sobota, 12 czerwca 2021

Mama czyta: "Trogirskie wakacje" Hanna Dikta

 

„Trogirskie wakacje”

Nie będę ukrywać, że wybrałam tą książkę ze względu na tytuł. Co rok bywam w pięknej Chorwacji i jestem w niej zakochana. Przedstawiony przez autorkę Trogir odwiedziłam dwa razy, więc opisywane miejsca, potrawy, chorwacka mentalność są mi dobrze znane. Miło było przenieść się w upalne uliczki południowego miasteczka. Główna bohaterka również po raz drugi zawitała do Trogiru, ale jej podróż nie jest wakacyjna, nie jest pełna zachwytu tym krajem. Historia Olgi jest bardzo smutna, emocjonalna…. Strata dziecka, z którą bohaterka nie może się pogodzić od roku, doprowadza ją na skraj depresji. I gdy wydaje się, że nic ją nie odwiedzie od zamiaru popełnienia samobójstwa zjawia się Stanisław Wokulski. Tak, autorka dała mu imię i nazwisko jak z „Lalki” Bolesława Prusa i można w nim odnaleźć cechy tamtego bohatera. Teraz już nic nie jest zaplanowane. Pojawia się romans              i kolejne postacie, akcja książki przyspiesza.




Bardzo dobrze napisana, mądra powieść obyczajowa. Nie można się oderwać i do samego końca potrafi zaskakiwać. Bohaterka jest kobietą po czterdziestce i może przez to była mi bliska i łatwiej było mi wyobrazić sobie jej romans z sześćdziesięcioletnim Stanisławem. Chyba nie zdradzę Wam zbyt wiele pisząc, że nie mogę się doczekać kolejnej książki                 i kontynuacji perypetrii bohaterów.


Polecam serdecznie „Trogirskie wakacje”,które miałam przyjemność przeczytać dzięki Wydawnictwu ZYSK I S-KA

Joanna -JB

2 komentarze:

  1. Bardzo interesująca propozycja ! Chętnie przeczytam. Zapisuję sobie - do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O prosze chetnie rozejrze sie w bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń