Strony

wtorek, 24 stycznia 2023

Biblioteka dzieciaków-Bożena Kraczkowska „Tajemnica studni babci Augusty"

Witajcie!
Przychodzę do was z recenzją książki dla dzieci pt. "Tajemnica studni babci Augusty". Długo zbierałam się do tej książki. W sumie to nawet nie wiem czemu, bo moje dzieci już dawno ją przeczytały. Starszy syn (13,5l.) przeczytał ją (bo nie miał akurat co czytać) i stwierdził, że fajna chociaż wg niego dla mniejszych dzieci. Młodszemu (11 l.) się podobała. A mnie? Zgadzam się ze starszym synem. Jest to książka dla takich 7-11 latków.


Książkę mogę zrecenzować dzięki wydawnictwu Novae Res.
Bohaterami jest trójka dzieci: Marcysia (główna bohaterka), Marcel oraz Henio. W spokojnej wiosce Czajęcice gdzie czas jakby się zatrzymał a niektórzy gospodarze jeżdżą jeszcze załatwiać swoje sprawy przy pomocy wozów i koni, 8-letnia Marcysia i jej rówieśnik Marcel przez przypadek trafiają na tajemnicę związaną ze studnią, którą wybudował w tym miejscu pradziadek babci Marcysi (babcia miała na imię Augusta). Wszystko zaczyna się niewinnie zabawą w echo i wydobywaniem indyka ze studni, a kończy się podziemną eksploracją. Jest też wątek związany ze skarbami. 
Mnie osobiście ta książka kilkukrotnie rozbawiła gdyż autorka (Bożena Kraczkowska) wkłada w usta dzieci trudne słowa, które one przekręcają właśnie w swój dziecięcy sposób. A że Marcysia jest wrażliwa na punkcie prawidłowego wymawiania słów, to zwraca na to uwagę również czytelnika. Sama Marcysia jednak czasem zalicza zabawne słowne wpadki, co pokazuje, że to takie zwyczajne dziecko jak każde inne.
Aby napisać dla was tę recenzję chciałam sama przeczytać tę książkę bo od dzieci dowiedziałam się tylko tyle co napisałam wcześniej. Nie jest to może jakaś bardzo porywająca historia. Nie spodziewajcie się po niej niesamowitych przygód i zwrotów akcji ani tego że na pierwszej stronie już podzieją się niesamowite rzeczy (do tego uczą dzisiaj niektóre książki), ale sądzę, że to fajna i lekka opowiastka o pewnej letniej przygodzie skrojona właśnie dla małego odbiorcy. Jedno jest pewne, jak to zauważa Marcysia, że babcia to taki łącznik przeszłości, teraźniejszości ale i przyszłości O co w tym chodzi? To już niech wasze dzieci o tym być może przeczytają.
Pozdrawiam,
Katrin

2 komentarze: