Strony

czwartek, 14 listopada 2019

...dla tych, którzy czynią cuda...- Astrid Lindgren

"Pragnę pisać dla tych, którzy czynią cuda. Dzieci czynią cuda, gdy czytają. Dlatego potrzebują książek" - Astrid Lindgren.
Dziś obchodziłaby swoje urodziny. Nie sposób przecenić jej znaczenia dla szwedzkiej, ale i światowej literatury. 
Była niezwykła osobą, odważną i wpływową, walczyła o prawa dzieci, równość i humanitarne traktowanie zwierząt, szacunek do przyrody, sprzeciwiała się przemocy. 
Jej książki znane są na całym świecie. Doczekały się wielomilionowych nakładów. Ale nie ma się co dziwić!
Poruszała w swoich opowiadaniach trudne tematy: sieroctwo, biedę, choroby, samotność i śmierć.
Pisała- dziś można by rzec- o ludziach z marginesu, pisała-dziś zapewne ktoś by powiedział- o niedostosowanych społecznie...A jednak nikogo nie obraziła i nie upokorzyła, a jedynie uwrażliwiła na potrzeby drugiego człowieka poprzez swoją twórczość.
Któż nie pamięta silnej i niesfornej Pippi, pomysłowego i krnąbrnego Emila, nieustraszonej Ronji, marzycielskiej Barbo, samotnego i pełnego empatii Bertila, ciekawskiej i starającej się dorównać swojemu starszemu rodzeństwu Lotty, czy też nieznającej nudy ekipy z Bullerbyn?
Ci bohaterowie są bliscy dla naszych dzieci (dla nas również o ile mamy w sobie jeszcze coś z dziecka!) A wiecie czemu tak jest? Bo te postaci są prawdziwe, realne,z krwi i kości. Wiele przeżywają zarówno dobrego jak i złego. Są to dzieci żywiołowe, kreatywne i z głową pełną marzeń. Dzięki temu niejednokrotnie spotykają ich niesamowite przygody. Ba! Zdarzają się nawet cuda...bo tam wyobraźnia działa na pełnych obrotach.
Nasz skromny stosik twórczości Astrid zapoczątkowały opowiadania "Bullerbyn-Trzy opowiadania" idealne na Święta, bo jedno z opowiadań jest o przygotowaniu do Bożego Narodzenia. Serce dzieciaków skrada realizm...niemal czujemy zapach siana i pieczonych pierników podczas czytania...
W te wakacje podczas wyjazdów towarzyszył nam audiobook "Dzieci z Bullerbyn" (czyt.E.Jungowska) a w ostatnim zamówieniu z księgarni dotarła do nas już pełna wersja (pamiętacie tą książkę jako lekturę? co za cudowny czas!!!)


Mniej więcej w tym samym czasie co te krótkie opowiadania z Bullerbyn czytaliśmy z dzieciakami o przygodach Lotty...moje dzieciaki teraz mają 7-córka Zosia i 6-lat syn Antoś... no i roczna Jadzia  i ona uczy się słuchać, gdy czytamy...bo czym skorupka za młodu nasiąknie...


Poniższy zbiór opowiadań, to książka którą dostałam ja na zakończenie pierwszej klasy...tyle lat i wciąż w użyciu...i te ilustracje, które skradają serce. Opowiadania, które rozśmieszają, wzruszają, zmuszają do głębszej refleksji, które mogą być wyjściową do rozmowy o chorobie-pomocy drugiemu, o biedzie-dzieleniu się, o śmierci-i radzeniu sobie z utratą bliskiej osoby o tym ile potrafi zdziałać nasza wyobraźnia...





Pippi za nami, Emila ze Smalandii też czytaliśmy (nie ma w stosiku bo powędrował dalej) Ronja również przeczytana, zabraliśmy się za Braci Lwie Serce...ale dawkujemy, bo jest niezwykle wzruszająca. Nawet na chwilę odłożylismy i wrócimy w okolicach świąt...

I taka perełka...za grosze wyłowiona na targu staroci książka Astrid. Co z tego, że po holendersku? 
Ilustracje same piszą opowiadanie...a z pewnością dotrzemy i do Madiki...




Można być tylko wdzięcznym Astrid Lindgren za Jej twórczość, za jej szczere bez zbędnego lukru opowiadania o dzieciństwie...Za te wykreowane postaci, w których każdy może odnaleźć część siebie!
A Wy? Lubicie twórczość Astrid Lindgren?
Która z postaci jej książek jest Wam najbliższa?
Pozdrawiam, zaczytajcie się dziś...taki prezent urodzinowy dla Astrid.
tynka

10 komentarzy:

  1. Wspaniała postać, świetne książki. Fajnie, że o niej wspomniałyście, bo warto :)).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę się jeszcze zaopatrzyć w biografię Astrid Lindgren, widziałam też "Listy Astrid"...to musi być ciekawa lektura...chyba i ja napiszę list do św.Mikołaja ;)

      Usuń
  2. Wiele z tych książek mam i dzieciom też czytałam. Moje dzieciaki, teraz już student i maturzysta odziedziczyły na szczęście miłość do książek. Nasze ulubione pozycje to Ronija córka zbójnika i Bracia Lwie Serce. A moja najukochańsza to Rasmus i włóczega. Zabrałam ją z domu rodzinnego. Ta książka należała kiedyś do mojej mamy i przetrwała pożar. Nie tylko pożar domu ale pół wioski wtedy się spaliło. Na nadpalone okładki i pierwsze strony ale i tak czytam właśnie ją. Żadne nowsze wydanie. Dziękuję że przypomnieliście tak fajne i wartościowe pozycje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niesamowita historia! Nie dziwię się Tobie, że darzysz tą książkę takim sentymentem, to prawdziwy skarb! Lektura Rasmusa jeszcze przed nami...ale skoro tak polecasz będzie kolejną do przeczytania! Tak się cieszę, że dzieciaki (7 i 6 lat) skupiają uwagę na długich lekturach :) :) i wciąga ich to bardzo!!

      Usuń
  3. Z sentymentem wspominam lekturę "Dzieci z Bullerbyn" , do której wracałam. Lubiłam też Ronję. Ponadczasowe książki, z chęcią przeczytałabym je raz jeszcze, ale nie mam nic tej autorki w biblioteczce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, te powieści będą czytały jeszcze nasze wnuki i ich wnuki...może w ramach przypomnienia jak niegdyś wyglądało szczęśliwe -choć nie zawsze łatwe dzieciństwo. Bo teraz, czasami odnoszę wrażenie, że nasze czasy zapewniają dziecku wiele, czasem nawet za dużo, a prawdziwe szczęście jakoś w tym nie bardzo widoczne...a w tych książkach odnajdujemy prawdę, czym jest zabawa, czym jest dzieciństwo...i że ważne jest być a nie mieć :)

      Usuń
  4. Skromny stosik powiadasz Tynko? :) my przegoniliśmy pippi poki co, oczywiscie z dzieciństwa pamietam i znam inne ale z dziecmi jeszcze do nich nie przesiadłam teraz Baltazara gąbkę czytamy i inne cieńsze pozycje z biblioteki:) ale dzieki za zachętę, zwrócę uwagę na te pozycje przy kolejnej wizycie w bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skromny, skromny Agatko...powieści do pełnej kolekcji jest z 4 razy tyle jeszcze ;) ale mamy czas...powolutku będziemy kolekcjonować :) pozdrowienia dla ekipy :)

      Usuń
  5. Wspaniała pisarka!!! Znam, czytałam sama, dzieciom, a teraz wnuczce.
    Cieszę się na Wasze wspomnienie o tej Autorce:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektórzy autorzy prawdopodobnie nigdy się nie znudzą...

      Usuń