Twórczość Jojo Moyes to nie tylko Zanim się pojawiłeś, która to została przetłumaczona na 31 języków i sprzedana w ponad pół milionach egzemplarzy. Kontynuacją tej powieści jest "Kiedy odszedłeś", którą musiałam mieć! Kupiłam ją po tym jak zachwyciłam się pierwszą częścią, ale... Wiadomo jak to jest zawsze pierwsza część porywa, w drugiej nie ma już zazwyczaj tyle adrenaliny. A szkoda! Nie powiem, że książka mi się nie podobała, ale to już nie to. Spodziewałam się chyba czegoś troszkę innego. Skrycie liczyłam na to, że śmierć Willa okaże się nieprawdą, a on sam wróci pewnego dnia z eksperymentalnego leczenia.... Niestety tak się nie stało. Dawno już nie było mi szkoda tak bardzo bohatera powieści.
"Kiedy odszedłeś" to opowieść o Lou, która próbuje ułożyć sobie życie po śmierci Willa. Podąża zgodnie z zasadami listu, który zostawił dla niej ukochany. Generalnie za dużo w tej książce rozpaczy i depresji. Na pewno nie jest to powieść, którą można polecić osobie w żałobie ku pokrzepieniu serc, ponieważ wpadniesz w jeszcze większą czarną dziurę niż jesteś. Mimo tego, że bohater już nie żyje ciągłe czujemy jego obecność. To tak jakby siedział obok i obserwował co się dzieje wokoło. W powieści pojawiają się nowe wątki ratownika medycznego, nastolatki, praca w restauracji, ale o tym musicie już przekonać się sami.
Po śmierci kogoś bardzo bliskiego jest bardzo dużo rozpaczy, depresji, smutku.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie książką, bardzo lubię taką tematykę, wokół właśnie spraw śmieci.
OdpowiedzUsuń