Strony

niedziela, 6 września 2020

Mama czyta- "Ćma" Ewa Los

"Ćma" Ewy Los wydana przez Wydawnictwo Novae Res to wciągająca i zarazem dziwna książka. Z jednej strony nie można się od niej oderwać gdyż lekkie pióro autorki umiejętnie przechodzi z wydarzenia na wydarzenie, a z drugiej jest trochę nużąca nagromadzeniem licznych dziwnych wydarzeń, które mogłyby być materiałem na inne książki.

Główną bohaterkę - Martę poznajemy w momencie, gdy jest u progu dorosłości, ale jej zachowanie i sposób życia od kilku już lat nie kojarzy się z nastolatkami. Na pierwszej stronie książki Marta wydaje się być znudzoną, wręcz zniesmaczoną życiem domowym młodziutką około 19-latką, która z pogardą patrzy nawet na własną matkę. Nie zyskuje sympatii czytelnika bo chyba o to właśnie chodziło autorce. Ma ją prawdopodobnie odzyskać potem na kartach książki poprzez swoją powolną przemianę w osobę odważną i odpowiedzialną, ale nie do końca wg. mnie udało się to autorce. Niespodziewanie w jej życie wkracza od lat niewidziana kuzynka, której niczego nie brakuje, i która ma wielkie perspektywy nie tylko zawodowe ale i finansowe. Wszystko jakby odgórnie układa jej życie po dobrych torach, w przeciwieństwie do Marty, która nie żyje w luksusach i marzy o wyrwaniu się z małej mieściny w wielki świat. Będąc jednocześnie w związku z nieco starszym od siebie młodym mężczyzną, zwierza mu się ze swoich marzeń i przez to wikła się w chory związek. Wszystko komplikuje się w momencie gdy kuzynka wyjawia prawdziwy powód swojego przyjazdu. To odwraca życie Marty do góry nogami. Nie umiejąc odmówić swojemu chłopakowi i szczerze wierząc w jego dobre intencje wplątuje się w przestępstwo. Nagle staje się mimowolnie współwinna spraw, w których bierze udział m.in. poprzez swoją bierność, bezradność i brak asertywności. Jest przekonana że ma na sumieniu ludzkie życie, a przynajmniej zdrowie. Krok po kroku daje się wciągać w jeszcze bardziej skomplikowane sytuacje i zamiast się od tego oderwać brnie w to dalej zbyt ufna i zastraszona, aż staje się poszukiwana przez policję. Ddaje się ponieść fali złych wydarzeń. Jej chłopak okazuje się być bezwgzlędnym typem dążącym za wszelką cenę do swoich celów. Jednocześnie jest żałosny w niektórych swoich wywodach. Jego szantaż i fizyczny i psychiczny doprowadza do tego, że Marta ucieka z nim z kraju, gdzie ma prowadzić bogate życie, o którym marzyła, a tymczasem czuje się jak zaszczute zwierzę. It u pojawia się książę na białym rumaku a konkretniej młody przystojny bogaty mężczyzna, którego jedyną "skazą" jest to, ze jest muzułmaninem. Wyciąga do niej pomocną dłoń sam narażając się kochasiowi Marty i tu zaczynają się kolejne skomplikowane wydarzenia.


Jeśli chodzi o sposób napisania książki, to mimo ponad 700 stron czyta się ją gładko, a fabuła jest wciągająca. Niemniej nagromadzenie różnych dziwnych, tragicznych okoliczności i wydarzeń, w które wplątuje się główna bohaterka albo raczej które jakby mimowolnie ją wciągają jest tak nieprawdopodobne że książka traci na uroku. W pewnym momencie powoduje to pewien przesyt, a przymnajmniej u mnie tak było. Tygiel: więzienie, niezbyt normalna koleżanka, niezrównoważony chłopak, chłopak, a potem mąż-porywczy muzułmanin i jego rodzina - przywiązani do swych niektórych niechlubnych tradycji i do tego terrtoryści... Jakby autorka chciała wszystko, co jej się w głowie zmieściło wrzucić w ten jeden tytuł czym mu moim zdaniem zaszkodziła. Tym bardziej, że jakby z racji takiej ilości napisanych stron, nagle ją kończy, a w zasadzie to książka nie ma ani żadnego końca, ani nawet niczego nie sugeruje.
Uważam, że mimo tego dziwnego chaosu książka "Ćma" jest mimo wszystko lekturą, przy której miło spędzić czas.


Pozdrawiam
Katrin





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz