sobota, 5 grudnia 2020

Mama czyta - "Szklane skrzydła motyla" Katrine Engberg

Pasjonujący thriller o misternej zemście, w którym prawdziwy sprawca, niczym tytułowy motyl szklanoskrzydły, do samego niemal końca pozostaje „niewidoczny”
dla tropiących go detektywów…

Pewnego jesiennego poranka roznosiciel gazet dokonuje makabrycznego odkrycia: w fontannie na Strøget, głównym deptaku Kopenhagi, znajduje ciało nagiej kobiety. Policja ze zdziwieniem odkrywa brak jakichkolwiek śladów krwi, na ciele ofiary są natomiast liczne nacięcia. Wszystko wskazuje na to, że ofierze upuszczono krew. W ciągu następnych dwóch dni pojawiają się dwa kolejne ciała, jedno w fontannie przed Szpitalem Krajowym, drugie w jednym ze stawów
 w centrum miasta. Wszystkie ofiary zginęły w ten sam sposób: 
upuszczono im krew, używając do tego rzadkiego rodzaju skalpela – skaryfikatora. Poza tym okazuje się, że wszystkie trzy ofiary coś wiąże: wszystkie pracowały w ośrodku terapeutycznym Dom Motyl dla młodzieży z problemami psychicznymi. Ośrodek został rozwiązany kilka lat wcześniej po samobójstwie jednej z młodych pacjentek. Teraz zaczynają ginąć osoby z nim związane.

Kto będzie następną ofiarą? Kto zabija i dlaczego? 
Rozpoczyna się wyścig z czasem…

Źródło <link>

Wieczory zrobiły się już bardzo długie, a co za tym idzie część z nas pochłania przy ciepłej herbatce coraz więcej książek. Dlatego chciałam Wam dziś przedstawić kolejną propozycję od Wydawnictwa Zysk i S-ka - "Szklane Skrzydła Motyla" autorstwa Katrine Engberg. Jest to druga książka tej pisarki, a z recenzją pierwszej pt. "Stróż krokodyla", możecie zapoznać się TU.

"Szklane skrzydła motyla" to dalsze losy śledczych Jeppe Kørner i Anette Werner, których poznajemy we wcześniejszym thrillerze Katrine Engberg. Przede wszystkim jednak skupiamy się na męskiej części tego duetu, ponieważ Anette jest świeżo upieczoną matką cierpiącą na depresję poporodową, która tylko marzy, żeby zostawić wszystko w domu i wrócić już do pracy detektywa.
 Łaknie każdej, nawet najdrobniejszej ciekawostki, 
dotyczącej nowej sprawy o morderstwo..

A zaczęło się to tak.. w deszczowy październikowy poranek pewien młody roznosiciel gazet zauważa w kopenhaskiej fontannie nagie ciało. Po przybyciu śledczych na miejsce i wykonaniu pierwszych czynności przez techników 
oraz późniejszych przez patomorfologów, okazuje się, że jedynymi śladami
na ciele ofiary są liczne maleńkie nacięcia. Co jednak bardziej szokuje, ofiara,
 którą jest pracownica społeczną w średnim wieku, ma upuszczoną krew.
 I jak to bywa w przypadku morderstw, w niedługim odstępie czasu,
 pojawiają się kolejne ciała i wszystko wskazuje na to, że dokonała to jedna
 i ta sama osoba, a jedyna poszlaka prowadzi
 do ośrodka terapeutycznego dla dzieci "Motyl"..

Nie ukrywam, że pierwsza książka autorstwa Katrine Engberg bardzo przypadła mi do gustu i jak tylko pojawiła się okazja, by sięgnąć po "Szklane skrzydła motyla", od razu się na nią zdecydowałam. Wcale nie żałuję, jednak książki tych "skandynawskich" autorów, nigdy nie przestaną mnie zaskakiwać. Wiem, że w sieci różne są recenzje i opinie, że trochę pomieszane, że za dużo dziwnych bohaterów, że nic się ze sobą nie łączy. I świetnie, uwielbiam książki, gdzie jest "pomieszanie z poplątaniem", bo przynajmniej coś się dzieje i to na wielu frontach. Nie znoszę zbyt prostych i przewidywalnych książek, 
w których już od 3 strony wiadomo, kto zabija, bo po co taką czytać? Tutaj jednak, podobnie jak w "Stróżu krokodyla" nic nie jest pewne i wszystko wydaje się być zupełnie inne niż jest w rzeczywistości. Autorka bardzo dobrze nakreśliła tu problemy społeczne - to skąd się biorą i jakie są ich konsekwencje. 
I choćby z tego powodu, warto sięgnąć po ten thriller, do czego gorąco Was zachęcam. Myślę, że podobnie jak ja, nie zawiedziecie się i taka lektura będzie fajnym dodatkiem do kubka pysznego gorącego kakao lub owocowej herbatki na długie zimowe wieczory.

Bardzo dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka za możliwość przeczytania tej książki 
i przedstawienia Wam swojej opinii na jej temat. Książkę możecie znaleźć tutaj.

Pozdrawiam,

1 komentarz: