środa, 16 listopada 2016

Gotuj po domowemu- w kuchni naszych Babć

Listopad to taki miesiąc wspomnień. Dziś wspominamy kuchennie i zapraszamy na pyszne dania rodem z przeszłości.
 Może do dziś pamiętacie zapach drożdżowego ciasta babuni, kartofelki odpiekane na patelni? Placki wypiekane na węglowej kuchni? Albo jeszcze coś innego?

My też mamy dla Was kilka przepisów ze wspomnień.

Etoile przygotowała dla Was dwie postne wielkopolskie potrawy.
Pierwsza to tzw.:
Pyry z gzikiem (gziką)
Twaróg rozrabiamy ze śmietaną (kremówka lub chudszą, można tez użyć jogurtu naturalnego czy po prostu mleka), doprawiamy solą, pieprzem, posypujemy szczypiorkiem lub cebulką, podajemy z ziemniakami i masłem.


Polewka
Polewka jest to zupa z maślanki, często przygotowywana w czasach gdy brakowało towaru na sklepowych półkach. Dawno jej nie jadłam, ale pamiętam do dziś ten kwaskowy smak. Kiedy byłam nastolatką tak mi zasmakowała, że wzięłam od babci przepis i prosiłam mamę by ją zrobiła.

Babcia niestety nie potrafi podać mi dokładnych proporcji gdyż większość potraw przygotowuje na "oko".
Podgrzewamy około szklanki wody, w drugim naczyniu mieszamy mąkę i maślankę, maślanki musi być mniej niż wody. Łączymy płyny i gotujemy, można dodać ziele angielskie, liść laurowy, pieprz, sól. Podajemy z  ziemniakami tłuczonymi bądź z wody.


 Zdjęcie zapożyczyłam ze strony http://oobzarciuch.blogspot.com

karto_flana zaprasza na pączki parowane. 
Tak własnie mówiło się na to danie u nas w domu. Prawdopodobnie dlatego, że jest to to samo ciasto, co na zwykłe pączki, jedynie zwykłe smaży się na oleju, a te gotuje na parze. Nazw tego dania słyszałam już bez liku: pampuchy, parowańce, kluski na parze, kluski parowe, pyzy, knedle drożdżowe, kluski drożdżowe. Kto zna więcej? Mnie jednak odpowiada moja nazwa właśnie ze względu na autentyczne pokrewieństwo z pączkami. U nas w domu podawało się je na ciepło posypane cukrem- cukier się rozpuszczał i tworzył apetyczną nieco skarmelizowaną skórkę. Można je jednak też zjadać na pikantnie z sosem mięsnym. Albo podać truskawkami, dżemem, jogurtem, sosem winnym, grzybowym... Neutralny smak tych klusek łączy się dobrze z każdym dodatkiem. Ostrzegam, choć danie jest wyjątkowo proste i jak napisałam pasuje do wielu dodatków, w kuchni trzeba spędzić duuuużo czasu.


Dla 4 osób (osiem dużych pączków)
500 g mąki
1 opakowanie drożdży suszonych
1/4 l mleka
1 jajko
szczypta soli
1 łyżka oleju
Mąkę, sól i drożdże wymieszać. Mleko ogrzać do letniej temperatury. Do mąki wbić jajko, dodać olej, wymieszać. Dodać letnie mleko- zagnieść luźne ciasto. Pozostawić w cieple do wyrośnięcia na ok. 30 min.
Następnie ciasto uformować w rulon, pokroić nożem krążki, z krążków uformować pączki. Pozostawić do wyrośnięcia w ciepłym miejscu pod przykryciem na kolejne 30 min.



Do dużego garnka wlać wodę, na garnku rozłożyć ściereczkę (Świetna jest pielucha tetrowa!), ściereczkę obwiązać tasiemką. Wodę zagotować. Na ściereczce układać pączki do góry dnem- czyli spód powinien być na górze. Przykryć garnek pokrywką. Parować ok. 10 min.



Gotowe pączki z cukrem:


Moja babcia była też "fanką" kiszonej kapusty. Miała moc oczyszczającą, wzmacniajacą, hartujcą przed chorobami i... owsikami ;) Jako dziecko dostawałam do wypicia podgrzany sok z kiszonej kapusty, brrrr! ;) No i kapuśniak pojawiał się na stole co najmniej raz na tydzien. Następnie pierogi z kapustą i grzybami, kapusta z grochem, bigos, surówka z kwaszonej kapusty... Ja mam tym razem dla was kapuśniak w wersji light, czyli nie z kiszonej kapusty a ze swieżej, ale, żeby na kwaśno bylo, jest zabielany kwaśną śmietaną.

Kapuśniak:
Dla 4 osób:
pół główki kapusty
1 pęczek włoszczyzny
4 ziemniaki
1 cebula
10 dkg chudego boczku (wzięłam w zamian cienką kiełbasę)
2 litry bulionu warzywnego
1/2 szklanki śmietany 18%
4 łyżki oleju
mielony kminek
sól, pieprz
Warzywa oczyścić i rozdrobnić. Boczek (kiełbasę) pokroić w kostkę. W garnku rozgrzać olej, zrumienić na nim boczek oraz cebulę. Dodać rozdrobnioną włoszczyznę, smażyć przez 5 minut mieszając. Następnie dodać poszatkowana kapustę. Zalać bulionem. Gotować 30 minut, na 15 minut przed końcem gotowania dodać obrane i pokrojone w kostkę ziemniaki. Kiedy wszystkie warzywa będą już miękkie dodać śmietanę wymieszana z 1/2 szklanki wywaru. Zupę doprawić do smaku pieprzem, solą i kminkiem.


Kulinarne wspomnienie związane z moja babcią to także wielka blacha drożdzowego ciasta z pyszną cukrową skórką na wierzchu. Moja babcia wyrabiała drożdżowe ciasto w garnku drewniana pałką.
Do tego wspomnienia nawiązują moje drożdżowe rogaliki z jabłkiem.

Ciasto:
250 g śmietany 30%
2 paczki drożdży suszonych
1 kostka masła o wadze 250 g
1 jajko
4 szklanki mąki
1 opakowanie cukru waniliowego
Nadzienie:
3 jabłka
50 g cukru
1 łyżeczka cynamonu
sok z połowy cytryny
Polewa:
1 jajko
1 łyżka mleka
50 g brązowego cukru
Makę wymieszać z cukrem waniliowym i drożdżami. Dodać jajko i śmietanę. Wymieszać. Dodać posiekane nożem masło. Zagnieść szybko ciasto i wstawić do lodowki na godzinę.

Jabłka obrać, pokroić w cząstki, skropić sokiem z cytryny. Cukier wymieszać z cynamonem.
Ciasto podzielić na 4 częsci. Z każdej uwalkować okragły placek, placek podzielić nozem na częsci. Na każdej cząstce ukladać po jednym- dwa kawałku jabłka obtoczonego w cynamonowym cukrze.



 Następnie zawijamy rogaliki i zaklejamy końce.



Jajko mieszamy w miseczce z mlekiem. Smarujemy tą mieszaniną rogaliki, posypać na wierzchu brązowym cukrem.



Piec w temperaturze 190 °C ok. 20 min. Cukier się pięknie karamelizuje tworząc apetyczna skorupkę :)



Babcia tynki była królową improwizacji :) ale kilka karteczek z odręcznie napisanymi choć składnikami zachowały się i ma je w swoim zeszycie :)
Przepisy "Babci Stasi":

Leczo



Andruty:




Przepyszne były też te andruty z domowym kajmakiem...Babcia godzinami stała przy kuchence i mieszała w wielkim garnku mleko z cukrem, dopóki nie zrobił się kolor taki lekko karmelowy...a smak? NIEBO W GĘBIE, Babcia nad ogniem rumieniła nam wafle (zmieniały pod wpływem ciepła też kształt, takie powykręcane, wypukłe się robiły) i polewała świeżym kajmakiem.

I pierogi. Obie moje Babcie robiły najlepsze pierogi na świecie...
Babcia Stasia ruskie, Babcia Jasia z jagodami!
A ja dziś zapraszam Was na ruskie, bo u nas miłość do pierogów w genach przechodzi ;)
Pierogi ruskie
Składniki na oko, według Waszych smaków:
ciasto:
1 kg mąki
1/2 litra letniej wody
(czasami zdarzy się, że trzeba albo dodać wody albo podsypać mąką)
farsz:
kostka twarogu (25 dkg)
utłuczone (albo przeciśnięte prze praskę) ugotowane ziemniaki, u mnie zwykle co najmniej 2 razy tyle co sera ;)
łyżka klarowanego masła
3 cebule drobno posiekane
sól i pieprz do smaku

Ciasto wyrobić, odstawić pod przykryciem, by chwilę odpoczęło.
Ziemniaki i twaróg przeciskamy przez praskę, dodać cebulkę podsmażoną na klarowanym maśle, doprawić solą i pieprzem, pieprzu musi być dużo :) on nadaje charakter naszym ruskim :) Ciasto rozwałkować, wycinać kółka, nakładać farsz, sklejać, gotować we wrzątku, wyciągać po 1-2 minutach odkąd wypływają na wierzch.




 My lubimy polać masłem, lub zeszklona cebulka...dzieciaki najbardziej ze śmietaną.
I już tradycja z domu rodzinnego, o ile jakieś pierogi zostają, to kolejnego dnia zjadamy na śniadanie, przyrumienione na maśle na złoto i do tego do picia kawa zbożowa z mlekiem, no klasyka!

Z dzieciństwa pamiętam też DYNIĘ w zalewie korzenno-cukrowo-octowej...to taka trauma z dzieciństwa ;) A jednak ostatnio za tym smakiem się stęskniłam i koleżanka pomogła mi odnaleźć przepis na ową dynię, ówczesną królową imprez rodzinnych, obok ogórków kiszonych i sałatki jarzynowej oraz udek z kurczaka to było takie "imprezowe must be" Dziś z sentymentem i ze smakiem wracam do tego przepisu!
Co więcej moim dzieciom BARDZO posmakowała, może posmakuje i Waszym?
PRZEPIS<KLIK>





Na koniec jeszcze wiersz napisany przez karto_flaną z uśmiechem do wspomnień, których tak pełno w tym pełnym zadumy miesiącu listopadzie, w którym wspominamy tych, którzy już od nas odeszli..

Babciu


Babciu, nie odchodź daleko,

nie chcę cię znowu utracić.

-Jestem na łące, nad rzeką

siano idę w kupki grabić.



Babciu, ty nie bądź tam długo,

mam tak daleko do nieba.

-Idę tylko na podwórko,

kurom dać jeść przecież trzeba.



Babciu, ty na mnie poczekaj

chcesz mnie zostawić tu samą.

-Idę napiję się mleka

z tego, co bylo na rano.



Babciu, nie odchodź w to miejsce,

które nazywa sie "wieczność".

-Ale ja ciągle tu jestem


moje kochane ty dziecko
.



Zapraszamy was do dzielenia sie z nami Waszymi przepisami retro- mozecie wrzucac linki do żabki przy koncu postu. Macie czas przez caly miesiąc! Dla najciekawszego przepisu ze wspomnień przewidziana jest kulinarna niespodzianka. :)

Smacznego!

Zespół

9 komentarzy:

  1. No i się poryczałam ....
    piękny wiersz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne wspomnienia.
    Mi też łezka poleciała ...

    A pierogi też uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie :) jak zobaczyłam pączki parowane przypomniałam sobie wakacje u babci :)

    zapraszam do siebie: www.kasi-art.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Zjadłabym takie rogaliki... albo takie andruty...

    OdpowiedzUsuń
  5. Zrobiłam się głodna po przeczytaniu tego posta. U mnie w domu też był zeszyt z babcinymi i nie tylko przepisami, nawet ostatnio sprowadziłam go do siebie,żeby przypomnieć sobie smaki z dzieciństwa. A zawsze gdy odwiedzam Polskę babcia szykuje na powitanie moje ukochane rudkie pierogi :) Pamiętam jeszcze specjalność już nieżyjącej prababci : pomidorówkę i kotlety mielone na które mówiłam "nieserek" :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Same pyszności. Też mamy w domu przepisy odręcznie pisane w zeszytach i na różnych karteluszkach, pomięte, poplamione, podarte - ale to oznacza, że często są używane.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czy ta zabawa jest traktowana jako wyzwanie? Ja u siebie tylko dałam linka do Was w moim poście, bo dodanie zdjęcia z pierogami skutkuje błędem w protokole html.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem skad ten blad... Ale nic nie szkodzi. W zabawie nie obowiazuja zasady wyzwan.

      Usuń
  8. Hmmmmmmm moja babcia robiła mamałygę :D:D To potrawa górali czadeckich - niestety nie miałam okazji sama jej zrobić :D :D Kiedyś może spróbuję..

    OdpowiedzUsuń