Waszych zielnych bukietów, które jutro poświęcicie oraz formularz zgłoszeniowy trzeba przesłać dziś do godziny 18tej. Szczegółowe informacje TU<klik>


A jeśli w jakiś sposób zachęciłam Was do poznania tej lektury możecie ją kupić tylko TU<klik>, na stronie autorki.

Pozdrawiam Was ciepło!!
tynka

3 komentarze:

  1. Bardzo ładne zdjęcia i książka na pewno interesująca,takie kompendium wiedzy o ziołach :)
    Jednak cena jak dla mnie na razie zaporowa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piekne Wy dziewczyny ! No i ta Twoja Justynko kwiatowa codzienność:) cudnie!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Justynko zawsze lubię tą Waszą łakę, tyle roślin wokół, tyle zapachów, tyle wiejskości. Pięknie dziewczyny wyglądacie w wiankach a Jadzia jaka zaciekawiona roślinkami. U nas nie ma takich polan, wszędzie kukurydza, zboże. O kawałek dziczy trudno a nawet nie chodzi o zbiór ziół bo na nich się nie znam ale chciałabym czasem usiąść w osamotnieniu ze swoimi myślami. Pozdrawiam serdecznie:-)

    OdpowiedzUsuń