Pozostając w klimacie wczorajszego Światowego Dnia Książki i Praw Autorskich przychodzimy dziś do Was z naszymi ulubionymi książkami kucharskimi.
Oczywiście w czasach internetu, gdy sieć pełna jest smakowitych stron z przepisami coraz rzadziej sięga się po książki kulinarne ... jednak czasem warto mieć pod ręką ulubione przepisy, napawać oczy pięknymi zdjęciami lub nawet przenieść się w czasie za sprawą starych przepisów.
Chociaż nie mam za wiele czasu na codzienne gotowanie to uwielbiam książki kucharskie. Lubię przeglądać przepisy, oglądać fantastyczne zdjęcia a przy okazji oczywiście się inspirować czy to samym przepisem czy to choćby podaniem potrawy.
Jedną z ulubionych książek, takich właśnie do podziwiania jest można powiedzieć album Anne Willan "Sekrety kuchni doskonałej".
Książka cieszy oko i podniebienie a autorka udowadnia, że nawet z gotowania kalafiora można zrobić sztukę! Poważnie, książka jest pełna cennych rad np. jak przygotować idealne bezy, upiec dziczyznę czy przygotować aksamitnie gładki sos.
Oczywiście uwielbiam też książki Marty Dymek "Jadłonomia" - a ta z wegańskimi potrawami komponującymi się z naszym polskim podniebieniem jest mistrzostwem.
Chciałabym jednak przenieść Was dziś też do dawnych kuchni, naszych babć i prababć. Miałam to szczęście odziedziczyć cudowne książki, należące niegdyś do Cioci mojego męża, która tuż po wojnie prowadziła hotel z restauracją. Zapamiętałam ją jako świetną kucharkę, która co prawda nie gotowała zbyt często ale jak już to była to uczta dla podniebienia.
Jedną z tych książek jest VI (już powojenne) wydanie książki Aliny Gniewkowskiej "Współczesna kuchnia domowa".
Jako, że pierwsze wydanie książki ukazało się w 1929 r. to pierwsze powojenne musiało być opatrzone odpowiednim wstępem:
Za to potrawy wewnątrz iście dworskie :)
Kolejne dwie książki są nie mniej interesujące: opracowanie zbiorowe "Kuchnia Polska" i "Poradnik Gospodyni Wiejskiej":
W obu można znaleźć wiele cennych rad, które i dziś wcale nie są takie bezużyteczne. Mamy tu np. całodzienne jadłospisy na każdą porę roku. Chyba muszę częściej do nich zaglądać, szczególnie wtedy gdy kończą mi się pomysły na obiady dla mojej rodziny :)
(tylko kto dziś będzie jadł nerki cielęce? ;) )
Czytając te wszystkie przepisy przenoszę się do starych kuchni, pachnących jarzynowym bulionem, mąką, jajami i domowymi wypiekami. I żałuję, że dziś tak mało czasu na celebrowanie wspólnych posiłków a na stołach tak często gości "śmieciowe" przetworzone jedzenie.
tynka jest mistrzynią improwizacji i gotowania z tego co akurat ma pod ręką, ale czasem też inspiruje się ksiązkami:
Jak znacie tynkę i jej rodzinkę to wiecie, że kwiaty i zioła są u niej częstym gościem na stole :) Szczególnym smakoszem kwiatków jest Antoś, ale trudno mu się dziwić mając takie pyszności na stole:
(deserek z kwiatami fiołka i podbiału, oraz liśćmi fiołka i krwawnika)
(pyszne śniadanko z nutą macierzanki)
(pizza z pokrzywą i czosnkiem niedźwiedzim)
(pizza z macierzanką)
(tarta z duszonym podgarycznikiem)
a tu jeszcze kolejna inspiracja tynki: tort w kształcie książki:
Ulubioną książką kucharską Diany - diars jest "Kuchnia Kresowa" Małgorzaty Caprari, która zawiera proste przepisy na pyszne dania kuchni ukraińskiej, białoruskiej, czy tatarskiej.
Diars ma w niej swoje ulubione przepisy, między innymi na racuchy, kołduny, bliny, czebureki czy chłodniki. Znajdujące się tam dania goszczą bardzo często na jej stole. Zafascynowana kuchnią kresową diars zgłębia jej tajemnice, a białoruski baleron z kurczaka jest u niej stałym punktem podczas wszelkich rodzinnych uroczystości.
Przepis na tą pyszną wędlinkę znajdziecie u diars tutaj klik.
A Wy macie ulubione książki kucharskie?
Korzystacie z takich starych przepisów? Co o nich myślicie?
Przy okazji przypominamy Wam o naszym książkowym rozdaniu (klik)
Pozdrawiamy serdecznie i życzymy dobrego weekendu!
W imieniu Zespołu KTM
Bardzo interesujący wpis. Kilka książek pokazanych to bym chciała choć obejrzeć, te "Jadalne kwiaty" strasznie intrygujące:)
OdpowiedzUsuńTak sobie czytam i oglądam śliczne zdjęcia i spisy różnych potraw, aż mnie zatrzymało...co to jest tapioka?? albo Vol-au-vent ?? Musiałam sprawdzić, bo nie dało by mi spokoju :)
Też mam kilka książek kucharskich, najstarsza to"200 potraw z kasz i mąki"-wydanie z 1986 r.,"Kucharz Polski"-Marja Śleżańska z 1932r(moje wydanie jest VIII z 1990 r)
Pozdrawiam serdecznie :)
Tapioka mniam uwielbiamy :) nawet kiedyś u nas we wpisach się pojawiła. Jak "będę na komputerze" postaram się odnaleźć link do tego posta. Pozdrawiam :)
UsuńPięknie zachowane książki po cioci męża. Też uwielbiam przeglądać książki nie tylko kucharskie, ale i o jedzeniu w ogólności, zwyczajach, tradycjach kulinarnych. Sporo tych książek jest wymienionych u mnie w różnych podsumowaniach. Jednak gotować lubię po swojemu, mogę się podpierać przepisem, ale jeszcze nie mi się nie zdarzyło, żeby robić wszystko od a do z wg przepisu. Gdy gotuję zupę, to ją wącham i doprawiam na nosa, ogólnie nie stosuję miarek do przypraw, tylko właśnie po swojemu doprawiam. Zaznaczam, że nie używam dużo przypraw ze względu na dziecko i zdrowie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was serdecznie
Bardzo ciekawy wpis zwłaszcza te jadalne kwiaty :) jeśli chodzi o mnie to szczerze nie lubie książek kucharskich, wszystkie ktore przez lata sie nazbierały oddałam do biblioteki , nie używałam ich w ogóle wiec nie chciałam zajmować miejsca na polkach, nie lubię zbierac czegos co tylko zbiera kurz....
OdpowiedzUsuńU Tynki jak zawsze ciekawe potrawy, przyozdobione kwieciem i ziołami łakowymi:-) Oj Antoś smakosz!
OdpowiedzUsuńU nas nie ma książek kucharski, mam kilka segregatorów gazetkowych książeczek takich po 0.99 kiedyś w kioskach kupowałam. Prawdę mówiąc mało korzystam z nich, bo większość to ciasta a jeśli chcę zrobic jakąś nowość-jak np ostatnio kartacze, sięgam do sieci:-)