piątek, 31 stycznia 2025

Przepisy KTM: Zupa serowo-porowa z mięsem

 


Kiedy rosół, pomidorowa, ogórkowa, żurek i barszcz już się znudziły to może zupa serowo-porowa?
Szybko się robi i szybko znika z talerzy. Łapcie przepis:

Składniki:
mięso mielone ( u mnie z indyka)
3 ząbki czosnku
por
2 serki topione  (razem 200g)
2 ziemniaki
bulion
trochę śmietany 30%
przyprawy: sól, pieprz, gałka muszkatową
pietruszka

Na łyżce oleju obsmażamy mięso na patelni do lekkiego zarumienienia, dodajemy pokrojony czosnek, krótko smażymy razem. Przekładamy do garnka. Na tej samej patelni smażymy na maśle pokrojony por ok 4 min. Przekładamy do garnka, do którego dodajemy pokrojone w małą kostkę ziemniaki, dolewamy bulionu. Gotujemy 15 min. Dodajemy serki i rozpuszczamy w gorącej zupie. Gotujemy 5min. Dodajemy śmietanę i doprawiamy solą, pieprzem, gałka muszkatową. Posypujemy pietruszka przed podaniem.
Polecam serwować z bagietką (najlepiej opiekaną) lub grzankami.
Można doprawić na ostro chili i imbirem - jak kto lubi.



Smacznego!

Joanna-JB

czwartek, 30 stycznia 2025

Podróże małe i duże: Kraina Świateł na Gubałówce

 Kraina Światła Gubałówka.

Niedawno odwiedziłam to miejsce i szczerze Wam polecam. Co je wyróżnia od setki innych miejsc z iluminacjami świetlnymi? Z pewnością usytuowanie: 1123 m n.p.m. oraz wjazd kolejką. Już na dole przy wejściu do kolejki stoją świetlne rzeźby:




Na szczycie czeka na nas piękna panorama Tatr. Warto wybrać się przed zmrokiem aby jeszcze w świetle dzienne podziwiać góry a chwilę później cieszyć się z oświetlonych ekspozycji.




Jest kilka miejsc pod pamiątkowe zdjęcia "w ramkach":



Sporo tu charakterystycznych dla Tatr zwierząt, roślin oraz góralskich motywów.





Budynki to już "rewia światełek" i ozdób:





A Zakopane po zmroku wygląda bajkowo:


Światła na Gubałówce widać już na drodze do Zakopanego.
Polecam Wam tą atrakcję przygotowaną przez PKL, które co roku dodają tu nowe elementy. Sama wystawa jest bezpłatna. Koszt przejazdu kolejką w dwie strony to 29zł normalny i 23zł ulgowy.
Wystawa jest otwarta od godz. 16 do 21.30 w terminie do 18 marca 2025.


wtorek, 28 stycznia 2025

Rozmowy w KTM: Dobrotka i haft krzyżykowy w jej rodzinie

Dobrosława, która wygrała nasze wspólne wyszywanie z Coricamo zgodziła się przedstawić Wam bliżej swoja pasję, którą jest haft krzyżykowy:


 W maju ubiegłego roku zostałam mamą. Już wcześniej obserwowałam  Klub Twórczych Mam i ich wyszywane wyzwanie z Coricamo, a teraz stwierdziłam: „Spoczko, z nazwy już pasuję, spróbuję!”. No i jakoś się udało! Wygrałam bon podarunkowy na 100 zł do sklepu Coricamo, więc już teraz zachęcam do zabawy z dziewczynami z Klubu, bo warto! Kupon prawie od razu wymieniłam na zestaw do haftu, a co z nim zrobiłam opowiem za chwilkę. Po wygraniu konkursu Joasia zapytała, czy mogłyby o mnie coś na blogu napisać.  Jak się miałam nie zgodzić?
W takim razie kilka słów o mnie. I nie tylko o mnie.
Widok haftującej mamy w fotelu to jedno z moich pierwszych wspomnień. To ona zapoczątkowała to piękne hobby w naszej rodzinie. Druga byłam ja - jakiś prosty projekcik w szkole podstawowej. Zrobiłam tyci trudniejszy i byłam z niego bardzo dumna. W moich wspomnieniach na tle pozostałych wręcz wymiatał (tak, wiem, skromnie). Ostatnia była babcia. Podjęta próba znalezienia jej hobby na emeryturze zakończyła się sukcesem. Babcia pomimo zarzekania się, że oczy nie te i inne tego typu wymówki, wyszywa cały czas. A te niby oczy nie te, to brednie jak się patrzy, bo krzyżyki są zgrabniejsze niż u mamy (sorki mamo!).
Mama i babcia przynajmniej w tym się zgadzają, że każda kończy wyszywać jeden obraz zanim zacznie drugi. W pozostałych kwestiach się różnimy. Używamy innej kanwy (materiał do haftu), innych narzędzi, w innej kolejności stawiamy krzyżyki, a także preferujemy inną tematykę obrazów (tak poza wyszywaniem to każda z nas inaczej głosuje).
Mama wyszywa na drobniutkiej kanwie, kartka po kartce ze wzorów, na których najczęściej są postacie (czasem akty). Kiedyś wyszywała na tamborku, ale od kiedy złamała rękę to się zmieniło. I uwaga – kiedy hafciarka złamie rękę (prawą!) to największą tragedią w tym wszystkim jest przerwa w stawianiu krzyżyków! Jako, że córką jestem najcudowniejszą (mama potwierdzi!) przegrzebałam pół internetu i znalazłam na vinted fajne, tanie krosno – i od tej pory moja rodzicielka haftuje na krośnie. Początkowo wyszywała tylko lewą ręką, tempem żółwim i z precyzją słonia, ale po zdjęciu gipsu śmiga oburącz, całkiem szybko i ponownie równiutko.  Tylko część obrazów ma oprawionych i powieszonych. Zdecydowanie mieszkanie ma za mało powierzchni pionowej!
Babcia wybiera materiał o takich średnich oczkach, nie za dużych i nie za małych. Nie używa żadnych tamborków, wszystko wyszywa w rękach tylko i małymi obszarami. Krzyżyki są proste jakby używała lupy, albo też według innej teorii: w nocy wróżki przychodzą poprawiać krzywulce. No nie wiem jak ona to robi… Na jej obrazach są głównie kwiaty ale także widoczki i zwierzątka – cała kolekcja wisi pięknie oprawiona w mieszkaniu na ścianach. Cudowna galeria wręcz.
Jeżeli chodzi o mnie to z pewnością nie odziedziczyłam od powyższych kobiet genu organizacji – działam w chaosie. Moja kolekcja wyhaftowanych krzyżykami obrazów jest zdecydowanie najmniejsza. Lubię robić przynajmniej z 3 projekty jednocześnie, nie kończę ich, wracam do nich po długich miesiącach i najlepiej jak przeplatam to wszystko przerwami na puzzle, książki, sudoku, i co tam jeszcze mi wpadnie w ręce. Wśród moich prac najwięcej znajdzie się chyba metryczek dziecięcych (mój Bączek skończył 8 miesięcy, a ja jeszcze nie zaczęłam mu tej metryczki wyszywać…), a poza tym pamiątki ślubu (tu będzie tak jak z metryczką – moją mam w planach!), zwierzęta, itd. Ogólnie większość swoich prac i tak przeznaczam na prezenty. W moim mieszkaniu wisi ZERO wyszywanek, samo nasuwa się powiedzenie „Szewc bez butów chodzi”, jednakże w tym wypadku jest to także brak wspomnianej organizacji. 5 lat temu dostałam od mamy w prezencie wyszywankę (w tym roku na pewno ją oprawię i powieszę, obiecuję mamo!). Ale wróćmy do techniki. Tak jak moja mama kiedyś, tak ja teraz, wyszywam na tamborku. Kanwę wybieram różną zaczynając od drobniutkiej, a kończąc na tej o większych oczkach, wtedy to obraz wychodzi taki „pikselowaty”, ale ma to swój urok. Haftując, lubię zaczynać od najciemniejszych kolorów, wtedy od razu widać postępy! Zestaw do haftu, o którym pisałam na początku, chwilowo trafił do pudełka ZROBIĘ TO NA PEWNO. Obiecuję, że jak go skończę, wyślę zdjęcie do dziewczyn z Klubu, żeby mogły Wam przekazać, że misja została zakończona sukcesem!
Pozdrawiam mamę, babcię, wszystkie hafciarki oraz moją kuzynkę, która w grudniu także została mamą (też haftuje, tylko, że tym płaskim haftem) – pozdrawiam i zapraszam do obejrzenia kilku naszych rodzinnych haftów. Buziaki!
Dobrotka
obrazy babci:



obrazy mamy:





Twórczość Dobrosławy:








Dobrotko, mamo i babciu jesteście bardzo utalentowane! Piękne te Wasze prace. Jest nam bardzo miło, że możemy je pokazać w Klubie Twórczych Mam.
Wraz z nowym rokiem wracamy do naszego cyklu Rozmowy w KTM gdzie prezentujemy Wam kreatywne i utalentowane osoby.

Pozdrawiam
Joanna - JB

poniedziałek, 27 stycznia 2025

Konkurs dla dzieci: Twórcze Dzieci

 Zapraszamy na nasz konkurs plastyczny dla dzieci, który organizujemy na naszym FB. 

Konkurs składa się z dwóch etapów. Temat pierwszego to: Laurka dla Babci lub Dziadka

prace zamieszczamy tutaj

Drugi tematem wyzwania Twórcze Dzieci w styczniu jest ZIMA.
prace zamieszczamy tutaj

Jeśli zgłosicie pracę do każdego wyzwania to szansę na wygraną są większe.
Zwycięzca otrzyma od nas baner z wyróżnieniem oraz następujące nagrody
🏆🥇🎁
Nagroda główna do wygrania to wydanie specjalne "Świerszczyka" od Wydawnict​wa Nowa Era.
Nagrodę w postaci kuponu zakupowego w wysokości 50 zł na zakupy w sklepie Wycinanka.
Jest o co powalczyć, tak więc zachęcamy do zgłaszania zdjęć pracy dziecka w komentarzu pod postem z ogłoszeniem konkursu ​na FB.
W komentarzu dodajcie imię dziecka i wiek + zdjęcie pracy do tematu ZIMA.
Możecie zgłosić 1 pracę dziecka w każdym etapie.
Pełen regulamin wyzwania jest na stronie bloga:http://klub-tworczych-mam.blogspot.com/ w zakładce Zasady Wyzwań.
Pozdrawiam,
projektantki Klub Twórczych Mam

wtorek, 21 stycznia 2025

Życzenia na Dzień Babci i Dziadka

Kochane Babcie i Dziadkowie! 
Z okazji Waszego święta, życzymy Wam zdrowia, radości i spokoju każdego dnia. Niech każdy uśmiech wnuków będzie dla Was najpiękniejszym prezentem, a wspólne chwile – pełne ciepła i miłości. Dziękujemy za Waszą mądrość, cierpliwość i obecność w naszym życiu. Jesteście niezastąpieni!
Życzy Wam tego zespół KTM🩷



PS. Na naszej facebookowej stronie trwa wyzwanie dla dzieci, w którym można pochwalić się swoją laurką dla babci i dziadka, mając przy tym szansę na nagrodę 🙂 Zapraszamy do udziału! Więcej szczegółów TUTAJ

sobota, 18 stycznia 2025

Mama czyta: "Pan Błysk" J.R.R. Tolkien

Witajcie Drogie Twórcze Mamy! 

Dziś, dzięki wydawnictwu Zysk i S-ka mam możliwość zrecenzowania Wam świetnej opowieści znanego i uwielbianego na całym świecie twórcy Śródziemia J.R.R. Tolkiena. Ta pozycja to nie tylko ciekawa, uniwersalna wiekowo lektura, ale także może być książką do nauki języka angielskiego. Zaciekawione? Zapraszam do lektury! :)
Pierwszą wielką zaletą tej książki są oryginalne ilustracje autora, które znajdziemy na każdej stronie. Właśnie dlatego napisałam, że jest ona uniwersalna wiekowo. Sama historia nie jest bardzo długa, a do tego dość mała ilość tekstu i kolorowe, ciekawe obrazki powodują, że można ją na raty czytać nawet przedszkolakom. Ja czytałam ją wspólnie z moją Anią, która po tygodniu lepiej niż ja pamiętała, że akcja kręciła się wokół bananów i kapusty :) 


A dlaczego książka napisana dla dzieci miała by się podobać dorosłym? Ponieważ znajdziemy w niej świetny humor, który według mnie dorosły inaczej zrozumie niż dziecko. Mnie osobiście zafascynowały kryteria według jakich Pan Błysk, który nawet nie miał uprawnień do prowadzenia samochodów, wybierał swoje pierwsze auto. Ja sama niedawno kupowałam swoje i obczytywałam się o mocy silnika, turbinach, trakcji toru i milionie innych rzeczy. Pan Błysk zażyczył sobie całkowicie jaskrawożółte auto (wewnątrz i zewnątrz) oraz czerwone koła. I to by było na tyle. W zamian za auto zastawił swój rower - też nie byle jaki, bo bez pedałów... :) W trakcie historii dowiemy się, że pojazdowi brakowało pewnych istotnych elementów wyposażenia podstawowego, bez których my nie wyobrażamy sobie auta i nawet nie da się bez nich go kupić. 

Całą historia pełna jest komicznych sytuacji, które czytając śmieszą i przy okazji relaksują. Gwarantuje Wam, że czytając same lub z dziećmi przygody Pana Błyska, i jego dołączonych przez los znajomych, zapomnicie o czekających Was zadaniach, czy zmartwieniach. Będziecie za to chciały wiedzieć co jeszcze niespotykanego spotka Pana Błyska.

Drugą wartością tej książki jest jej dwujęzyczność. Czytając od przodu mamy w pionie ilustrowany tekst po polsku. Czytając od tyłu mamy w poziomie tekst książki po angielsku na jednej stronie, a na drugiej (co jest dla mnie jako fanki twórczości Tolkiena jest wielką gratką) oryginalnie pisany przez autora tekst z ilustracjami (tak jak napisał go autor 30 lat wcześniej). 

Jeśli ktoś ma ochotę może przeczytać stronę po polsku, a następnie ten sam tekst po angielsku ucząc się słownictwa. Walorem edukacyjnym jest też to, że słownictwo nie jest skomplikowane, a zdania w większości są krótkie i proste. Tylko korzystać. Dla fanów jest możliwość przeczytania po angielsku rękopisu Tolkiena (trzeba przyznać, że pięknie kaligrafował). 


Na uwagę zasługuje też jakość samej książki, wydajnej w satynowej w dotyku, twardej oprawie. Do książki dołączona jest też papierowa okładka, a także mamy w niej coś co w książkach spotyka się już rzadko - dołączony na stałe sznurek do zakładania stron. Wygoda dla tych, którzy gubią zakładki i tworzą je z paragonów ;) 

Polecam serdecznie,
Twórcza Mama Natalia