Książka „Dziewczyna w realu” autorstwa Tamis Winter wydane
nakładem Wydawnictwa Literackiego ma swoją premierę 15 listopada.
Sama jestem mamą 13-latki więc doszłam do wniosku, że
książka może spodobać się zarówno mi jak i mojej córce.
Bohaterką akcji jest Eva, której życie od samego początku
można śledzić na kanale prowadzonym przez jej rodziców „Wszystko
o Evie”. Sława jaką daje ten kanał, liczne prezenty od sponsorów
i zaproszenia w ciekawe miejsca to życie, które może sobie
wymarzyć każda nastolatka. Czy rzeczywiście tak jest, a Eva jest w
tym wszystkim szczęśliwa? Czy publikowanie intymnych informacji o
życiu dziecka jest przekroczeniem granic? Do czego jest w stanie się
posunąć nastolatka by kanał rodziców przestał istnieć? Tego
można dowiedzieć się z lektury książki.
Książka porusza
z jednej strony kwestie szanowania praw dzieci. Z drugiej strony
autorka pokazuje, że wyidealizowane życie pokazane „w sieci”
bardzo często nie ma nic wspólnego z realiami. Często te piękne i
kolorowe scenki są wyreżyserowane, a zdjęcia przedstawiają tylko
ułamek rzeczywistości. Myślę, że warto o tym pamiętać.
Sama
byłam autorką bloga o tematyce parentingowej, nigdy jednak nie
przekroczyłam granic. Teraz gdy moje córki to nastolatki, pytam
nawet czy chcą by umieszczać cokolwiek co ich dotyczy na moich
social mediach. I tak jak my nie chcielibyśmy by publikowano treści
o nas, które się nam nie podobają tak i my powinniśmy szanować
zdanie naszych dzieci.
Myślę, że choć książka skierowana
jest do nastolatek to i dorosły czytelnik odnajdzie w niej prawdy
dla siebie, a przystępny język jakim jest napisana sprawi, że
lektura stanie się przyjemnością.
Ewelina - Unana
Ze swojej strony napiszę, że książkę czyta się bardzo przyjemnie. Jest napisana przystępnym językiem. Czytać będzie ją zarówno rodzic jak i dorastająca dziewczynka (chłopcy raczej o dziewczynach nie lubią czytać). Nie jest infantylna, ale pokazuje życie z perspektywy dorastającej dziewczyny będącej coraz bardziej świadomą siebie samej. Musi dźwigać niełatwy bagaż internetowej popularności gdzie inne nastolatki wyśmiewają się m.jn. z intymnych treści publikowanych przez zaślepionych
tą popularnością rodziców. W zderzeniu z rodzicami, których kocha, a którzy zarabiają na swoim dziecku i popularności kanału, Eva jest wydaje się bezradna i bezbronna.
Taka lektura powinna być obowiązkowa dla wszystkich Instagramowych, YouTube-owych i Facebookowych mam i rodziców, którzy od urodzenia bezrefleksyjnie wrzucają w sieć informacje na temat swoich pociech. W sieci nic nie ginie. Poza zagrożeniami ze strony osób trzecich, publikowanie informacji w sieci o swoim dziecku buduje dla niego ogromny bagaż, który będzie musiało za parę lat dzwigać.
Mnóstwo jest różnych pseudocelebryckich kanałów gdzie matki zbijają pieniądze na tym że mają urodziwe dzieci i np ubierają je w ciuszki od sponsorów, robią w kółko sesje w różnych sytuacjach nie myśląc o konsekwencjach jakie to niesie. O tym, w jakim otoczeniu rosną ich dzieci, jak przez to będą traktowane ich dzieci w przyszłości i jakie to niesie zagrożenie dla ich relacji rówieśniczych oraz ich psychiki.
Z chęcią przeczytałabym napisaną męskim okiem tego typu historię z perspektywy chłopca.
Uważam że takie książki powinny powstawać i być czytane obowiązkowo przez młodzież zafascynowaną internetem i wirtualnymi celebrytami gdyż sami chcą nieraz takiego życia.
Polecam
Katrin
Również polecam tę książkę.
OdpowiedzUsuńDzięki!
OdpowiedzUsuń