Witajcie.
Gdy zamierzam napisać "Coraz bliżej Święta" w głowie automatycznie słyszę "dzwoneczki" haha...ale to fakt...coraz bliżej Święta. U nas dziś kolejny mroźny dzień, śnieg prószy...zimowa, przedświąteczna aura trwa...i kolejne okienka naszego kreatywnego kalendarza adwentowego dla Was.
11.12 LAMPIONIK ze słoika
Dziecinnie prosty do zrobienia (bo takie słoikowe lampioniki robiła ze mną moja 8letnia Zosia), dlatego nawet nie robiłam zdjęć z każdego najmniejszego etapu jego powstawania. Mam nadzieję, że sam opis Wam wystarczy. A lampioniki do wykonania dla każdego, bo starałam się wykorzystać rzeczy, które są łatwo dostępne w każdym domu.
Do wykonania takich lampioników potrzebujecie:
-czyste słoiki bez etykiet
-klej wikol (magik)
-serwetkę papierową 3 warstwową, gazę
-nożyczki, wodę, pędzelek do kleju
-elementy do ozdabiania: skrawki juty, wstążeczki, półperełki, elementy dekoracyjne z dziurkacza ozdobnego lub wycięte szablony, sznureczki, koronki etc.
-lakier bezbarwny wodny OPCJONALNIE
Powierzchnię słoika smarujemy klejem i teraz 3 opcje:
- doklejamy do słoika albo wierzchnią ozdobną warstwę serwetki, albo tą białą (drugą, lub 3 warstwę) lub gazę. Pierwsze 3 zdjęcia w poście to właśnie kolejno: biała warstwa serwetki (słoik wygląda jakby był oszroniony), kolorowa warstwa oraz na trzecim zdjęciu gaza.
Serwetkę gazę (jedną warstwę) przyklejamy lekko dociskając ja powierzchnia palców do słoika, do kleju. Bardzo delikatnie by nie rozedrzeć serwetki. Jeśli wikol jest za gęsty rozrabiamy go dosłownie kilkoma kroplami wody i możemy delikatnie jeszcze miękkim pędzlem "pomaziać" takim klejem po serwetce dla dodatkowej ochrony.
Słoiczek odstawiamy delikatnie do góry dnem, żeby dobrze wysechł. Gdy klej wyschnie przystępujemy do dekorowania (lub wcześniej jeśli chcecie możecie nałożyć warstwę lakieru, ale nie jest to konieczne) i robimy to w taki sposób jaki podpowiada nam wyobraźnia :)
To np. słoiczki mojej Zosi.
Do środka możecie włożyć zwykłe woskowe tea-lighty lub takie małe ledowe. Mogą być miłym upominkiem dla kogoś. Możecie je te też wykorzystac jako "naczynko" w którym podarujecie komuś np. domowe ciasteczka.
12.12 SZARA GODZINA
Z tą definicją zetknęłam się dzięki e-bookowi "Najpiękniejszy Adwent"<klik>
Dawniej, szczególnie na wsiach, w okresie adwentu, w grudniowe popołudnia/wieczory, gdy zmrok zapadał zdecydowanie szybciej, gromadzono się w izbie, zapalano świece i w takim nastroju snuły się opowieści rodzinne, o tradycjach, o przeżywaniu świątecznego okresu, był to szczególny czas pogłębiania wiary, modlono się wspólnie, czytano różne teksty religijne.
Ten PIĘKNY zwyczaj można przenieść do naszych współczesnych realiów...pogaście światła w domu, gdy zapada zmrok, zapalcie świece, zróbcie dzbanek herbaty, wyciągnijcie jakieś przekąski i zgromadźcie domowników przy stole...opowiadajcie lub czytajcie, a może coś zaśpiewacie wspólnie?...ten nastrój, wyjątkowy i nie do podrobienia wpływa dobroczynnie na każdego! Spróbujcie. My już celebrujemy te chwile, czytając głównie... Nie robimy tego codziennie, bo wiadomo, że nie zawsze się to uda...ale dzieciaki same się dopytują "To kiedy będzie szara godzina?"
13.12 GRUDNIOWY KSIĄŻKOWY STOSIK dla DZIECI
Stosiki świątecznych opowieści zmieniają się wraz z wiekiem dzieciaków, ale są perełki po które warto sięgnąć, niezależnie, czy ma się 9 czy 99 lat ;p
Na rynku coraz więcej książek utrzymanych w konwencji 24 opowiadań, czyli teoretycznie po jednym opowiadaniu na jeden dzień. U nas już kilka takich książek, więc czytamy...
W tym roku, w grudniu czytamy między innymi...
Na razie zaczęło się zabawnie...w wiosce świętego Mikołaja trwają przygotowania do Świąt, ten rok jednak będzie inny...jak to bywa pewne innowacyjne rozwiązania wkradają się i do wioski Mikołaja. Jakie? Na razie Wam nie powiem, bo czytamy dzielnie i cierpliwie rozdział po rozdziale...poza elfami w wiosce Mikołaja pojawia się ktoś jeszcze...i ten ktoś to nie jedna osoba...któż taki i dlaczego się zjawia? Oraz jakimi to specjalnymi zadaniami zajmie się tytułowy elf? Sama jestem ciekawa :)
A tą już przeczytaliśmy zaraz na początku adwentu, chociaż to jedna z tych gdzie rozdziały są przypisane na kolejne dni grudnia aż do wigilii. Cóż. Pochłonęła nas ta lektura...a ponieważ troszkę ich mamy w tym roku do przeczytania, pozwoliłam i ja sobie na tą "zachłanność i ciekawość" słowa...
Piękna i wzruszająca historia...o przyjaźni, wierze, nadprzyrodzonych zjawiskach...porusza też trudny problem wojny, uchodźctwa, cierpienia, osamotnienia. Napisana w taki sposób, że podczas czytania nie raz stanie wam gul w gardle i nie będziecie mogli przełknąć śliny ze wzruszenia!! A do tego wymowne ilustracje...piękna po prostu!
Następne w kolejce czekają takie książeczki...miłe, radosne i krótkie...żeby i najmłodsza latorośl miała dość cierpliwości na słuchanie i oglądanie :)
Na koniec zostawiam tegoroczną kolejną perełkę. Młoda autorka, Pani Julianna Wołek, mama uroczej gromadki dzieciaków napisała cudowną i wzruszającą opowieść o dziewczynce, która namacalnie dotyka CUDU Bożego Narodzenia. Nie będę Wam spoilerować, ale napiszę krótko, to kolejna opowieść przy której nie zatrzymywaliśmy na umówiony z dzieciakami "tylko jeden rozdział dziennie" ;p Łagodna, wzruszająca, dotykająca serca i pokładów naszej wrażliwości opowieść idealna na świąteczny czas!
A tu znajdziecie nasze STOSIKI dla dzieciaków z poprzednich lat:
2019 rok <klik>
"Śnieżna Siostra" Maja Lunde <klik>
2018 rok<klik>
14.12 DOMOWY CHLEB
Z przyziemnych spraw zapraszamy Was na nasze sprawdzone przepisy na domowe pieczywo. Zapach domu w tym szczególnym czasie może kojarzyć się właśnie z domowym chlebem...co Wy na to?
Odsyłam Was do naszego starszego chlebowego wpisu :) CHLEB, PIECZYWO i DODATKI <klik>
I jeszcze taki przepis, dostałam go od naszej Sąsiadki, Pani F. Pyszny pszenno-żytni na mleku, z dodatkiem niewielkiej ilości drożdźy:
Pozdrawiam Was ciepło!!
tynka
Mniam :) juz czuje ten zapach chleba po wyjęciu z pieca (chlebowego) u moich rodzicow :) najlepszy jest jeszcze ciepły jak masło sie roztapia :):):) a Wasz adwent niezwykły. Szara godzina ciekawa ciekawa :) dzieki Justynko !!!
OdpowiedzUsuńŁAdnie świecą :)
OdpowiedzUsuńOd dawna przymierzam się do słoiczków. Chyba wszystko co potrzebne mam w domu. Chodzi za mną jeszcze kula śnieżna. Modelina już kupiona. Może w weekend. Brak światła męczy mnie tylko w pracy. W domu lubię tą szarość i blask świecy. A z książką to już poezja. Sporo tytułów świątecznych w tym roku wypatrzyłam. Dozujemy sobie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was serdecznie
Przepiękne lampiony, może by tak z nimi na Roraty iść. Najbardziej zachwyca mnie szara godzina, trzeba tego spróbować. A chleb u nas też się piecze. Pozdrawiam gorąco i przyjemnych następnych dni adwentu życzę.
OdpowiedzUsuń