ZŁODZIEJSKI SPADEK Bożena Mazalik
Rzadko sięgam po kryminały, ale nie zawiodłam się tą pozycją. Książka trzyma w napięciu, są częste zwroty akcji, skomplikowane relacje, traumy i niewyjaśnione zagadki. Wszystko to w pięknej scenerii Alp, w małej górskiej miejscowości gdzie samotne, oddalone od siebie domy są otoczone mroczną tajemnicą. Postacie są wykreowane bardzo realnie tzn. nie pozbawione wad, każda ze swoim charakterem, który rzutuje na relacje z innymi. Im akcja się bardziej rozwija tym większy jest krąg podejrzanych i nie wiadomo komu wierzyć. Narracja jest prowadzona z punktu widzenia trzech osób co też jest plusem dla tej powieści.
Mała miejscowość Ratsel, której nazwa znaczy zagadka lub puzzle, zaczyna skupiać wszystkich bohaterów i jakby dopasowywać ich jak puzzle w układance.
Powiedziałabym, że mamy tu kilku głównych bohaterów, wszyscy z brzemieniem przeszłości, z którym próbują sobie poradzić. Carla – młoda policjantka na wcześniejszej emeryturze; Hilda – 75-lecia wiceburmistrz Ratsel, kobieta o mrocznej przeszłości, która zaczyna się o nią upominać; Lars – dziennikarz, który stara się być detektywem i pragnie odszukać mordercę swojej siostry. Jest porwanie, wypadek, włamanie, strzelanina, trupy i psychopata – czyli wszystko co potrzebne do zbudowania dobrego kryminału.
Czyta się szybko, akcja wciąga.
Na koniec jeszcze słowo o budowie książki. Powieść ma 7 rozdziałów. Każdy jest zatytułowany kolejnym numerem dnia: Dzień 1, środa, 16 marca 2022. Do każdej daty jest też przypis o wiadomościach ze świata lub lokalnych. To czasy pandemii koronawirusa i wojny na Ukrainie o których są wzmianki. W książce nie ma wstępu ani podziękowań od autora. Mamy tu 382 kartki powieści plus jedna czysta kartka. Premiera była 21 stycznia 2025 roku. Wydawnictwo Zysk i Spółka.
Rzadko sięgam po kryminały, ale nie zawiodłam się tą pozycją. Książka trzyma w napięciu, są częste zwroty akcji, skomplikowane relacje, traumy i niewyjaśnione zagadki. Wszystko to w pięknej scenerii Alp, w małej górskiej miejscowości gdzie samotne, oddalone od siebie domy są otoczone mroczną tajemnicą. Postacie są wykreowane bardzo realnie tzn. nie pozbawione wad, każda ze swoim charakterem, który rzutuje na relacje z innymi. Im akcja się bardziej rozwija tym większy jest krąg podejrzanych i nie wiadomo komu wierzyć. Narracja jest prowadzona z punktu widzenia trzech osób co też jest plusem dla tej powieści.
Mała miejscowość Ratsel, której nazwa znaczy zagadka lub puzzle, zaczyna skupiać wszystkich bohaterów i jakby dopasowywać ich jak puzzle w układance.
Powiedziałabym, że mamy tu kilku głównych bohaterów, wszyscy z brzemieniem przeszłości, z którym próbują sobie poradzić. Carla – młoda policjantka na wcześniejszej emeryturze; Hilda – 75-lecia wiceburmistrz Ratsel, kobieta o mrocznej przeszłości, która zaczyna się o nią upominać; Lars – dziennikarz, który stara się być detektywem i pragnie odszukać mordercę swojej siostry. Jest porwanie, wypadek, włamanie, strzelanina, trupy i psychopata – czyli wszystko co potrzebne do zbudowania dobrego kryminału.
Czyta się szybko, akcja wciąga.
Na koniec jeszcze słowo o budowie książki. Powieść ma 7 rozdziałów. Każdy jest zatytułowany kolejnym numerem dnia: Dzień 1, środa, 16 marca 2022. Do każdej daty jest też przypis o wiadomościach ze świata lub lokalnych. To czasy pandemii koronawirusa i wojny na Ukrainie o których są wzmianki. W książce nie ma wstępu ani podziękowań od autora. Mamy tu 382 kartki powieści plus jedna czysta kartka. Premiera była 21 stycznia 2025 roku. Wydawnictwo Zysk i Spółka.
Pozdrawiami polecam
Joanna -JB
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz