Lubczyk – skarbnica witamin i minerałów niedawno zagościła w moim ogródku. Sama nie wiem, czemu dopiero teraz? Od niepamiętnych czasów w domu rodzinnym babcia czy mama używały do zup „pachnącego liścia z krzaka”.
Potem zaczęłyśmy zgłębiać kolejne tajniki ogródkowego „maggi” i ku naszemu zaskoczeniu okazało się, że nasza pachnąca przyprawa posiada o wiele więcej cennych właściwości:
- Naturalny lek na dyskomfort związany z dną moczanową oraz reumatycznym obrzękiem stawów.
- Zwalcza objawy alergii (zawarta w roślinie kwercetyna naturalnie hamuje uwalnianie histaminy i wpływa na łagodzenie podrażnień skóry).
- Przynosi ulgę w dolegliwościach miesiączkowych.
- Ułatwia trawienie (łagodzi wzdęcia).
- Leczy zaburzenia skórne (zapalenie skóry, trądzik).
- Pomaga rozrzedzić flegmę zalegającą w płucach (poprawie ulega przepływ powietrza, oddychanie jak i dotlenienie).
- Zawiera związki, które mają właściwości uspokajające.
- Zwiększa wydolność fizyczną i psychiczną u osób długo i ciężko pracujących, przemęczonych, zestresowanych.
- Stosuje się go w kuracjach odwykowych u palaczy.
- Można go dodać do kąpieli (relaksuje, wycisza).
Jedynie ostrożnie powinny go stosować osoby, które dużo przebywają na słońcu (możliwość powstawania plam na skórze), jak i kobiety w ciąży (lubczyk uchodzi za zioło o działaniu poronnym).
Lubczyk ma ponadto bardzo duży wpływ na cerę, bogaty w antyoksydanty, zapobiega pojawianiu się zmarszczek. Poprawia także wygląd skóry i jej koloryt, a olejek lubczykowy dodawany jest do niektórych perfum.
Jednak największe zastosowanie ma w kuchni. Dzięki niezwykłemu aromatowi, dodawany do wielu potraw nadaje im wspaniały smak. Lubczyk jest doskonałym dodatkiem do zup– szczególnie rosołu, flaków czy grochówki. Urozmaici również sosy, dania rybne oraz sałatki. U mnie w kuchni często króluje taki oto pachnący bukiecik.
Roślinę można dodawać do potraw świeżą, zasuszoną lub zamrożoną i zawsze podkreśli smak każdego dania. Można z niej także przyrządzić pyszną, domową maggi do zup i sosów. Przepis jest bardzo prosty:
2 pęczki lubczyku
3 łyżeczki soli
2 łyżki oleju
Składniki zblendować i przełożyć do małych słoiczków i zakręcić. Można zalać wierzch łyżką oleju. Taką przyprawę przechowuje się w lodówce nawet kilka tygodni.
Jeśli jak ja lubicie
niezwykły aromat ziół wydobywający się z kuchni, a lubczyku jeszcze nie macie,
to zachęcam do jego posadzenia i zasmakowania się!
Jest to bylina wieloletnia, podobna do selera, z taką różnicą, że osiąga wysokość nawet 1 metra. Dobrze radzi sobie nawet na słabych glebach, nie wymaga zbytniej uwagi, a zważywszy na jej cenne walory warto ją mieć w przydomowym ogródku. Na zdrowie!
Oj, tak. Dodany do zupy zmienia jej smak na plus :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam do zup ^^
OdpowiedzUsuńW tym roku zasadzilam na balkonie żeby mieć pod ręką. Do wszytskich zup, sosow - niezawodny ❤️
OdpowiedzUsuńUwielbiam lubczyk! W tym roku mam nareszcie swój - w moim ogródku:-)
OdpowiedzUsuń