czwartek, 7 maja 2020

Kreatywne czytanie - DUSZAN Antonina Todorović

Witajcie.
Książka, której okładkę widzicie na zdjęciu poniżej trafiła do nas zupełnie przez przypadek. A może to właśnie nie przypadek? Sama już nie wiem.
Zauważyłam ją w zeszłym roku zamawiając inne książki z ulubionej księgarni internetowej...zwykle gdy wrzucę do koszyka wszystkie tytuły na jakie "poluję" dla siebie, męża i dzieci przede wszystkim, zerkam na wyprzedaże i promocje...Ani autorki, ani tytułu nie znałam. Za to zwróciłam uwagę na okładkę...wydała mi się baśniowa wręcz.
Nie rozczarowałam się, intuicja mnie nie zawiodła.
Przedstawiam Wam opowiadanie pt. :
"DUSZAN" Antoniny Todorović:

Opowieść jest wyjątkowa...
To historia dwóch chłopców-braci, którzy spędzają wakacje u swojej ekscentrycznej babci w starej leśniczówce...Dzięki babcinemu wyjątkowemu podejściu do życia chłopcy zdobywają nowe umiejętności, bez których-według babci- chłopcy się nie obędą w życiu, bo nieistotna jest znajomość języków obcych, gdy nie zna się mowy zwierząt, nie tak ważne są czyściutkie ubrania, gdy się przez to czuje skrępowanym... 
Zaprzyjaźniają się także z tajemniczym panem Śmiejko, przyjacielem babci.
Ponadto jeden z chłopców miewa tajemnicze sny, takie prawie na jawie, wyjątkowo realistyczne...które ostatecznie prowadzą go do prób odnalezienia miejsc, o których śni w rzeczywistości. Wszystko oczywiście za namową i babci i pana Śmiejko.
W ogóle zarówno babcia jak i pan Śmiejko to dorośli, którzy nie zatracili w sobie dziecięcej spontaniczności, ciekawości świata...







To historia dla dzieci i dorosłych, szczególnie dla tych dorosłych, którzy tak bardzo starają się być "ułożeni", że w tym całym "poukładaniu" tak naprawdę się gubią i wcale z tym nie są szczęśliwi.
To opowieść o wolności, przyjaźni, o rozwijaniu dziecięcej wyobraźni, o tym, że o marzeniach trzeba śnić, a potem dążyć do ich realizacji, o tym, że nie należy oceniać ludzi po pozorach oraz by TWORZYĆ, to co czujemy i co podpowiada nam serce!
Znajdziecie tam wiele wątków, do których można odnieść się z osobna...jest tam bowiem mowa o relacjach międzyludzkich, o życiowych historiach, o marzeniach, o intuicji, o szukaniu siebie, o sztuce, twórczości i o bohaterskim zachowaniu...aż nie do wiary, że taka książeczka niesie ze sobą to całe bogactwo wątków. Ale tak w istocie jest!!

Książka towarzyszy nam już rok. Dzięki niej między innymi mój syn (teraz 7 lat) stroniący raczej od swobodnego plastycznego tworzenia zaczął TWORZYĆ. Dzieciaki są różne, jedne lubią prace plastyczne, inne nie, bo skupiają się na innej dziedzinie działalności. Jednak ekspresja plastyczna jest ważnym elementem w rozwoju. Możecie eksponować prace Waszych dzieci w domu (u nas tym miejscem jest np lodówka w kuchni, tu każdy je widzi, zmieniamy je jak tylko powstanie coś nowego), możecie próbować prac w różnych technikach...mojego syna np KREDKI nudzą, nie lubi ich, za to farby...wyklejanki z papieru kolorowego, bibuły, czy kolaże to już coś innego. 
W opowiadaniu znajdziecie fragment, w którym babcia i pan Śmiejko mówią do jednego z chłopców jak ważne jest tworzenie tego, co się czuje...poprzez jakąkolwiek formę ekspresji... i nie jest ważne, czy my uważamy, że to jest ładne czy nie, bo odczucia estetyki dla każdego mogą być inne. Tworzyć trzeba. Szczególnie, gdy czujemy taką wewnętrzną potrzebę :)

Moje dzieciaki jeszcze przed Wielkanocą były mocno zaangażowane w pomoc w zrobieniu domku na drzewie. Chcieli mieć chatkę niczym Pan Śmiejko i choć jeszcze wiele pracy nim domek będzie wykończony, już w tej chwili cieszy dzieci bardzo, szczególnie, że w pomoc przy jego tworzeniu włożyli mnóstwo pracy.



Zastanawiacie się czasem co z twórczością naszych najmniejszych szkrabów? Już w zeszłym roku prezentowałam Wam przykładowe zabawy dla maluszka <klik> i <klik>. Same, jako mamy wiecie, czy coś z dzieckiem już możecie zrobić, czy nie...przy takich aktywnościach na malucha trzeba bardzo uważać...
Tutaj Jadzia (półtora roku) "pomaga" w robieniu klusek, a dokładniej dziurek w kluskach ;p pierwszych kilka robiła z wyczuciem i delikatnością, kolejne musiałam poprawiać, ponieważ próbowała i eksperymentowała z siłą nacisku, ale o to właśnie chodzi!!

Żebym mogła dokończyć obiad, Jadzia dostała do zabawy kawałek ciasta i mąki ziemniaczanej...zabawa dla niej SUPER była, przesypywanie mąki, ugniatanie ciasta, próby jego krojenia etc.
Dzieci naprawdę lubią tego typu zabawy. To szczególnie ważny element przy rozwoju sensoryki maluchów, by miały do czynienia z różnymi masami, fakturami etc.


Najfajniej rysuje/maluje się z tatą oczywiście. 
Już w tym wieku (półtora roku) spokojnie możecie dać dziecku (oczywiście pod opieką) kredkę, kredę, flamaster, pędzel (nawet na początku wystarczy kubeczek z wodą i szary papier), dziecko będzie powoli ćwiczyło odpowiedni chwyt...bazgrołki, które właśnie teraz powstają to pierwszy krok w poczuciu, że coś za sprawą "mojego" działania powstaje :)

Angażujcie dzieciaki w przygotowania różnego rodzaju posiłków. Wiem doskonale, że czasem samej jakby się tą samą czynność robiło to zajmie to mniej czasu, mniej będzie sprzątania...ale zastanawialiście się kiedyś, co dzieciaki najbardziej pamiętają? Będą to nie prezenty jakie odstali ale w pamięci zostaną te chwile kiedy ROBILIŚCIE/BYLIŚCIE faktycznie RAZEM.
Sami się zastanówcie...co Wy pamiętacie i najmilej wspominacie z okresu swojego dzieciństwa?


A tu fragmencik naszego AKWENU...być może podobny śnił się jednemu z braci w opowiadaniu?
(To oczywiście słoik, kamyki, muszelki, stworzenia Zosia ulepiła z plasteliny, a wodę zabarwiła odrobiną barwników spożywczych)




Dla dzieciaków istotną rolę odgrywa poznawanie świata, zachwytu nad drobiazgami...i ten proces może trwać do końca życia-jeśli na to pozwolimy...
Myślę, że po okresie "zostań w domu", wielu z nas bardziej doceni możliwość spacerów w takich okolicznościach przyrody. 
A przypomnijcie sobie, ile razy byliście na spacerze niegdyś...tak po prostu, by zachwycić się, pochylić nad stokrotką, znalezieniem skorupek jaj pod gniazdem, gdzie dopiero się wykluły pisklęta, albo by obserwować mrówki przy mrowisku...???
Dzieci potrafią się zachwycić drobiazgiem...a Wy?


Uwielbiałam jako dziecko tą zabawę z KLEKSEM.
Znacie? Pamiętacie? Robiło się kleks z atramentu, tuszu lub farby, kartkę można złożyć by rozprowadzić substancję po kartce. Trzeba poczekać by kleks wysechł i następnie dorysowujemy resztę elementów kredkami, flamastrami czy farbkami...
To świetna zabawa rozwijająca kreatywne myślenie i tworzenie.

Teraz wiosna w pełnym rozkwicie, korzystajcie z tego dobrodziejstwa. Wijcie wianki, twórzcie naturalne kompozycje...zachwycajcie się pięknem wokół.

Zwiążcie trawy w "ludziki", z gałązek, szyszek i kwiatów niech powstaną naturalne obrazki...

Dostrzegajcie świat tak, jak widzą go dzieci...




Pozdrawiamy Was ciepło.

tynka, Zosia, Antoś i Jadzia

4 komentarze:

  1. Pięknie spędzicie czas. Czytając Twoje wpisy wiem, że jesteście świadomymi rodzicami- mimo niechęci, potrafisz przekonać dzieci do tworzenia, bo wiesz jak bardzo jest to ważne dla ich prawidłowego rozwoju. Powiem Ci szczerze, że zaintrygowałas mnie tą książką, z czystą przyjemnością zakupie ją przy najbliższej okazji i poczytam razem z dziewczynkami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książkę uwielbiam. I ilekroć ją czytamy to się wzruszam. Nie stresciłam jej tu całej. Jest sporo wątków, o których nie wspomniałam jeszcze...z całego serca polecam Agniesia!

      Usuń
  2. Fabuła mnie zaintrygowała, ilustracje jeszcze bardziej. Chętnie bym ją dorwała i przeczytała. Fajne te twoje dzieciaki, takie twórcze. Super że syn się zainspirował tą książką.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię czytać Wasze posty i oglądać zdjęcia. Tyle tam spokoju i miłości. Książka zachęca. Zakładam sobie zeszyt do zapisywania tych wszystkich tytułów. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń