Dzięki
wydawnictwu Zysk i S-ka miałam okazje przeczytać książkę, która jest zabawnym
pamiętnikiem pewnej damy żyjącej około 100 lat temu. Mogłoby się wydawać, że
życie kobiety na prowincji w tych czasach to nic ciekawego. Tymczasem ten
dziennik pokazuje nam jak radzi sobie z codziennymi problemami jako matka,
żona, przyjaciółka, pani domu…. Okazuje się, że najważniejsze jest pokazanie
wszystkim wokół jak idealne prowadzi życie. Co oczywiście nie jest prawdą, ale
pozory należy zachować choćby trzeba było zastawić w lombardzie pierścionek po
matce. Książka jest porównywana do Bridget Jones. I jeśli chodzi o zabawne
sytuacje to mogę się z tym zgodzić. Np.
gdy dama zabiera z przyjęcia cukierki i przy wyjściu wysypują się one z jej
torebki na oczach wszystkich. I jeszcze komentarz jej męża: Chyba nas tu już
nie zaproszą. Takich sytuacji znajdziecie w tej lekturze więcej.
Oprócz
humoru są w tej książce przemyślenia głównej bohaterki na temat rodzicielstwa,
postrzegania innych, snobizmu, które nadal są bardzo aktualne.
Ciekawie
jest przedstawione życie klasy wyższej i średniej w Anglii w 1930 roku.
Warto
sięgnąć po ten dziennik. Dobrze się czyta. Można się przy nim oderwać od
współczesności i przenieść w inny świat.
Ja
zabrałam ją do pociągu, tak jak bohaterka gdy się gdzieś wybierała - zawsze z
książkami, które czytała 😊
Pięknie
wydana książka z twarda okładką. W środku rysunki Arthura Wattsa.
Polecam!
Zapowiada się ciekawie. Dzięki.
OdpowiedzUsuńZapowiada się super. 💚
OdpowiedzUsuń