czwartek, 19 grudnia 2019

Coraz bliżej Święta - Kotek Mamrotek uczy jak nie dać się zwariować

Jesteśmy w okresie adwentu, to czas oczekiwania...
Niestety świat się tak skomercjalizował, że nie oczekujemy tyle narodzin Bożej Dzieciny, co oczekujemy bardziej tego, co znajdziemy pod choinką.
Teraz mocno generalizuję, bo wiem, że wśród naszych czytelników są miłośnicy czasu adwentowego oczekiwania, spowolnienia w tym czasie, wręcz zatrzymania się na tym, co naprawdę ważne...ale wkoło tyle bodźców, reklam, akcji "Musisz to mieć, piątek za pół ceny" etc. i innych rzeczy, które nas bombardują z każdej strony...
Pomyślcie zatem...nam dorosłym jest czasem trudno znaleźć w tym równowagę...a co dopiero dziecku??
Z pomocą przychodzi Kotek Mamrotek. Ulubiony bohater Świerszczykowy mojego syna.



Antek potrafi pozbierać kilkanaście numerów Świerszczyka, otworzyć na stronach, gdzie jest "komiks" z Kotkiem i przeglądać wszystkie!! Mamrotek w Świerszczyku jest czarno-biały... ilustracje w książce kolorowe, ale Mamrotek wciąż ten sam...


Na kolejnych stronach książki poznajemy Mamrotka od jego natury zbieracza. Zbieracza do tego stopnia, że czasem zapomina, że coś już posiada a tu ma wielkie pragnienie posiadania jeszcze więcej...
Kiedy Mamrotek ogarnia się z tego "chceniowego chaosu" okazuje się, że stara prawda 'MNIEJ ZNACZY WIĘCEJ' jest idealnym cytatem, który wprowadza w życie.



Rewelacyjna lektura dla dzieciaków, która pomoże zrozumieć, dlaczego nie ma potrzeby mieć wszystkiego...
A u Was i Waszych dzieci jak to bywa z tą chęcią posiadania?
Pozdrawiam.
Spokojnego wieczoru.
tynka

3 komentarze:

  1. Ale fajna książeczka, moja córeczka jest jeszcze malutka więc nie ma u nas tej chęci posiadania jeszcze tak widocznej ale myślę że w przyszłości może nam się przydać ta książeczka. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa pozycja:)
    A mnie troszkę denerwuje, w kwestii prezentów wmawianie tego, że pod choinkę przychodzi ponownie Mikołaj - mój przedskzolaczek tak ciągle pyta - a kiedy Mikołaj przyjdzie drugi raz? Wtedy mu mówię, że dopiero za rok, że już był...U nas prezenty pod choinkę dają rodzice, najbliżsi, a Mikołaj ma swój czas 6 grudnia.

    I bardzo wielką radość czerpię z pakowania prezentów, dla mnie to taka terapia, uwielbiam je ozdabiać.

    I tak, najważniejsze jest przeżywanie Świąt, bo to nie prezenty, nie cała otoczka, lecz narodziny Zbawiciela, refleksja nad naszym życiem, nad tym, co mamy - a mamy tak dużo, mamy swoich Bliskich

    OdpowiedzUsuń
  3. ;) tak komercja jest obecna to widac ale na wsi chyba mniej nas dotyka ..., nasze dzieci w tym roku niezwykle przezywają roraty i w nich uczestniczą, cieszy to niezmiernie :) oby tak było zeby Dzieciatko Jezus narodziło sie tez w ich sercach 😄

    OdpowiedzUsuń