Czytając zapowiedzi Wydawnictwa Literackiego wiedziałam, że sięgnę po książkę Doroty Sumińskiej pt. "Moje życie z Tomkiem".
Pierwsze wersy sprawiły, że zatrzymałam się na chwilę, skłoniły do refleksji...
"Teraz z perspektywy straty i czasu jaki mija, zapominam złe chwile, a wyraźniej widzę wszystko, co mi dawał. Dopiero dziś wiem, jak to było ważne. Szkoda, że nie wiedziałam wcześniej".
Kolejne wycisnęły łzy...
"Kiedyś pisałam do Ciebie listy, bo nie zawsze chciałeś rozmawiać o tym, co było dla mnie ważne. Dziś piszę, bo nie możesz ze mną rozmawiać(...) wierzyłam, że Cię zatrzymam. Dalej wierzę (...) Masz to przeczytać!"
Po dwóch pierwszych stronach wyłam jak bóbr, wszak robię tak samo, jak autorka...kiedy nie potrafimy się dogadać lub coś mi ciąży na sercu - piszę listy do mojego męża. Czasem krótkie liściki na skrawku papieru, na chusteczce, na paragonie, czasem całe poematy duszy.
Książka Sumińskiej liczy niewiele ponad 150 stron. Przeplatają się w niej wspomnienia znajomych i współpracowników Tomka z bardzo osobistymi, pełnymi miłości i tęsknoty monologami autorki. Napisana prostym językiem czyta się dobrze i szybko, ale jej ślad zostaje w głowie na dużo dłużej. Daje do myślenia, skłania do zatrzymania się i zastanowienia nad tym co w życiu najważniejsze. Dorota Sumińska pokazuje, że najważniejsza jest miłość i czas, który poświęcamy sobie nawzajem. Uświadamia czytelnikowi - małżonkowi, partnerowi, że należy celebrować każdy dzień i każdą chwilę spędzoną wspólnie, bo nie wiadomo, co przyniesie nam kolejny dzień.
"Ciągle myślę o tym, jak płytko patrzymy na świat. Jak mało zauważamy, a potem, gdy jest już za późno, tęsknimy za niezauważonym (...) Zawsze we śnie proszę Cię "wróć choć we śnie". A Ty nie wracasz."
"Moje życie z Tomkiem" to bardzo osobista opowieść Doroty Sumińskiej o życiu z lekarzem Tomaszem Wróblewskim, pierwszej miłości autorki, z którą los połączy ją dopiero w wieku dojrzałym "po tzw. przejściach". Kiedy po wielu wspólnych latach postanawiają sformalizować swój związek i biorą ślub, nie dane jest im nawet wymienić się poceremonialnymi odczuciami. Tomek upada w kuchni, a po niedługim czasie umiera. Ta książka to hołd złożony ukochanemu mężczyźnie, intymny list do męża, krzyk niemocy i czas ocalony od zapomnienia. Prosta i wartościowa zarazem, stała się poniekąd moim drogowskazem w małżeńskiej podróży na kolejne lata.
"Wiem, wszyscy umieramy, ale smutno mi. Ostatnio ciągle mi smutno (...) Tęsknię Tomek. Tęsknię za Tobą, Twoimi przywarami i cudownymi chwilami (...) Podróżowanie bez Ciebie straciło coś, czego nikt inny nie zastąpi (...) No widzisz, nie da się pięknie żyć bez Ciebie".
Z całego serca polecam do przeczytania! Wydawnictwu Literackiemu Wydawnictwo Literackie dziękuję za przesłanie mi egzemplarza przedpremierowego i możliwość zrecenzowania tej pozycji.
Diana
Od samego czytania Twoich słów chce mi się płakać. Jakie to musi być smutne stracić kogoś kogo się kochało. Współczuję Ci z całego serca.
OdpowiedzUsuńJej....
OdpowiedzUsuń