Strony

niedziela, 20 listopada 2022

Chwila dla mamy - Natalia Thiel "Dziewczyna z portretu"

 Witajcie. 

Zapraszamy dziś na podwójną recenzję książki pt."Dziewczyna z portretu", której autorką jest Natalia Thiel.


tynka
To moje drugie "spotkanie" z autorką...
Gdy zobaczyłam tą pozycję wśród tytułów proponowanych przez Wydawnictwo Zysk i S-ka, nawet przez moment nie miałam wątpliwości, że chcę ją przeczytać. Pierwsza książka autorki, o której pisałam tu <klik> wywarła na mnie duże wrażenie. Doznawałam skrajnych emocji przy poznawaniu historii bohaterów. Wiedziona ciekawością, czy i tym razem będzie podobnie-książka od razu po otwarciu koperty, w której do mnie przywędrowała trafiła w moje dłonie...


Oczywiście każdy ma swoje preferencje czytelnicze, dlatego mogę być w tym miejscu nieobiektywna, bowiem tło drugiej wojny światowej dla historii ludzkich jest dla mnie zawsze czymś, co zwraca na siebie szczególną uwagę. Druga sprawa to bohaterowie...rozrysowane i rozłożone na czynniki pierwsze postaci, których do ostatniej strony nie sposób na 100% pokochać albo znienawidzić, jednym słowem pisarka w znamienity sposób buduje napięcie w odkrywaniu przed nami bohaterów, warstwa po warstwie. Kolejna rzecz, która w obu powieściach mnie przyciąga w sposób szczególny to sztuka...


Tytuły sugerują same, kto będzie bohaterem powieści.

Multikulturalny zlepek postaci i przekrój społeczny - od biedaków aż do ważnych osobistości, ukazuje po raz kolejny jak w obliczu trudnych czasów, losy KAŻDEGO człowieka się przeplatają...że o człowieku, o jego czynach, intencjach, talentach i marzeniach nie decyduje pochodzenie...a jego SERCE.
Bywa też, że na powyższe wpływ mają spotkane na drodze naszego życia osoby. To one mogą wpłynąć na nasze zachowanie w przyszłości...Możemy zatrzymać w pamięci gest życzliwości okazany przez kogoś, lub akt wrogości czy bierności...i to te nasiona zakiełkują kiedyś w przyszłości.

"Dziewczyna z portretu" według mnie to historia nade wszystko o różnych odcieniach przyjaźni, nawet jeśli w niektórych momentach jest o miłości, to w wymiarze, w którym wciąż jest najwyższą formą przyjaźni. 
Pięknie opisana jest też relacja ludzi, którzy bez oglądania się na czyjeś pochodzenie potrafią zobaczyć w drugim CZŁOWIEKA, jego talent, marzenia.

Historia poruszająca wiele wątków, w których się jednak nie gubimy. 
To co prawda dopiero druga książka autorki, ale dostrzegam pewną "manierę" w pisaniu, za którą nie przepadam, to ponownie jedno zdanie gdzieś w trakcie rzucone, które mówi nam jak przyszłość danej postaci zostanie przedstawiona na dalszych stronach powieści. To moje jedyne "ale". Wolałabym do końca nie wiedzieć, a nie jedynie zastanawiać się jakie drogi poprowadzą danego bohatera do takiego stanu rzeczy.
Książka idealna na weekendowy czas sam na sam ze sobą i słowami, które Pani Natalia Thiel cudownie łączy przeistaczając je w fascynującą opowieść o ludziach i ich historiach...
Już nie mogę się doczekać kolejnego tytułu...
A po lekturze, z której udało mi się wyłuskać nieco fragmentów (a wiecie, że uważam, że książki, z których "wynoszę" jakieś zdania, cytaty, fragmenty uważam za te naprawdę warte uwagi) usiadłam do mojego artJournala...taka chwila dla mamy...



diars 
To moje pierwsze i na pewno nie ostatnie spotkanie z twórczością Natalii Thiel. Sięgając po "Dziewczynę z portretu" sugerowałam się głównie opisem z okładki oraz własnymi preferencjami czytelniczymi...miłość, czasy wojny, rodzinne tajemnice.
Nie zawiodłam się! Powieść pochłania się błyskawicznie, a każda kolejna strona przynosi nieoczekiwane zwroty akcji. Napisana w sposób lekki, ale nie prosty, z zaskakującymi sytuacjami i postaciami wciąga i nie pozwala się tak łatwo odłożyć na półkę. Ja jednak ze względu na domowe obowiązki musiałam sobie dozować te przyjemności. To prawdziwie przemyślana opowieść, w której dziecięce a potem młodzieńcze marzenia mieszają się z rzeczywistością, z nieuchronnie zbliżającą się wojenną zawieruchą. W powieści poznajemy dwa przeciwległe światy, dwa spojrzenia na ówczesną rzeczywistość. Tu salonowe życie dwudziestowiecznej arystokracji przenika się z życiem klasy robotniczej i chłopów. Historię Klary Potockiej i Jana Dorosza poznajemy dzięki retrospekcji. Powrót do przeszłości jest dla głównego bohatera bardzo bolesny, ale jest w pewnym sensie życiowym oczyszczeniem, wyrzuceniem z siebie mar i duchów nie dających spokojnie funkcjonować. Pozwala czytelnikowi zgłębić wszystkie tajemnice, które nagromadziły się w pierwszych rozdziałach. A wszystko zaczyna się od zwykłej wizyty wnuczki Hani w domu dziadków na Pomorzu, od zakupu przyciągającego wzrok portretu na targu staroci, od znalezienia zdjęcia dziewczyny z portretu, od dziwnego zachowania babci i jeszcze bardziej niepokojącej zmiany w zachowaniu dziadka...
Jeśli chcecie przeczytać tę niesamowitą historię, poznać sekret namalowanej dziewczyny z portretu oraz jej relacje z malarzem, a przy okazji przenieść się w czasy, gdy przeżyli tylko najwytrwalsi...koniecznie sięgnijcie po tę książkę Natalii Thiel. Ja polecam i wciąż tkwi w mojej głowie, bo o tej lekturze nie można tak po prostu zapomnieć.
"Widziałem jej białą postać na skraju stacji i myślałem jedynie o tym, że muszę wrócić. Tak, musiałem wrócić za wszelką cenę, bo przecież ona miała na mnie czekać. Ja wróciłem, lecz ona nie czekała..."

Serdecznie dziękujemy Wydawnictwu Zysk i S-ka za udostępnienie nam tej książki.

Diars&tynka

5 komentarzy:

  1. Książkę Natalii Thiel ,,Walc dla Izabeli"miałam przyjemność przeczytać dzięki Justynie. Długo czekała na swoją kolej, ale kiedy już się za nią zabrałam, ciężko było się oderwać. Dziękuję za polecenie kolejnej książki tej autorki, chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie i tą Ci pożyczę...bo paczuszka czeka na wysłanie do Ciebie :)

      Usuń
  2. Teraz czytam książkę o wojnie i jakoś nie mogę... idzie mi powoli ale może trzeba zmienić autora, dzięki za recenzje dziewczyny 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo wiesz w wojnę trzeba umiejętnie wpleść miłość,albo odwrotnie...polecam!

      Usuń
  3. Ciekawe, jeszcze nic tej autorki nie przeczytałam, ale zaciekawiłaś mnie tymi opisami.

    OdpowiedzUsuń