Dorota Sumińska jest znaną osobowością radiową. Znana pani doktor „od zwierząt”, aktywistka w obronie ich praw. Tym razem uchyla nam rąbka tajemnicy i pokazuje wycinki z życia osobistego. Powodem powstania tej książki jest śmierć jej wieloletniego partnera i w końcu i męża- doktora Tomasza Wróblewskiego. Jest to wspomnienie poświęcone ukochanej osobie.
Oboje poznali się jeszcze w szkole średniej, potem ich drogi rozeszły się na wiele lat. Odnaleźli się i pokochali dopiero w wieku dojrzałym. Planowali wspólnie spędzić starość i razem dotrwać do samego końca. Niestety los pokrzyżował te plany. Wspomnienia autorki to subiektywny zapis chwil z przeszłości, jak też krótkie momenty wejrzenia w chwile obecne, gdy autorka musi uporać się z codziennym życiem i została zupełnie sama. Brak ukochanej osoby doskwiera jej na każdym kroku.
Książka jest poświęcona głównie zmarłemu. Chyba trochę mało w niej z tytułu, mało jednak przedstawia to wspólne życie. Jest to raczej portret ukochanej osoby, która odeszła. Ciężko powiedzieć jaką byli parą. Autorka oddaje hołd ukochanej osobie. Prawdopodobnie gdy tej osoby już nie ma, wiele rzeczy zyskuje inne znaczenie. Drobiazgi popadają w niepamięć. Doceniamy wspólnie spędzony czas. Piękna książka o miłości. Podarowała mi chwile pełne wzruszeń.
Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Literackiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz