sobota, 3 grudnia 2016

Chwila dla mamy...film, planszówka i coś jeszcze

Chwila dla mamy brzmi nieco jak slogan ;) ale czasami uda się wygospodarować taką chwilę dla siebie i jest to naprawdę fajnie spędzony czas.
Cóż, moja chwila nie była tylko moja...ale było naprawdę przyjemnie.
Bo kto powiedział, że chwila dla mamy ma być tylko dla niej ;)
Przygotowałam chipsy z topinamburu, frytki z dyni - dla mnie i Męża...a dla dzieciaków zrobiłam pop-corn ;) w końcu jak szaleć to szaleć...tymczasem córcia wyjadła nam topinambur a syn dyniowe frytki ;)


Zagraliśmy z dzieciakami w planszówkę, którą dostaliśmy od mojej przyjaciółki w prezencie.
"Detektyw Łodyga" to prosta planszówka, która pomaga dzieciom zrozumieć zjawiska atmosferyczne...ale niektóre z pytań zabijały ćwieka ;) dla dzieciaków szkolnych ekstra...dla moich jeszcze za wcześnie...


 ...choć im się podobało, przegryzki zjedli, rodziców ograli ;)...poczytaliśmy z nimi książeczki i poszli spać...a że sił starczyło i mieliśmy ochotę na "seans" to obejrzeliśmy film. Jeśli już coś z Mężem oglądamy to wieczorem/w nocy, raczej to on wybiera filmy, jednak czasami udaje mi się przeforsować coś bardziej "mojego" i tym razem padło na film, "Cudowne dziecko-August Rush". To film z gatunku takich, które można oglądać kilka razy... wzruszający, pełen ciepła, o ludziach, o emocjach o uczuciach i przeczuciach. Nie będę Wam zdradzała całej fabuły, bo nie o to chodzi! Chodzi raczej o to, co poza fabułą się dzieje, jak kolejne dźwięki przenikają duszę na wskroś! Jeśli nie oglądaliście bardzo polecam...
Tu link to trailara <KLIK> posłuchajcie sami...muzyka w filmie jest uzależniająca...a opowieść niczym bajka... Takich zakończeń więcej by trzeba na świecie.
Polecam film w ten adwentowy czas :)

A teraz sprawa przyziemna:
Chipsy z topinamburu


Potrzebne będą:
olej
topinambur

Topinambur czyścimy dokładnie. Nie trzeba obierać. Zetrzeć na tarce na oczkach a'la szatkownica



Olej rozgrzać. Smażyć małymi porcjami, powinny nabrać lekko brązowego koloru, dopiero po odsączeniu z tłuszczu, po wyschnięciu nabierają chrupkości. Mają delikatnie orzechowy posmak, który jest uzależniający.
Takie plasterki można też upiec. Smak nieco inny, ale wersja jeszcze zdrowsza. Bo sam topinambur, niepozorny, niedoceniony, kryje w sobie wiele dobra. Dla zainteresowanych odsyłam np. tu <klik>

Ps. Napiszcie, jakie macie sprawdzone planszówki dla takich maluchów w wieku przedszkolnym, czy kosztowaliście już chipsów z topinamburu oraz czy widzieliście film? :)

Pozdrawiam






2 komentarze:

  1. Ciekawią mnie te chipsy z topibamburu... ja z kolei słyszałam o chipsach z jarmużu (podobno pyszne)- już od dawna za mną chodzą, ale jakoś nie mogę się do nich zabrać :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sandra, chipsy z jarmużu równie pyszne :)
      My nie odmawiamy sobie takich domowych, a na jarmuż jest teraz sezon :)
      robi się je ekspresowo ( w piekarniku dosłownie kilka minut im wystarcza)
      ps. pamiętam o "orzeszkach" :) pozdrawiam

      Usuń