Wakacje
trwają! Dla dzieci to czas na wakacyjne wyjazdy pełne beztroski, radości i
przygód. Takie, po których zostają piękne wspomnienia. W tym roku nie
wypuszczamy się ani za daleko, ani na długo. Postanowiliśmy w kilku wyjazdach pokazać
dzieciom naszą Małą Ojczyznę, wyruszamy na podbój Lubelszczyzny i na tę wycieczkę
Was zapraszamy! W pierwszym tygodniu lipca, przy temperaturze ponad 30 stopni
rozpoczynamy swoją podróż. Trochę niepewni, jak damy radę w tym upale rozpoczynamy
swoją przygodę w miejscu niezwykłym. Tu, gdzie świat przyrody przenika się
wzajemnie ze światem baśni. Jedziemy do
Magicznych Ogrodów!
Jest to rodzinny park tematyczny, który leży w
okolicach Kazimierza Dolnego nad Wisłą. Miejsce stworzone na podstawie
oryginalnej baśniowej opowieści. Baśni o dwóch czarodziejach Zoranie i Aragu,
którzy dokonali różnych wyborów życiowych, a ich losy są tak odmienne jak
zmieniające się ogrody w różnych porach roku. Zwiedzając to miejsce
automatycznie przeniesiecie się w czasie i staniecie częścią opowieści o życiu.
W napotykanych po drodze tematycznych krainach oddacie się beztroskiej zabawie,
a przede wszystkim spotkacie wielu niezwykłych bohaterów. My wybraliśmy się w szóstkę: Ja, mąż, Lidia (7 lat), Bartuś (2,5) oraz dzieciaki mojej siostry Szymek (12
lat) i Weronika (10), bo Magiczne Ogrody to miejsce dla ludzi w różnym wieku.
Przy kasie korzystamy z Karty Dużej Rodziny (mamy zniżkę 10 %) oraz z Bonu
Turystycznego. Magiczne Ogrody od samego wejścia zachwycają wszystkich ogromem
kwiatów i zieleni.
Rośnie tu wiele pięknych drzew i krzewów, wśród których
poustawiano ławeczki dla odwiedzających. Szemrzące strumyki, małe wodospady i
krystaliczna woda płynąca po kamieniach towarzyszą temu miejscu niemal
wszędzie.
Po szerokich alejkach przechadzają się baśniowi bohaterowie: Wróżki,
Krasnoludy i Czarodzieje. A już od wejścia wita nas włochaty Mordol, który
tylko czeka, aby coś spsocić, np. ukraść z głowy kapelusz Szymkowi, a potem
zapozować do obowiązkowej fotki.
Cały teren podzielony został na kilka krain,
znajdziecie tu między innymi tereny należące do: Wróżek, Bulwiaków czy
Krasnoludów, a dla odważniejszych przygotowano specjalne Mroczysko, do którego bez wahania weszli moi siostrzeńcy! Czekają tu na Was między innymi:
Marchewkowe Pole, czyli wielkie marchewy, po których dzieciaki chętnie się wspinają:
Mosty w koronach drzew, w których można sprawdzić swoją orientację w terenie i kondycję:
Krasnoludzka Wieża Prób, którą moje dzieci pokonały bez trudu, a ja oczywiście nawet tam nie weszłam:
Krasnoludzkie huśtawki i karuzele napędzane siłą własnych mięśni:
Przejażdżka kolejką po Krainie Bulwiaków:
Wiele podziemnych tuneli, którymi przemieścimy się z miejsca na miejsce:
Ciekawą atrakcją są własnoręcznie obsługiwane tratwy, co jest nie lada wyzwaniem dla laika:
Oraz wiele, wiele innych atrakcji, które dostarczą różnorodnych wrażeń, bo Magiczne
Ogrody zostały stworzone z myślą o rozwoju dzieci od najmłodszych lat, a
wszystko za sprawą integracji sensorycznej. Ten świat poznaje się bowiem za
pomocą wszystkich zmysłów, a służą temu tylko naturalne surowce dostępne w
ogrodzie: woda, drewno, kamień, rośliny,
ziemia. Tu nie ma ograniczeń. Każdy może wszystkiego dotknąć i spróbować.
Wspinać się, pokonywać podziemne tunele, czy podniebne labirynty. Tu wszystkie
zmysły pracują na najwyższych obrotach.
Po takim wysiłku fizycznym i
psychicznym należy się chwila oddechu i nabrania sił, jaką gwarantują różnorodne
restauracje, kawiarnie, lodziarnie, ogródki, czy piknikowe zagajniki. Każdy znajdzie coś dla siebie w szerokiej ofercie dań sprzedawanych na wagę. Nawet takie niejadki jak moje dziewczyny. Dla
karmiących mam przygotowano specjalne pokoje z przewijakiem, ale nie brak tu
zacisznych miejsc w cieniu drzew, gdzie spokojnie można nakarmić maluszka, jak
ta ławka,ukryta wśród drzew, na której dwa lata temu posilał się mój syn.
Po intensywnych
eskapadach można chwilę odetchnąć w miejscach z wodą lub w nieziemsko pachnącej Różance, wzdłuż której usytuowano ławeczki:
Magiczne
Ogrody zachwyciły nas po raz kolejny! Jest tu bardzo świeżo, zielono i przede
wszystkim czysto. Polecamy wybrać się na tygodniu, gdy nie ma weekendowego
tłumu turystów. My przyjechaliśmy ok. 13 i uniknęliśmy kolejek do kasy, które
są z rana. Można też zakupić bilety on-line, aby od razu wejść bez
przysłowiowego odstania. Spędziliśmy tu 4, 5 godziny razem z posiłkiem i jest
to czas wystarczający, aby wszystko zobaczyć i wypróbować. Dzieciaki były
padnięte od nadmiaru wrażeń i usnęły, gdy tylko wyjechaliśmy z parkingu. Jeśli
zaplanujecie wycieczkę w te okolice, to rezerwujcie sobie na Magiczne Ogrody
cały dzień. O Kazimierzu Dolnym, Janowcu i Nałęczowie, które trzeba też koniecznie zobaczyć napiszę Wam w odrębnym poście.
Zapraszam w lubelskie!