Strony

środa, 30 sierpnia 2023

Podwieczorek #79: Pierogi ruskie.

Witajcie! 

W ramach poznawania polskiej kuchni robiłam z synami pierogi ruskie.

Przepis stąd:

https://aniagotuje.pl/przepis/pierogi-ruskie

W moim rodzinnym domu jakoś nie gotowało się ruskich pierogów. Popularne były pierogi z farszem z sera na słodko. Także i dla mnie była to nowość. 





Składniki na ciasto na pierogi

  • 500 g mąki pszennej np. typ 500
  • szklanka gorącej wody - 250 ml
  • 4 łyżki oleju - 50 ml
  • pół łyżeczki soli

Składniki na farsz

  • 300 g twarogu półtłustego
  • duża cebula - 300 g
  • 500 g ugotowanych ziemniaków
  • 2 łyżki masła klarowanego
  • po pół płaskiej łyżeczki soli i pieprzu


Farsz na pierogi ruskie

Obierz około 650-700 gramów ziemniaków i ugotuj do miękkości w osolonej wodzie. Odlej wodę, dokładnie osusz i zmiel ziemniaki lub ubij tłuczkiem na puree. Powinno Ci wyjść nie więcej niż 500 gramów masy ziemniaczanej. Puree odstaw do przestudzenia. Do miski ze zmielonymi ziemniakami dodaj też po pół płaskiej łyżeczki soli i pieprzu.

Porada: Ugotowane ziemniaki najlepiej jest zmielić w maszynce lub przepuścić przez praskę jeszcze lekko ciepłe. Pamiętaj o tym, że ciepłe ziemniaki łatwiej jest przepuścić przez praskę niż zimne z lodówki, które robią się wtedy twarde. Jeśli jednak mielisz ziemniaki w maszynce, to możesz też użyć ziemniaków z obiadu, z dnia poprzedniego. Wówczas mogą być też zimne. 

Dużą cebulę obierz i poszatkuj. Możesz też użyć kilku mniejszych sztuk o łącznej wadze około 300 gramów. Na nagrzaną patelnię dodaj dwie łyżki masła klarowanego. Dodaj poszatkowaną cebulę i podsmażaj na średniej mocy palnika przez około 10 minut. Masło możesz zastąpić delikatną oliwą lub innym ulubionym olejem do smażenia. 

Do farszu potrzebujesz 300 gramów twarogu. Możesz użyć twaróg półtłusty lub tłusty w kostce, typu krajanka (w bloczkach) lub też w "trójkącie" pakowany w papier. Twaróg można zmielić w maszynce lub też przepuścić przez ręczną praskę. Do farszu na pierogi ruskie nie używam twarogu mielonego sernikowego w wiaderku, ponieważ nawet te bardzo dobrej jakości twarogi mielone nie są tak zwarte, jak te sprzedawane w kostce.

Masę ziemniaczaną, zmielony twaróg, zeszkloną z masłem cebulę oraz sól i pieprz wymieszaj razem w jednej misce. Farsz na pierogi ruskie jest już gotowy.

Przygotuj ciasto na ruskie pierogi. Do szerokiej miski przesiej mąkę. Pół kilograma mąki, to połowa standardowego opakowania o wadze jednego kilograma. Dodaj pół łyżeczki soli oraz cztery łyżki oleju np. rzepakowego. Olej z pestek winogron oraz inne oleje o delikatnym smaku również się sprawdzą. Wlej szklankę gorącej, przegotowanej wody i zamieszaj ciasto łyżką a następnie zacznij je wyrabiać

Gotową kulę ciasta zawiń w folię i odłóż na 30 minut. Ciasto po leżakowaniu nie będzie się kurczyć podczas wałkowania.

Po tym czasie ciasto odwiń z folii i podziel na 3 części. Dwa kawałki odłóż na bok i przykryj bawełnianą ściereczką, by ciasto nie obsychało.

Jeden kawałek rozwałkuj cienko na stolnicy lub na blacie lekko oprószonym mąką. Przy pomocy wykrawaczki o średnicy około 8 cm wycinaj okrągłe placki pod pierogi.  Na środek placka nakładaj farsz na pierogi ruskie. Daję zawsze sporo farszu. Kulkę farszu lekko spłaszczam na kształt wałeczka, by idealnie wypełnić wnętrze pieroga. Pierogi składaj na pół i sklejaj boki

Pierogi umieszczaj w garnku z osoloną, gotującą się wodą. Woda nie powinna mocno bulgotać. Pierogi wyławiaj po około 3-4 minutach od ich wypłynięcia na powierzchnię W ten sposób ugotuj wszystkie pierogi.

Pierogi podawać ze smażoną cebulką i boczkiem. 


Przypominam, że trwają zapisy na naszą jesienną wymiankę!

Do 1 września możesz się zapisać do wymianki pod tym postem, tam też poczytasz nasz regulamin tej zabawy:

https://klub-tworczych-mam.blogspot.com/2023/08/wymianka-na-powitanie-jesieni.html

Pozdrawiam i życzę smacznego!

wtorek, 29 sierpnia 2023

Wymianka na Powitanie Jesieni

 Przypominamy, że trwają zapisy na naszą jesienną wymiankę!

Lubicie dostawać prezenty-niespodzianki a może wolicie sprawiać komuś przyjemność szykując dla niego niespodziankę? Chcemy aby do pierwszego dnia jesieni każdy uczestnik zabawy mógł cieszyć się otrzymaną paczką.

Do 1 września możesz się zapisać do wymianki pod tym postem, tam też poczytasz nasz regulamin tej zabawy:

https://klub-tworczych-mam.blogspot.com/2023/08/wymianka-na-powitanie-jesieni.html



sobota, 26 sierpnia 2023

Mama czyta- " Odmęty śmierci" Wojciech Wójcik



Katrin:

  Dziś przychodzę do Was z recenzją jeszcze pachnącej drukarnią nowej książki Michała Wójcika pt.: " Odmęty śmierci". Premiera była 4 maja. Czekałam na tę książkę z niecierpliwością. Miałam już okazję czytać kilka tytułów tego autora. Kilka recenzji jest też na KTM. 

     Jak to u Wójcika zwykle jest, to gdzieś na początku  ktoś ginie. Tutaj mamy starszą kobietę, która w swoim testamencie zapisuje większość swojego majątku nie rodzinie a  ludziom, których nikt nie zna lub trudno ich namierzyć. Jednocześnie w pobliskim szpitalu psychiatrycznym jeden z pacjentów zdradza objawy lęku przed płynącą wodą a na oddział trafia młody mężczyzna, który z dnia na dzień zdradza objawy albo choroby psychicznej, albo sporej traumy. 

      Pierwszy raz mi się zdarzyło jednak że czytając Wójcika ciężko mi było przebrnąć przez ślimaczący się trochę początek, ale znając autora wiedziałam, że niektóre z tych szczegółów będą pewnie potem istotne w rozwijającej się akcji i się nie zawiodłam. Im dalej w las tym było ciekawiej, ale ten autor przyzwyczaił mnie do zagmatwanych wątków gdzie sam nikt by nie połączył z pozoru nic nie mających ze sobą wspólnego elementów. 

    Rodzina Kalinowskich jest pełna tajemnic, których strzegła zamordowana babcia Kalinowska. Policja też szuka w ciemno. Okazuje się jednak że najbardziej zaangażowane w odkrycie prawdy są dorosłe już wnuki p. Kalinowskiej tj. Laura i jej brat Karol. 

    Jednym z głównych bohaterów jest również lekarz psychiatra Michał pracujący we wspomnianym już wcześniej szpitalu psychiatrycznym. Co ma wspólnego zamordowana, sierociniec w zabitej dechami miejscowości, stręczyciel prostytutek, były żołnierz cierpiący na lęki przed wodą, bezdomny z podobnymi objawami i młody człowiek, który próbuje uciec ze  szpitala psychiatrycznego wchodząc na jego gzyms? Jak umarły człowiek poważany i wręcz wielbiony w swoim miejscu pracy mógł być jednocześnie wielkim zgorszeniem i wstydem dla własnej żony?



Tik_mama:

  Reasumując książka wciąga czytelnika, sprawia, że zastanawiamy się jak rozwiązać zagadkę śmierci. Dowiadujemy się o sekretach rodziny, które budują napięcie historii. Książka bardzo mi się podobała i mimo tego, że mam duszę romantyczki, to zachłannie czytałam kolejne strony aby dowiedzieć się czy bohaterowie rozwiążą zagadkę i poznają rodzinne sekrety.

Jak chcecie się tego dowiedzieć, to zapraszam do lektury.

Milego czytania.

Katrin,

Tik_mama.


czwartek, 24 sierpnia 2023

Kreatywne czytanie - SŁONECZNIKI i "Cień Vincenta"

Vincenta van Gogha nie trzeba przedstawiać chyba nikomu, prawda? Nawet ja, już jako dzieciak, bez wszechobecnego i wszechdostępnego internetu znałam jego słynne "Słoneczniki"...choć wtedy sądziłam, że to tylko jeden obraz, nie wiedziałam, że słoneczniki to cykl obrazów.



A wracając do opowiadania- ta cudowna historia o małym Vincencie dotarła do mnie w formie "kserówki"... Może któraś z Was kojarzy opowiadanie i zna autora?


Na podstawie tego opowiadania pod koniec zeszłego roku szkolnego przygotowałam zajęcia w klasach moich dzieci na temat talentów i wiary w siebie, rozwijania swoich umiejętności i zdolności, oraz umiejętności rozwiązywania problemów (wiodąca była tu myśl, by się nie poddawać, niczym słoneczniki, które zawsze odwracają się ku słońcu, czyli ku nadziei)
Razem z dzieciakami w klasach stworzyliśmy piękne SŁONECZNIKI (dzieciaki odrysowywały swoje dłonie, kolorowały je na "słonecznikowe" kolory, następnie doklejaliśmy te dłonie jako płatki słoneczników na brystolu)

Inspiracją były reprodukcje dzieł Vincenta van Gogha oraz wspomniane wcześniej opowiadanie.




Ze swoim chrześniakiem zrobiłam plastelinową wersję słoneczników.
A skoro plastelina poszła w ruch...zrobiliśmy paletę kolorów, mieszaliśmy kolory, nazywaliśmy je po angielsku.






Słoneczniki królują już na polach, w Waszych ogrodach zapewne też?
Zainspirujcie się przyrodą...
A my już niedługo podzielimy się z Wami swoimi tworami, do wykonania których zainspirowały nas te kwiaty.

SŁONECZNEGO DNIA!
tynka






środa, 23 sierpnia 2023

Wymianka na powitanie jesieni.

Witajcie!

Może jeszcze o tym nie myślicie, ale już niedługo pożegnamy się z latem i przywitamy jesień. Chciałybyśmy umilić Wam ten moment i pomyślałysmy, ze może miło byłoby dostać niespodziankę na powitanie jesieni? Czy macie ochotę na wymiankę na Powitanie Jesieni? Tematem wymianki jest jesień. 

Regulamin :

1. Do zabawy można przystąpić dowolną ilość razy, kto zgłosi chęć uczestnictwa w komentarzu pod tym postem. Proszę napisać z iloma osobami chcecie się wymienić

2. W komentarzu pod tym postem należy podać adres adres email, a także WYRAŹNIE zaznaczyć czy zgadzamy się czy też nie na wysyłkę zagranicę...

3. Należy wykonać jedną prace o temacie jesieni w dowolnej technice. Jaka to ma być praca możecie ustalić z Wasza wymiankową para.

4. Do przesyłki dokładamy dowolną niespodziankę. Może to być np. coś słodkiego,  herbatka, zapachowe mydełko, pachnącą świeczka, przydasie... To również ustalacie w Waszej wymiankowej parze.

5. Upominek z niespodzianką wysyłamy w parach do osoby, która zostanie nam przydzielona. Należy się z tą osobą skontaktować mailowo i ustalić dane adresowe. Informacje kto - do kogo zostaną podane na blogu. Osoba nadzorująca zabawę- członek zespołu Klubu Twórczych Mam- będzie Wam pomagać w ustalaniu danych, jeśli natraficie na jakieś problemy.

6. Wysyłka jest jednorazowa, także osoba która wyśle prezent, w ramach zabawy winna też prezent otrzymać. Jeżeli ktoś wypadnie, wówczas prosimy o zgłoszenie tego do Klubu Twórczych Mam. Postaramy się przydzielić nowa osobę. To sytuacja awaryjna i mam nadzieję, że takich sytuacji nie będzie.

7.Wysyłkę robimy listem poleconym lub inna przysyłka za potwierdzeniem nadania,

8. Zapisy trwają od dnia dzisiejszego 23 sierpnia do 1 września do północy. Pary tymiankowe ogłosimy 2 września.

9. Wysyłamy najlepiej najszybciej, jak się da, ale ostateczny termin to 23 września, jest to termin ostateczny i nieprzekraczalny. Zdjęcia wysłanych paczek wysyłacie na adres Klubu Twórczych Mam: klubtworczychmam@interia.pl

10. Byłoby miło po otrzymaniu przesyłki powiadomić o tym osobę, od której ją otrzymałyście.

11. Miło nam będzie jak poinformujecie swoich znajomych o naszej wymiance zamieszczając nasz baner na swoich blogach, FB, IG.


Wszelkie problemy i pytania zgłaszajcie na maila klubtworczychmam@interia.pl

Klub Twórczych Mam nie ponosi odpowiedzialności za szkody, opóźnienia, czy zaginięcia paczek w trakcie przesyłki.

Zaznaczajcie w komentarzach kto zgadza się na wysyłkę zagranicę ! 

poniedziałek, 21 sierpnia 2023

Tutorial czyli krok po kroku- Akwarelowe kwiatki.


Witajcie!
Chciałabym dziś pokazać Wam, jak zrobiłam proste akwarelowe kwiatki.
Potrzebne będą:
Akwarele
Papier akwarelowy
Czarny cienkopis
Nożyczki

Zaczynamy od namalowania wodą na papierze kształtu kwiatka. Pędzel powinien być gruby.


Nabieramy dowolną farbę i dotykamy nią środka kwiatka.


Farba rozpłynie się na boki. Czynność można powtórzyć.


Czekamy aż farba całkowicie wyschnie. Obrysowujemy kwiatek czarnym cienkopisem. W środku kwiatka cienkimi pędzelkiem malujemy żółte, białe i czarne kropki. W żółtym kwiatku namalowałam niebieskie.


Cienkopusem zaznaczamy kreski w środku kwiatka.


Kwiatki wycinamy. Ja dodatkowo namalowałam także listki.


Zrobiłam z tymi kwiatkami ATC.


A oto jeszcze kilka przykładów z sieci jak można wykorzystać tego typu kwiatki.






Pozdrawiam serdecznie!
Udanego tworzenia!

sobota, 19 sierpnia 2023

Mama czyta- "Trzecia szansa"

 Dziś mam dla was recenzję książki pod tytułem: "Trzecia szansa" Wojciecha Wójcika. Dzięki uprzejmości wydawnictwa Zysk i S-ka mogłam po raz kolejny zatopić się w bardzo ciekawym kryminale. Tym razem atmosfera jest iście grobowa gdyż do zbrodni dochodzi na warszawskich (i nie tylko) cmentarzach, przed oraz w trakcie Święta Zmarłych.


 Rozwikłaniem tajemnicy snajpera z cmentarza zajmuje się policjantka - młodsza aspirant Karolina, której pomaga doktorant Warszawskiego Uniwersytetu - Krzysztof Rozmus. Sam Krzysztof znajduje się obecnie na zakręcie swojego życia i grozi mu wydalenie spośród murów uczelni, a wszystko przez problemy, które na niego spadły w momencie, kiedy odeszła od niego partnerka zdradzając go z kolegą z pracy. Przez różne okoliczności zaprzepaszcza kolejną swoją szansę na wyjście z kłopotów w momencie kiedy ponoszą go nerwy i wdaje się w bójkę w uniwersyteckim kolegą. Dostaje jednak kolejną od losu gdy zaczyna pomagać policjantce w rozwikłaniu sprawy zabójstw, które mają miejsce na cmentarzach.

Autor wprowadził do książki tak wiele różnych wątków i powiązań, że spokojnie wystarczyłoby na napisanie dwóch bardzo ciekawych książek. Znów są nawiązania do przeszłości, a sprawy kilku rodzin sprzed 60 lat jakoś łączą się z tymi zabójstwami. Odkopywanie dalekiej przeszłości rodziców zabitych osób, odnajdywanie ich dziwnych, zawiłych i trudnych historii staje się udziałem czytelnika. Zahaczamy również o historię więźniów torturowanych na Rakowieckiej w Warszawie, o handel dziećmi. Jesteśmy świadkiem dziwnych zabójstw i śmierci z przeszłości, a także  rodzinnych tajemnic ofiar. 

Czytając tę książkę w pewnym momencie, mimo tego iż jest bardzo ciekawa, pogubiłam się trochę od natłoku książkowych faktów. Kto był czyim ojcem i gdzie się wychowywał; czym zajmowała się czyja matka; gdzie kto pracował... Trudno to spamiętać, ale tajemniczość nie odpuszcza do końca i to nie przeszkadza, żeby brnąć dalej.

 Gdy dochodzimy już do końca książki i generalnie mamy w głowie pewien obraz, pomysł na to kto jest winny brutalnych zabójstw i dlaczego na przykład robił to z grobowca dzieci, które umarły pewnego jednego dnia po wojnie, to nagle autor potrafi po raz kolejny zaskoczyć i wywrócić nasz tok myślenia o 180 stopni. I to jest jeden z wyznaczników dobrego kryminału.

Moim zdaniem jest to ciekawa książka, która jest bardzo dobrym materiałem na film lub krótki serial z dreszczykiem. Dociekliwość policjantki i sprawy, które odkrywa wydają się nie możliwe do wykonania przez policję, a jednak znamy przecież  nieprawdopodobne historie rozwikłane po latach. 

Jak dla mnie nic tylko czytać w długie ciepłe letnie wieczory. 

Pozdrawiam,
Katrin

piątek, 18 sierpnia 2023

Krok po kroku: Konik na patyku

Moja 9-cio letnia córka uwielbia bawić się koniem na patyku. Dziś razem z rówieśniczką postanowiły zrobić takie koniki w mniejszej wersji . Powiem Wam, że wyszło im to rewelacyjnie.

Oto fotorelacja z ich twórczego popołudnia:

Wzór odrysowały sobie z jakiegoś obrazka i wycięły z papieru.
Następnie na jego podstawie wycięły części z filcu.
Zamiast szyć wszystko posklejały klejem na gorąco. Końska grzywa powstała z wełny.
Środek wypełniły kulką silikonową - taką do wypełniania poduszek.
Patyk do prosta gałązka.
Trudno się przyklejało oczy wycięte z kawałka czarnej skóry.
A tak prezentowały się koniki z "błyskiem w oku" i przyciętą grzywą.
Klej na gorąco pozostawił trochę śladów ale nikt się tym nie przejmował bo zabawa przy tworzeniu była wspaniała a dziewczynki uznały, że ich koniki są najpiękniejsze.
Resztę dnia zajęły im turnieje konne ze skokami przez przeszkody, spacery z konikami po łąkach i wycieczki konne.

Pozdrawiam Was wakacyjnie i przypominam o naszym wyzwaniu Zrobione z mamą: Wakacyjne zabawy. Czekamy na Wasze propozycje zabaw do 31 sierpnia:

Joanna - JB

wtorek, 15 sierpnia 2023

Podróże małe i duże - Tajty

 

Jadąc na weekend do Giżycka (a dokładnie z myślą, że jadę do Giżycka) wylądowałam w prawdziwym raju dla rodzin, a mianowicie w Wilkasach pod Giżyckiem. Co takiego wspaniałego tam znalazłam, że z chęcią jeździłabym tam nawet co tydzień? 

Wilkasy to malownicza miejscowość obok Giżycka w której znajduje się jezioro Tajty, leżące w Krainie Wielkich Jezior Mazurskich. Dla mnie zawsze była to wieś, dlatego wyjeżdżając z Giżycka w stronę Wilkas byłam zaskoczona, a nawet zawiedziona, bo przecież lato w Giżycku to prawie jak nad polskim morzem. Dzieciaki i portfele rodziców na nudę narzekać tam nie mogą ;) Moje początkowe smutki szybko minęły, gdy 5 minut później zobaczyłam miejsce w którym przez najbliższy weekend miałam mieszkać....

Hotel Tajty - raj dla rodzin! 

Tego się inaczej określić nie da, ponieważ nigdy jeszcze nie byłam w miejscu tak przystosowanym dla rodzin z dziećmi, a do tego w tak pięknych warunkach przyrodniczych. Zacznijmy od fantastycznych widoków. Hotel położony jest na delikatnym wzniesieniu, a jego okna wychodzą na położoną poniżej marinę, do której zejdziemy drewnianymi schodkami. W marinie znajdziemy pierwsze rodzinne atrakcje, tj. łódki, skutery czy rowerki wodne do wypożyczenia. Polecam mały rejs nawet rowerkiem - można spokojnie dopłynąć do sąsiedniej mariny na przeciwko, a po drodze pomachać do większych łódek i pokrzyczeć z dziećmi: Ahoj, Pani Kapitanie! Nasza Ania miała frajdę :) Oprócz mariny jest także plaża na której można wypoczywać, a w hotelu znajdziecie taras z basenem i restauracją obok. Okoliczności przyrody są piękne. Niezakłócona cisza (raczej nie spotkacie tam pijanej młodzieży) i piękne widoki na jezioro i las. 

Zdjęcie ze strony: https://hoteltajty.pl/hotel

Zalet prorodzinnych jest naprawdę dużo i większość z nich, niektóre nawet nieoczywiste, w cenie pokoju. Zacznijmy od łazienek hotelowych w częściach wspólnych, w których znajdowały się przewijaki dla niemowląt i schodki dla dzieci do mycia rąk w zlewie. Jedzenie jest różnorodne, a do każdego posiłku, nieważne czy to śniadanie, obiad czy kolacja podawane były sezonowe owoce w różnej formie: krojone w plasterki lub na przykład w postaci musu, który można było dodać do jogurtu. Słodyczy było do wyboru nie za wiele i zazwyczaj szybko znikały ;) Po obiedzie odkryliśmy jedną z atrakcji hotelu, czyli hotelową salę zabaw. I to nie byle jaką, a całkiem dużą i bardzo dobrze wyposażoną. Basen z kulkami i zjeżdżalnią, auta do jeżdżenia, hula hopy, misie, tablice manipulacyje, ogromne klocki do budowania... Fotel dla rodzica ;) A to wszystko  przeszklone, gdyż obok znajdował się bar ze stolikami z którego w między czasie mogli korzystać rodzice. Oczywiście nie sugeruję, że rodzice wrzucali dzieci do sali i szli na drinki, ale z pewnością mogli w spokoju spędzić trochę czasu ze sobą. Dodatkowo codziennie od godziny 14 w sali była animatorka, której można było powierzyć swoją latorośl pod opiekę i oddalić się na drzemkę czy do strefy spa. W tym hotelu rodzice też mogą wypocząć i zrelaksować się. 

Zdjęcie ze strony https://hoteltajty.pl

Przed hotelem znajdziemy jeszcze całkiem sporych rozmiarów plac zabaw (trochę wiekowy, ale daje radę), a także wielkiego dmuchańca (zamek) obleganego przez dzieci i dostępnego bez dodatkowych opłat. Jest też trochę zabawek typy wóz strażacki czy karuzela z konikami, które działają po wrzuceniu do nich monety. 

Plusem jest również bliskość samego Giżycka, w którym w lato również znajdziemy w okolicach plaży sporo atrakcji. A już z pewnością warto zobaczyć jak otwiera się przeprawa na rzece, czyli jeden z najbardziej znanych mostów w Polsce - obracany most w Giżycku.

Sam hotel nie jest najtańszy, ale uważam, że za takie udogodnienia i moc atrakcji warto zapłacić wyższą cenę. Ja z pewnością wybiorę się tam również za rok, pamiętając o rezerwacji, bo o wolnych miejscach z dnia na dzień można zapomnieć.
Podsumowując, jeśli szukasz miejsca gdzie wypoczniesz, a Twoje dzieci nie będą się nudziły - to Wilkasy i Hotel Tajty jest do tego miejscem idealnym.

Natalia Kiler Inspiruje

sobota, 12 sierpnia 2023

Mama czyta: Niezwykle szlachetne stworzenia. Shelby Van Pelt

 

„Niezwykle szlachetne stworzenia” Shelby Van Pelt

„Ludzie. W większości jesteście nudni, niezdarni i samolubni. Ale czasami potraficie być niezwykle szlachetnymi stworzeniami.” (Marcel)

Nie wiedziałam czy polubię tą książkę, ale okazało się, że jest cudowna. Pomysł na fabułę świetny. Akcja rozgrywa się niby powoli ale wywołuje sporo emocji. Mamy tu trzech głównych bohaterów: Tovę -70 letnią panią, która po śmierci najbliższych prowadzi samotne życie w małym miasteczku i sprząta w oceanarium; Camerona – 30 latka, porzuconego w dzieciństwie przez matkę, który nie potrafi ułożyć sobie życia i postanawia odnaleźć swojego ojca, którego nigdy nie widział; Marcela – ośmiornicę olbrzymią, która odlicza dni do swojej śmierci i wie o wiele więcej niż wszyscy przypuszczają.

W książce znalazłam humor, wzruszenie, traumatyczne przeżycia z przeszłości, potrzebę przyjaźni i miłości. Czyta się bardzo dobrze, aż trudno uwierzyć, że to pierwsza książka Shelby Van Pelt. Co któryś rozdział narracje prowadzi Marcel, tak ośmiornica, którego przemyślenia są trafne a czasem zabawne. To on pierwszy rozwiązuje zagadkę z przeszłości i chyba jak wszyscy czytelnicy byłam bardzo ciekawa w jaki sposób ten bezkręgowiec przekaże ją ludziom.

„Niezwykle szlachetne stworzenia” są ładnie wydane: kolorowa okładka z wypukłymi literami a w środku każdy początek rozdziału Marcela jest ozdobiony czarno-białym rysunkiem macek ośmiornicy. Na przed ostatniej stronie widzimy tą grafikę w całości.

Polecam Wam serdecznie tą książkę wydaną przez Wydawnictwo Zysk i S-ka.

„Niektórych ludzi trzeba mobilizować do działania dla ich własnego dobra.” (Marcel)

Pozdrawiam

Joanna-JB


piątek, 11 sierpnia 2023

Aktywne czytanie - "Co kryje las?" Aina Bestard

Witam Was sierpniowo jagodowo, grzybowo... prosto z leśnej ścieżki! Wszystko za sprawą niezwykłej książki, którą dziś poleca Aga z bloga -Przeczytaj. Podaj dalej! Zresztą sami przeczytajcie, oddaję Jej głos:

Zwykłeś Człowieku patrzeć nie widząc.

Las? To drzewa-myślisz.

Liście szeleszczą pod butami,ptaki śpiewają.

W lesie pachnie.

W lesie szumi.

W lesie cicho.

W lesie spokój.

LAS. Stateczny, poczciwy jegomość.

Jaki on niezmienny... wydaje się trwać nieruchomo.

A gdyby tak spojrzeć na niego przez kolorowe szkiełko?

Przefiltrować-by zobaczyć to co pod spodem, przejrzeć na wylot, dojrzeć to co niedostrzegalne?

Weź w rękę kolorową lupę.

Spójrz...

Pod liściem drzemią uśpione istnienia.

Te przebudzone - wygrzewają się na słońcu.Światło to Życie- wiedzą o tym.

Podnieś liść,odkryj - jak żołędz wypuścił pęd i łapczywie próbuje się uczepić ziemi. Aby móc w górę - musi najpierw w głąb.

Chrapowata kora to nie wszystko co ma Ci o sobie drzewo do powiedzenia.Przyłóż ucho.Słyszysz?Słyszysz jak płynie Życie?

Gdy Ty nasłuchujesz-tam, w górze ma miejsce najpiękniejszy akt opieki-ptasia mama karmi swoje młode. Jeszcze nie wie, że oto za moment przyjdzie jej stracić swe ptasie życie - na cel wziął ją sprytny lis.

Ptasie trele, zawodzenia i ostrzegawcze krzyki-w tym co zwykliśmy nazywać śpiewem ptaków snują się opowieści. Pomiędzy tymi dźwiękami błyska ruda kita.

Na leśnej polanie pierwsze wiosenne kwiaty  wdzięczą się zapachem przed jeszcze z lekka zaspanymi pszczołami.

Nachylają swe główki w wytwornym ukłonie.

Leśny strumyk? Któż nie lubi jego kojącego śpiewu... Spójrz tylko - on żyje!Dziesiątki istnień, oddanych, które mu zaufały : "Będziemy ci wierne, zabierz nas ze swoim nurtem..." - ich szept ginie w szumie wody.

W gęstwinie ukrył się dzik.

Na ciszę-czekają rogaci królowie lasu.

Na noc-tajemnicze sowy.

Na deszcz-cała rodzina tych, co to za ser na pierogi gotowi rogi obnażyć.

Pod stopami-podziemne królestwo- splątanych korytarzy, borsuczych i lisich nor. Mrówki nie ustają w swojej wędrówce, raz po raz przecinając mi drogę.

Idziemy.

💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚

Ta książka jest jak las.

Wielowarstwowa.

Wielobarwna.

Zaskakująca.

FASCYNUJĄCA!

 


AINA BESTARD

„CO KRYJE LAS?”

@WYDAWNICTWOTATARAK

Weź w dłoń kolorowe szkiełko i odkrywaj...


Tak jak wielopoziomowy jest las i wielowymiarowa jest ta książka – moja dzisiejsza inspiracja twórcza też ma wiele warstw, choćby dlatego, że pod powierzchnią przyklejonych do tektury gałązek, pod pierzynką kleju CR, kołderką kamyczków i liści kryje się cudowne wspomnienie do którego dziś wracam:wspomnienie niezapomnianych zajęć z pewną grupą wyjątkowych dzieciaków,które dały się zaprosić do wspólnej, leśnej przygody . Tak powstały małe arcydzieła inspirowane książką. 

Po mojej stronie było przygotowanie  bazy tekturowej i snucie leśnych opowieści a potem .... już tylko wesoła twórczość. Leśne skarby poszły w ruch : gałązki , listki , szyszki, kamyczki – w dziecięcych  dłoniach nagle na powrót stawały się runem leśnym , poszyciem a nawet koronami drzew. Norki dla zwierząt, korytarze i korytarzyki, lisy sprytnie ukryte i jeże schowane w kopczykach liści – dziecięca wyobraźnia znów mnie zaskoczyła. 

A to wszystko zadziało się za sprawą książki !

Spójrzcie na te lasy! 

 

Wielowarstwowe.  


Wielobarwne.

Zaskakujące.

Chodźcie z nami do lasu !

Chodźcie !

Książkę i leśną twórczość polecamy.

Ja, Ola i Dzieciaki

Jeśli spodobał się Wam dzisiejszy tekst Agnieszki to wskakujcie na jej bloga po więcej takich inspiracji klik! Sierpień sprzyja wędrówkom, a więc śmiało w las! Nie zapomnijcie tylko o kolorowych szkiełkach😉 

Pozdrawiam Diana