Przygoda z szytymi książkami sensoryczno-manipulacyjnymi zaczęła się u mnie 8 lat temu gdy uszyłam pierwsza książeczkę dla mojej córeczki. Wszyscy w rodzinie byliśmy zaskoczeni tym jak wiele czasu dziecko spędzało z tą książka i ciągle do niej wracało. A przecież w domu nie brakowało innych książeczek dla dzieci.
To naprawdę działa! Dzieli lubią poznawać poprzez dotyk, lubią same wykonywać zadania manipulacyjne jak zapinanie, przepinanie, chowanie-wyciąganie, dopasowywanie, trafianie...
Książki wykonane z bawełny, filcu i różnych dodatków są zwane "cichymi książkami" bo nie tylko nie usłyszymy tu przewracanych kartek ale też (przynajmniej z początku) dziecko jest tak skupione, że bawi się cichutko.
Ważne jest dopasowanie zawartości książeczki do wieku dziecka. Do roku do głównie sensoryka różnych materiałów, wystających elementów, potem muszą być ruchome rzeczy, dwu latek lubi już tworzyć i tu najlepiej tak zaprojektować strony aby dana rzecz pasowała do kilku np. marchewka: na kolejnych stronach możemy ją wyciągnąć z "ziemi", włożyć do koszyka, schować w domu, położyć na talerzu, włożyć do garnka itp. Efekt jest taki, że przychodzimy do pracy i odkrywamy marchewki w swojej torebce hahahaha.
O różnych rzeczach związanych z książkami sensorycznymi będę Wam pisać w tym cyklu. Załączę tez kilka tutoriali gdzie krok po kroku pokażę jak uszyć konkretną stronę w książce. Podzielę się z Wami swoi doświadczeniem a może wspólnie też coś uszyjemy.
Pozdrawiam
Joanna-JB
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz