wtorek, 25 lipca 2023

Sezonowe Mamy - Przekąski z liści chrzanu

 Witam Was w piękny, lipcowy dzień! Zgodnie z obietnicą przygotowałam przepisy na przekąski zrobione z użyciem liści chrzanu. Właściwości liści chrzanu opisałam w poprzednim poście, a dziś moje ulubione pachnące smakołyki, które nie dalej jak w ubiegłym tygodniu przyrządzałam ponownie. Życzę Wam smacznego i ....odwagi podczas eksperymentowania w kuchni!

Ogórki małosolne z liśćmi chrzanu 

Małe ogórki lub średnie przekrojone na pół

5 ząbków czosnku

duży kwiatostan kopru

3 duże liście chrzanu

Zalewa:

1 l wody

1,5 łyżki soli

3 szt.ziela angielskiego

3 liście laurowe 

Wszystkie składniki zagotować i lekko ostudzić

Na dno dużego słoika ułożyć liść chrzanu, połowę czosnku i pół kopru. Włożyć ogórki białą częścią do dołu, przykryć pozostałym liściem koprem i czosnkiem, zalać letnią zalewą. Odstawić na 2-3 dni. Ogórki są dobre jak zmienią kolor na żółty. Powinny być jędrne i chrupiące. Możecie sobie robić taką przekąskę kilka razy w sezonie. W podobny sposób robię też kiszone ogórki na zimę tylko na litr wody daję 2 łyżki soli i zalewam ciepłą zalewą.

Pesto chrzanowe

3 młode liście chrzanu

kieliszek oleju rzepakowego

1 duży ząbek czosnku

1 łyżka ziaren, np. słonecznik, orzeszki pini, dynia (u mnie takie do sałatek)

kawałek twardego sera np. parmezan, gruyere

sól, pieprz

Ser zetrzeć, listki posiekać.Wszystkie składniki włożyć do blendera i dokładnie zmiksować. Podawać na kanapki, do makaronu lub według własnego pomysłu. Pesto jest lekko ostre, wyraziste w smaku. Przechowywać w lodówce.

Masełko czosnkowo - chrzanowe

25 g masła

3 duże ząbki czosnku

2 młode liście chrzanu

sól, pieprz

Liście chrzanu posiekać, wraz z innymi składnikami przełożyć do blendera i zmiksować. Podawać do smarowania pieczywa, do potraw z grilla lub położyć na bagietce i zapiekać. Masełko jest wyraziste w smaku, czosnkowo - chrzanowe. Przechowywać w lodówce.


Na koniec prezentuję Wam mój hit! Miękki, długo świeży, niezwykle aromatyczny, a przede wszystkim prosty i szybki w wykonaniu:

 Chleb na kwasie z ogórków kiszonych pieczony na liściach chrzanu

Zaczyn:

1 szkl. mąki żytniej chlebowej

1 szkl. mąki pszennej chlebowej

2 szklanki ciepłej wody

1 płaska łyżeczka cukru

1 płaska łyżeczka soli

60 g świeżych drożdży

Wszystkie składniki połączyć w dużej misce i odstawić na ok. 20 minut do podrośnięcia. Po wyrośnięciu dodać pozostałe składniki:

2 szkl. mąki żytniej chlebowej

2,5 szkl. mąki pszennej chlebowej

1 płaską łyżeczkę soli

3 łyżki oleju

1 szkl. kwasu z ogórków

Wyrobić ciasto, wyłożyć do 2 keksówek wysmarowanych masłem i wyłożonych liśćmi chrzanu. Uformowane chlebki wygładzić ręką moczoną w wodzie i posypać ulubionymi ziarnami (u mnie czarnuszka, słonecznik, kminek, mak). Odstawić na 20 minut do wyrośnięcia. Piec w nagrzanym do 200 stopni C piekarniku 50-60 min. Po upieczeniu wyjąć z foremek na ściereczkę, drugą przykryć i pozostawić do ostygnięcia. 

Chleb mimo pokus zapachowych radzę kroić dopiero jak dobrze wystygnie, nie będzie się wtedy rozpadał i kleił. 


Mam nadzieję, że moje propozycje Was zainspirowały i spróbujecie! Pozdrawiam cieplutko. Diana

poniedziałek, 24 lipca 2023

Domowy zielnik - Liście chrzanu

 Liście chrzanu...dla większości zielsko, a dla mnie roślina o niezwykłych właściwościach. Bujna kępa rosnąca nieopodal domu, a także niemal u każdej sąsiadki teraz przeżywa oblężenie! Sezon ogórkowy w pełni, więc każda gospodyni wykorzystuje aromatyczny liść do kiszenia, gdyż pierwsze skojarzenie z tą rośliną takie właśnie jest. Sama wpadłam na pomysł napisania tego posta podczas nastawiania kolejnego słoika ogórków małosolnych.

 

Co kryją w sobie liście chrzanu i na co wpływają?

Są skarbnicą wielu witamin i minerałów, m.in. witaminy C, ale też E, PP oraz tych z grupy B. Zawierają dużo potasu, magnezu, wapnia i siarki, która pomaga regulować poziom cukru we krwi, a także pozytywnie wpływa na wzrok, skórę i paznokcie. Są cennym źródłem antyoksydantów, chroniących organizm przed stresem. Dzięki bogactwu tych składników działają bakteriobójczo, grzybobójczo, odkażająco i rozgrzewająco przy infekcjach. Wspierają nasz układ odpornościowy, pomagają w problemach trawiennych, wspierają pracę pęcherzyka żółciowego oraz wzmacniają pracę układu sercowo - naczyniowego.

Zastosowanie liści chrzanu w medycynie ludowej?

Liście chrzanu wykorzystywali chętnie nasi przodkowie, a dziś są niestety zapomniane. Już w średniowieczu ceniono ich właściwości lecznicze i stosowano do okładów łagodzących bóle reumatyczne, zwłaszcza na kolana oraz kręgosłup. Nasze babki przykładały je do czoła i stosowały w czasie migreny oraz bólu zatok.

Jak wykorzystać je w kuchni?

Liście chrzanu to naprawdę wartościowy produkt spożywczy. Świetnie sprawdzą się w marynatach, a przykryte nimi ogórki kiszone będą dłużej trwałe, jędrne i aromatyczne. Mogą być bazą do pesto oraz masełka czosnkowego. Z powodzeniem zastąpimy nimi też kapustę do gołąbków,  zrobimy z nich sałatkę czy dodamy posiekane do mięsnego sosu. Doskonale nadają się też do wyłożenia formy podczas wypieku domowego chleba, bo dzięki nim chlebek będzie dłużej świeży i miękki.

 
Jeśli jeszcze nie jesteście przekonani co do zastosowania tych liści w kuchni, a macie możliwość spróbować to polecam Wam moje sprawdzone, ulubione przepisy na: ogórki małosolne, pesto chrzanowe, masełko czosnkowo - chrzanowe i chleb na kwasie z kiszonych ogórków na liściach chrzanu w kolejnym poście z cyklu Sezonowe Mamy!
Nie traktujcie tej rośliny jako zwykłego zielska i nie omijajcie szerokim łukiem...Pozdrawiam pachnąco, chrzanowo!
Diana

sobota, 22 lipca 2023

Mama czyta : "Książka, która naprawdę nie chciała być czytana" D.Sundin

Jeśli poszukujesz książki innej niż wszystkie, to może być dla Ciebie ciekawa pozycja. O ile pozwoli Ci się przeczytać, bo ta książka naprawdę nie chce być czytana...

Dzięki uprzejmości wydawnictwa Zysk i S-ka mogłam spróbować przeczytać naprawdę ciekawą pozycję na rynku wydawniczym. Nie tylko ciekawą, ale także pięknie wydaną. Sama książka ma zaledwie jakieś 20 stron (numeracja w niej nie istnieje) i każda jest ozdobiona ciekawymi, monochromatycznymi grafikami, niekoniecznie pasującymi do tego o czym jest tekst na danej stronie, ale taki urok tej książki. Ona robi wszystko byśmy nie chcieli jej przeczytać...
Bohaterami książki są Dorosły i Dziecko. Razem z nimi zmagamy się z niesforną książką, która na wszelkie sposoby stara się uprzykrzyć nam czytanie. Trzeba być bardzo uważnym - książka zmienia słowa, notorycznie oszukuje, a nawet gryzie, a potem każe się ugłaskać, ot co! Wewnątrz kryją się również magiczne stworzenia i nie wszystkie są miłe. Zdradzę Ci w tajemnicy, że gdyby nie Dziecko, to Dorosły z pewnością po kilku stronach schował by tą książkę głęboko w czeluściach szafy, a ja razem z nim. Brrr... Dzięki nieskalanej odwadze i roztropności Dziecka możemy mozolnie brnąć przez coraz to dziwniejsze strony, z każdą kolejną mając ochotę zamknąć tę książkę raz na zawsze. Łatwo nie jest.
"Książka, która naprawdę nie chciała być czytana" to pozycja inna niż wszystkie. Warto zaryzykować i mieć ją na półce lub puścić w obieg, by każdy mógł się z nią zmierzyć i odnaleźć swoje przesłanie. Bo oczywiście nie jest to po prostu śmieszna książka z obrazkami. W miarę czytania możemy zobaczyć w niej kilka życiowych prawideł. Myślę, że każdy zobaczy inne, więc nie będę Cię naprowadzała. 

Czy podejmiesz wyzwanie przeczytania chytrej książki, która nie chce być czytana? Sprawdzisz, czy na końcu czeka Cię nagroda za te męki? A może tej książki naprawdę nie da się przeczytać? Sprawdź sam/sama :) 

N.Kiler Inspiruje 

Mama czyta: "Cykada na parapecie" M.M.Macko


"Cykada na parapecie" M.M.Macko

„Duża cykada rozśpiewała się na parapecie. Skąd się nagle wzięła na piątym piętrze krakowskiego mieszkania? Wiem, że to dziwne, ale miałem wrażenie, jakby wygrywała melodię specjalnie dla mnie. I ja w tej melodii poczułem obecność Boga.”

Wybrałam tą książkę, bo miał to być obyczaj. Historia dwójki ludzi, małżeństwa, które jedzie do domku w górach aby spróbować naprawić swoje małżeństwo. Dostałam natomiast dramat połączony z kryminałem i thillerem. Książka bardzo emocjonalna, powiedziałabym nawet ciężka ze względu na tematy jakie porusza. To nie błaha opowiastka o kłótni małżonków o jakąś mało istotną rzecz. Tu na światło dzienne musza wyjść mroczne sprawy z przeszłości, demony, które nie pozwalają spać i normalnie żyć. Trzeba się z nimi zmierzyć  i… wybaczyć. Mamy tu naprzemienną narrację dwóch głównych bohaterów, która doskonale rysuje nam ich portrety psychologiczne. Do tego dochodzi jeszcze rozpatrywanie myślenia pedofila, mordercy… Osoby skrzywdzone w dzieciństwie zaczynają też krzywdzić – czy tak jest zawsze? Czy tak być musi? Tak, ta książka z pewnością zmusza do refleksji.

Pojawia się tu też wątek mistyczny – Boga, który daje nam znaki. Z jednej strony bohaterzy chcą Mu zaufać a z drugiej pytają” Dlaczego dopuściłeś do takiego okrucieństwa?”. Zarówno Krystian jak i Justyna spotyka na swej drodze ludzi, którzy pozwalają im dostrzec wiele rzeczy, pomagają. Tu nic nie dzieje się przypadkiem, choć konsekwencje niektórych spotkań są tragiczne. Książka uczy najważniejszej rzeczy: to nie zemsta nas wyzwoli a przebaczenie.

Polecam. Z pewnością wciągnie Was historia Justyny i Krystiana i też będziecie ciekawi zakończenia.

Wydawnictwo Zysk i S-ka


Pozdrawiam
Joanna-JB

czwartek, 20 lipca 2023

Podwieczorek # 78: Jagodzianki

 Mamy lipiec, a ten miesiąc szczególnie kojarzy się z jagodami. Dlatego też proponuję Wam domowe jagodzianki, świetne nie tylko na podwieczorek.


Ciasto na jagodzianki zrobiłam półfrancuskie:
 Będziemy potrzebować:

Mąka pszenna 250 g

Cukier 27 g

Sól 5 g

Mleko 75 g

Woda 75 g

Drożdże 8 g

Masło 150 g (nie dodajemy do wszystkich składników) 

Wszystkie składniki muszą być schłodzone. 

Cukier wymieszaj z mlekiem, wodą i drożdżami w dzieży do miksera- odstaw na 10 minut

Następnie hakiem wyrób ciasto dosypując mąkę do momentu, aż będzie odklejać się od ścian misy. Opcjonalnie dodać jeszcze mąkę gdyby masa była za rzadka.

Ciasto schładzamy.

Masło kroimy w paski. Masło zamykamy w cieście składamy i wałkujemy 3x3.

Rozwałkować na kwadrat, posmarować żółtkiem i posypać cukrem u mnie trzcinowym, a następnie na 2/3 szerokości rozłożyć jagody i ciasto zwinąć w rulon, następnie pokroić na 3-4 cm kawałki posmarować żółtkiem po wierzchu i posypać cukrem trzcinowym- piec min w 180 stopniach ok 15 min.


Tak wyglądały wyciągnięte prosto z piekarnika.

Jagodzianki wyszły przepyszne!


Smacznego!

ZosiaSadosia


wtorek, 18 lipca 2023

Podroże małe i duże - Albania z dzieckiem

Kolorowe zdjęcia z folderów i biur podróży kuszą w sezonie egzotycznymi wakacjami w całkiem nieodległej (tylko 2 godziny lotu z Warszawy) Albanii. Czy jednak warto się tam wybrać na urlop z dzieckiem? Zanim skusisz się kolorowymi zdjęciami, sprawdź argumenty za i przeciw takiemu wypadowi.

Zacznijmy od rzeczy przyjemnych, a do tych zdecydowanie należy szeroka, piaszczysta plaża - idealna do budowania zamków i babek z piasku. Plaża w Albanii ciągnie się przez bagatela 68 km! Woda jest wprost rewelacyjna. W Dürres, w którym byliśmy, było bardzo płytko - jakieś 20-30 metrów od brzegu dorosły mężczyzna miał wody po pas, a sama woda była cudownie ciepła. Można wpuszczać do niej dziecko bez ograniczeń i sprawdzania czy nie sinieją już usta :) Zaznaczam, że byliśmy tam na samym początku lipca, a temperatura w cieniu dochodziła do ponad 30 stopni. 
Kolejna zaletą Albanii z dziećmi jest przyjazność samych Albańczyków. Przez nasz tygodniowy pobyt nie spotkaliśmy ani jednej osoby, która nie mówiła by po angielsku, więc bardzo łatwo było się dogadać. Albańczycy wydają się być wyluzowani i otwarci, a do tego mają przyjazne nastawienie do dzieci. Naszą Anie uwielbiały kelnerki z hotelu (powstał nawet codzienny rytuał wspólnego karmienia kotków), a w autobusie zawsze ustępowano miejsca nie tylko Ani jako dziecku, ale także mi jako jej mamie. Coś praktycznie niespotykanego w Polsce... 
Do zalet należy zaliczyć też jedzenie. Dzieci być może nie koniecznie lubią owoce morza, ale za to z pewnością lubią makarony i pizze, a tego w samym Dürres serwowano bardzo dużo. Zapewne ze względu na niewielka odległość wodną od Włoch ;-) W Albanii spotkamy też ogromną ilość kebabów, podawanych w różny sposób. I w ten smaczny sposób dochodzimy do kolejnej zalety, czyli cen. W Albanii Polak może się poczuć bogato :) Dürres to duży, turystyczny ośrodek, w którym znajduje się ogrom hoteli, plaż z parasolami dla turystów i bardzo długa, zadbana promenada wypełniona restauracjami. Czy wyobrażacie sobie zjeść nad polskim morzem pełnowartościowy, rodzinny obiad (2 dorosłych, 2 dzieci) i zapłacić za niego mniej niż 150 zł? W Albanii to jak najbardziej możliwe! Spaghetti to koszt okolo 13-15 zł, kawa latte w restauracji 8 zł, podobnie jak włoskie piwko Peroni. Bez strachu możemy w restauracji kupić butelkę wody, bo z pewnością nie zapłacimy za nią 8 zł, co zdarza sie w polskich restauracjach. Po kolacji wychodziliśmy z kolei na rodzinny spacer promenadą, by dojść do jednego z kilku dostępnych, małych lunaparków. Samochody gokarty kosztowaly bagatela 8 zł, podobnie jak kręcona, łańcuchowa karuzela. Ceny u nas niedostępne, warto więc dać dzieciom skorzystać. 

A jakie wady ma Albania? Niestety, ale trochę minusów muszę jej przypisać... Pierwszy i największy dotyczy brudnych plaż :( A najsmutniejsze, że turyści sami sobie brudzą pod nogami. Przy pierwszym wejściu do wody rzuciły mi się w oczy pływające przy brzegu śmieci: folie jednorazowe, papierki po 7Days, plastry... Było to wszystko to, co morze zgarnęło z plaży, zanim nocą została posprzątana. Brudy można było znaleźć zarówno w parasolkowej części turystycznej, jak i w częściach plaży w Tiranie na której nie było turystów. 
Wspominałam o piaszczystej plaży, idealnej do budowania zamków. To muszę też niestety wspomnieć o tym, że w tym piasku również są śmieci, a przede wszystkim masa petów, które turyści po prostu wrzucają z popiołem do piasku. Widok dzieci bawiących się w petach jest co najmniej smutny... 
Jeśli planujecie wyjazd do Albanii na plażing tak jak my z biurem podróży to polecam sprawdzenie ofert dodatkowych, płatnych wycieczek. W samym Dürres nie ma za bardzo nic ciekawego do zwiedzania z dziećmi, bo i ogólnie liczba muzeów i zabytków jest dość ograniczona. Z kolei w Tiranie, w której również jeden dzień spędziliśmy, do zwiedzania są w większość zabytki i muzea związane z komunizmem i z tego co czytałam i rozmawiałam z innymi wczasowiczami to wystawy nie należą do interaktywnych. Ciekawym miejscem do zwiedzenia w Tiranie mogą być dwa BunkArt'y, czyli wystawy w byłych bunkrach - jednak one również dotyczą w większości komunizmu. My po rozmowie z napotkanym w pobliżu Polakiem z synkiem darowaliśmy sobie. W Tiranie poszliśmy z kolei do Muzeum Selfie, które było fantastyczną atrakcją dla naszej Ani, a z pewnością spodoba się także starszym dzieciom. Kolorowe wystawy, w których można zrobić sobie czaderskie, rodzinne zdjęcia to świetna zabawa dla wszystkich. 
Naszej Ani szczególnie spodobała się wystawa z misiami oraz basen z kulkami w chmurach :) 

Podsumowując Albania ma swoje wady i zalety. My byliśmy tam tylko przez jeden, upalny tydzień lipca na typowym plażingu z biurem podróży. Jako, że nie jesteśmy jednak typem plażowiczów zrobiliśmy sobie wycieczkę do Tirany, do której z Dürres szybko i tanio dojedzie się autobusem (szczerze to cieszę się, że nie wypożyczyliśmy auta, bo Albańczycy jeżdżą dość specyficznie...). Jednodniowe wycieczki organizowane przez nasz hotel były w granicach 20-50 euro, jednak wiem, że mojej dwulatce chodzenie za grupą by się nie spodobało. Samo Dürres na dłuższy okres czasu jest według mnie po prostu nudne. Jeśli jednak jesteś typem plażowicza/ki, to może to dla Ciebie być strzał w dziesiątkę. Skusisz się? 

poniedziałek, 17 lipca 2023

Haft koralikowy Lisek


 

    Haft koralikowy to ciekawa opcja do wykonania. Pierwszy raz wykonałam taki haft. Zestaw otrzymałam w prezencie. Wykonanie jest bardziej pracochłonne i może ciut trudniejsze niż haft krzyżykowy. Za to efekt jest ciekawy.


    Zestaw pochodzi z Ukrainy i zawiera:
- wzór graficzny,
- koraliki,
- specjalne igły i nici,
- skleję z otworami,
- filc, który przyklejamy z lewej strony.

    Koraliki przyszywamy do sklejki półkrzyżykiem zgodne ze wzorem, następnie zabezpieczamy tył pracy filcem i gotowe. Takie prace świetnie nadają się na ozdoby choinkowe, mam zamiar zrobić więcej takich zawieszek.



    Oczywiście nagrałam film poświęcony tej pracy, który możecie zobaczyć haft koralikowy

Życzę wam miłego tworzenia TiK_mama


sobota, 15 lipca 2023

Mama czyta - „Dotknąć gwiazd” Zula Ankanon


„Dotknąć gwiazd” Zula Ankanon
Książka, która wciąga od pierwszej kartki, a w zasadzie od prologu. Po pierwszym rozdziale stwierdziłam, że akcja tak szybko się toczy, że w tym momencie starczyłoby już na pół książki. I taka właśnie jest ta opowieść: wciągająca, bez rozwlekłych opisów ale dokładnie pokazująca odczucia głównych bohaterów. Historia Nastki i Daniela nie jest jak jedna z wielu, bo oprócz uczucia, które pojawiło się jest jeszcze wielki, ciężki bagaż przeszłości. Już na dzień dobry dowiadujemy się, że Daniel jest podwójnym mordercą, który właśnie wyszedł z więzienia i upomina się o niego półświatek. Nastka natomiast , bogata influencerka jest w depresji, przez którą bierze narkotyki, pije, samookalecza się. Obydwoje najbardziej na świecie pragną śmierci. Jednak gdy jedno ratuje drugie próbują zawalczyć o siebie. Uzależnienie to narkotyki, alkohol…… ale czy możemy się uzależnić od drugiej osoby? Jak można się wyleczyć? Czy dla głównych bohaterów jest szansa na szczęście?
Przeczytajcie. Naprawdę warto.
Bardzo spodobał mi się tekst, na drugiej stronie książki, gdzie bezdomna kobieta ratuje  życie Anastazji i mówi: „Teraz to ty musisz uratować czyjeś życie. Potem możesz się zabić, śmiało, ale zanim to zrobisz, spróbuj pomóc komuś innemu. Człowiekowi, który zbłądził, nie jest niczego pewien, nie ma obok siebie nikogo.”
Zula Ankanon napisała tą książkę z dużą wiedzą o ludziach uzależnionych, w depresji, metodach leczenia w Monarze. To nie tylko książka, ale wielka prośba autorki, aby nie zostawać obojętnym gdy widzimy w naszym otoczeniu ludzi zagubionych, uzależnionych, z objawami depresji. Nie powinniśmy nikogo oceniać, ale starać się pomóc.
Na ostatniej stronie autorka zamieściła numery telefonów zaufania – to bardzo wymowne.
Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki wydawnictwu Zysk i S-ka.

Joanna - JB


 Książka „Dotknąć gwiazd” Zuli Ankanon poruszyła mnie od pierwszych stron i do końca trzymała w napięciu. Moje serce drżało wraz z rozwijającą się historią Daniela i Anastazji. Choć wiedziałam, że nie będzie to romansidło to jednak podążając śladami bohaterów chciałam by książka miała happy end. I do ostatnich stron zagadką pozostawało czy tak się stanie.


Wyobraź sobie, że ogarnia Cię wszechobecna ciemność choć błyszczysz uśmiechnięty w blasku fleszy, albo że ciągle dostajesz ciosy od życia choć jeszcze nie zdążyłeś się podnieść. Czy tę ponurą rzeczywistość rozjaśni promyk ciepła płynący od drugiej osoby? Czy będzie na tyle silny by przetrwać wszystkie przeciwności losu? Czy da się żyć gdy bardziej pragnie się śmierci niż życia? Gdy ucieczką staje się uzależnienie? A może zamiast dotknąć gwiazd wystarczy je odnaleźć? Może uda się poukładać od nowa życie i odnaleźć w nim sens?

Książka traktuje o poważnym problemie jakim jest uzależnienie i depresja, pokazuje, że nie zawsze widać to gołym okiem oraz jak ważna jest pomoc drugiemu człowiekowi.

Na jednej szali samotność, hejt, nałogi oraz potrzeba bliskości, a na drugiej miłość, odwaga i poświęcenie nawet kosztem siebie. Czy warto? Tego dowiecie się sięgając po książkę „Dotknąć gwiazd”.  

Ewelina - Unana


piątek, 14 lipca 2023

Podwieczorek # - 77 Cukiniowe łódki z pomidorem i mozarellą

 Sezon cukiniowy w pełnym rozkwicie stąd też moja dzisiejsza propozycja na szybki, smaczny i do tego sycący podwieczorek! Zapraszam na cukiniowe łódki z pomidorem i mozarellą! Połączenie pomidora z serem mozarellą na pewno doskonale znacie, ale umieszczenie ich w łódeczce z cukini to już inna bajka! Zapraszam! 

Porcja dla 2 osób dorosłych to:

2 małe cukinie, 1 kulka mozzarelli, 1 duży pomidor, świeża bazylia, 4 ząbki czosnku, oliwa lub masło, sól, pieprz, ocet balsamiczny


 Sposób wykonania:

1. Cukinię umyć, przekroić na pół, wydrążyć ziarka. Miąższ lekko ponacinać, skropić oliwą lub posmarować masłem, doprawić solą i pieprzem oraz przeciśniętym czosnkiem.

2. Doprawione łódeczki podpiec 15 minut w 170 st.C
 

3. Na podpieczonej cukini ułożyć na przemian mozzarellę z pomidorem, posypać świeżą bazylią, pieprzem i solą. Zapiekać ok. 10 minut do momentu rozpuszczenia sera.


 4. Gotowe pokropić octem balsamicznym i posypać świeżą bazylią.

Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam cukinię w każdej postaci i właśnie zaczęła się u mnie cukiniowa uczta lipcowa! Dla zainteresowanych podaję informację, że cukinia jest lekkostrawna, korzystnie wpływa na procesy trawienne i zapobiega zakwaszeniu organizmu...ale o tym więcej napiszę Wam już niedługo. A na razie życzę Smacznego!
Diana

czwartek, 13 lipca 2023

Podsumowanie wyzwania cyklicznego - Oryginalna zakładka


Dziś chciałybyśmy ogłosić wyniki naszego wyzwania "Oryginalna zakładka"

Na czerwcowe wyzwanie zgłoszono dużo pomysłowych, pięknych zakładek.
 Bardzo Wam dziękujemy za tak liczny udział w wyzwaniu.

Były zakładki haftowane, wykonane na szydełku, z papieru,
 a nawet wykorzystaniem suszonych kwiatów.

Nasze wyzwanie wygrywa:
 Monika ML - KLIK


Dla Ciebie przekazujemy banerek.



Przekazujemy również następujące nagrody:

 IDT collection 100 zł na zakupy- KLIK


Papercard 20% zniżki na zakupy - KLIK

Wycinanka 20% zniżki na zakupy -KLIK


Pasmanteria.eu - 15% zniżki przy zakupach na min.50 zł- KLIK


Scrapkowo 10 % zniżki przy zakupach - KLIK


Hagart 20%zniżki przy zakupach- KLIK


15% na zakupy papieru od Margaret mycraft- KLIK

Wszystkich Was zapraszamy na nasze kolejne wyzwania,
gdzie na zgłoszenia prac czekamy 2 miesiące.

Wakacyjne wyzwanie Zrobione z Mamą -KLIK


Wakacyjne wyzwanie cykliczne - KLIK


Pozdrawiamy Was ciepło 
Projektantki Klubu Twórczych Mam :)