Strony

niedziela, 4 czerwca 2017

Chwila dla mam...ŁĄKOWE SKARBY

Witajcie.
Co robicie w tak zwanej "chwili dla siebie"?
Mi najpierw na myśl przychodzi zabawna anegdota o kobietach (matkach, żonach) - Mąż kładzie się późno w nocy do łóżka, pyta żony czy ta już idzie położyć się z nim...żona odpowiada, że "jeszcze tylko umyje zęby"...po czym wchodzi do łazienki, szoruje zęby, ale w międzyczasie nastawia pranie, myje zlew w łazience, podlewa roślinki łazienkowe, po czym wychodzi z łazienki, zagląda do dzieci, potem wyciąga mięso z zamrażarki, żeby mieć do obiadu następnego dnia...a jak już jest w kuchni to przeciera tam blat, a przy okazji zmywarka skończyła mycie więc naczynia tak przy okazji wyciąga...jeszcze pozamiata podłogi i idzie do męża. Mąż chrapie. A kobieta przecież była "TYLKO umyć zęby."  Życiowe, zabawne, jakby nie było nieco prawdy w tym jest. 
Ale warto i nawet dla higieny umysłowej TRZEBA zorganizować czas tak, by mieć prawdziwą chwilę dla siebie...
Dla mnie to najczęściej wieczory. Ale dziś nawet z dzieciakami wygospodarowałam chwilę dla siebie w ciągu dnia:


Bo najważniejsze to, by zrobić coś dla przyjemności. Poszliśmy więc razem na spacer na łąkę, tam każdy zajął się tym co lubi...Antoś zbierał nasiona-i siał trawę :) Zosia zbierała kwiatki na bukiet a ja siadłam pomiędzy macierzanką wdychając jej słodko-ziołowy zapach, nazbierałam jej nieco do suszenia i na miejscu od razu zrobiłam kilka wianuszków. Po powrocie do domu zaparzyłam taki świeży wianuszek zielska i oddałam się lekturze :) 







Książka wzbogaciła moją biblioteczkę o podobnej tematyce...bardzo ciekawa historia autora tejże lektury, opowiada on o swoich początkach przygody ze zbieractwem roślin dzikich; ponadto to rzetelny poradnik, co i jak można zbierać, z tabelami określającymi wartości odżywcze prezentowanych roślin, a także książka kucharska-bowiem spora część książki to receptury. 
Natomiast wieczorami lubię sobie pokreślić w moim "niby-Bullet Journal"...sympatyczna odskocznia, moment na pewnego rodzaju arteterapię :)





A Wy w jaki sposób celebrujecie chwilę dla siebie? Co jest Waszą pasją? Co sprawia Wam przyjemność? Jakie czynności powodują, że ładujecie akumulatory?
Pozdrawiam Was ciepło!


tynka 

3 komentarze:

  1. Od zawsze byłam sówka i miewam dokładnie takie anegdotowe mycie ząbków ;) tyle, że zazwyczaj na oddech łapie szydełko i dziergam :) lub czytam w wannie. Dzisiaj jednak siedzę i tworzę album dla Kogoś dla mnie ważnego. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) dobrze, że są pasje które sprawiają, że ladujemy baterie.
      Ps. Pochwal się potem efektem :) rzeczy robione z sercem zawsze zachwycają :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. <3 dobrze, że są Kochajacy życie każda chwilą: * pokażę prace już nic więcej przy nich nie zrobię, oczy i materiały się wykorzystały... fotki zrobię rano, energia mowi już Czas na sen ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń