czwartek, 4 maja 2023

Kuchnia zero waste #5 NA SŁODKO

Witajcie.
Kuchnia resztkowa może być fantastycznym sposobem na przerwanie rutyny w kuchni. W zasadzie z resztek możemy wyczarować wszystko, co podpowiada nam wyobraźnia. I raczej nie powtórzymy tego efektu co do joty.
Dziś kilka pomysłów na słodko.

O wykorzystaniu aquafaby (czyli wody po odsączeniu cieciorki) i NAJLEPSZYM, NAJDELIKATNIEJSZYM MUSIE czekoladowym pisałam Wam już kiedyś. 

Tym razem tenże mus wykorzystałam do tarty.
Robiąc miodownik, zostało mi sporo ciasta, zrobiłam więc dodatkowy "blat" miodownika. Ponieważ długo leżał, skruszyłam go, zblendowałam na piasek, dodałam odrobinę rozpuszczonego masła, przesypałam to do formy na tartę, schłodziłam. Na schłodzony spód wylałam mus z aquafaby (schłodzoną wodę po cieciorce trzeba ubijać dość długo, gdy była sztywna dodałam rozpuszczone w kąpieli wodnej resztki czekolad, czekoladowych królików etc.) na wierzch czekoladowego musu skruszyłam czekoladowego wafelka. Schłodziłam. Przepyszne, mega słodkie!!




PLACUSZKI bananowe, za każdym razem wychodzą inne.
Bazą tego pomysłu są dojrzałe banany.
Na ok 15 sztuk placuszków używam:
 2 banany
szklankę mąki
czasem jajko
pół szklanki mleka/jogurtu
2 łyżki cukru waniliowego
Wszystko mieszam. Smażę na suchej patelni.

*opcjonalnie zamiast mleka czy jogurtu dodaję nawet kefir, albo serek homogenizowany, jako dodatek pokrojoną czekoladę lub łyżkę kakao ciemnego albo owoce np borówki, zamiast cukru waniliowego syrop klonowy...kwestia tego, co znajduje się pod ręką. 



A po większych uroczystościach, czy świętach gdy zostają suche kawałki ciast (typu babka czy biszkopt) rozdrabniam je, dodaję rozpuszczoną czekoladę, ewentualnie jakieś bakalie, łyżkę spirytusu, kilka kropli jakiegoś aromatu (np arakowy, migdałowy) i robię coś na wzór bajaderek.




Bywa, że wychodzą bardzo mięciutkie i mokre...tym razem przesadziłam z ilością składników suchych...bo do resztek ciast dołożyłam jeszcze rozdrobnione orzechy, rozdrobnione płatki kukurydziane, bo akurat zostało mi ich w puszce trochę...żeby ratować sytuację namoczyłam kilka daktyli we wrzątku, zblendowałam i taką daktylową maź też dodałam do reszty składników...i chyba z łyżkę masła orzechowego. Oj czego w nich nie było... Po wymieszaniu masa powinna być plastyczna.(chyba przez dodatek płatków kukurydzianych wilgoć się wchłonęła...i te wyszły akurat suche...co nie zmienia faktu, że były SMACZNE :) )  Formujemy z takiej masy kuleczki (choć kiedyś się bawiłam i z bardziej mokrego bajaderkowego "ciasta" robiłam szyszki<klik> oraz żołędzie <klik>



A ostatnim hitem była u nas domowa chałka (już nie z pierwszego dnia, kiedy to smakuje najlepiej) odpieczona w gofrownicy. PRZEPYSZNA opcja!... Kromki chałki posmarowałam odrobiną masła, włożyłam do gofrownicy, piekłam do przyrumienienia...podałam posypane cukrem cynamonowym (cukier zmieszany z cynamonem)

Nie wiem czy znacie aplikację "Too good to go"? <klik>

Dzięki tej aplikacji za rozsądną cenę można "uratować" jedzenie przed zmarnowaniem, to różnego rodzaju produkty z kończącą się datą ważności, albo warzywa/owoce, które nie wyglądają już idealnie. Czasem w paczce za grosze znajdują się naprawdę sporo fajnych produktów. Z jednego marketu w paczce poza np. warzywami, mięsem znalazł się np serek ricotta (szczerze-sama nigdy go nie kupiłam, nie znałam, nie wiedziałam co bym z nim mogła zrobić etc.). Nieoczekiwanie jak już się pojawił w paczce to miałam okazję skosztować: delikatny, maślany i lekko słodki. Użyłam go do zrobienia cynamonek i zawijańców drożdżowych z malinami (w cynamonkach ricotta posłużyła jako "farsz", zamiast masła...i serek obficie oprószyłam cynamonem i cukrem pudrem) a resztę serka- 2 łyżki serka podgrzałam z 2 łyżkami masła i 2 łyżkami cukru pudru i powstała aksamitna i delikatna polewa...

Z kolei w innej paczce znalazłam twaróg z kończącą się datą ważności. Przerobiłam go na szybko na ciasteczka twarogowe (twaróg, margaryna i mąka-tyle by ciasto było plastyczne i gładkie) ciasto trzeba rozwałkować, rozcięłam radełkiem do pizzy, posmarowałam rozmąconym jajkiem i posypałam cukrem. Włożyłam do piekarnika do zrumienienia.  To ciasto świetnie się sprawdza jako baza do kruchych rogalików z twardą marmoladą, albo do tzw. "całusków" kawałków (ósemki) jabłek zawiniętych w to ciasto...


A teraz "zero waste" zaczyna się na łące, nie tylko w ogrodach i szklarni.
Ciekawi jesteście jak przerobić różne zielsko, które rośnie na wyciągnięcie dłoni?

Pozdrawiam Was ciepło!
tynka

2 komentarze:

  1. Taaaak wiedziałam że to Twój post Justyno, slinka leci mi po przeczytaniu tego postu dużo bardziej 😀😃🙂 brawa dla Ciebie !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Same smakołyki. Dzięki za przepisy.

    OdpowiedzUsuń