Witajcie! Dziś przychodzę do Was z debiutancką książką Piotra Brencza pt. „Pętliczek”.
Lektura niewielkich rozmiarów, miała być szybką pozycją na jeden wieczór, a czytałam ją chyba w nieskończoność. Czy dlatego, że jest nudna i nie mogłam znaleźć chwili, aby po nią sięgać i skończyć czytać? Nie! Okazała się być poważniejsza niż się spodziewałam. Dotyka wielu czułych miejsc i zmusza do przemyśleń. Napisana przez mężczyznę odkrywa część jego duszy…drzemiące w nim pragnienia, uczucia, niewysłowione emocje, które ściskają gardło. To lektura bardzo wymagająca. Taka, którą się czyta, odkłada, przemyśla i powraca do dalszego czytania. Główny bohater Piotr wiedzie szczęśliwe życie z Honoratą, ale w pewnym momencie coś się wypala, coś się kończy, a do ich związku wkrada się rutyna. Życie obok siebie, codzienne mechanicznie powtarzane czynności sprawiają, że ich związek zaczyna przechodzić kryzys i się rozpada. Piotr uświadamia sobie, że tak naprawdę nie ma nic w życiu, brakuje mu prawdziwych przyjaciół i miłości… Autor bardzo dokładnie uzewnętrznia psychikę dorosłego mężczyzny, tak rzadko przedstawianą w literaturze. Porusza czułą strunę męskiego ego. Pokazuje mężczyznę jako osobnika wrażliwego i kochającego, tęskniącego za uczuciem. I choć momentami miałam wrażenie powtarzalności to z czystym sumieniem polecam tę lekturę, chociażby po to, aby spojrzeć na mężczyzn z innej strony, a może wyjść poza rutynę….?
Dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka klik za możliwość przeczytania i zrecenzowania tej książki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz