Witajcie!
Lutowy numer Świerszczyka dotarł do nas na początku zeszłego tygodnia. Idealnie w czas, na rozruszanie "intelektualne" dla dzieciaków po feriach...
Zosia z wielką ochotą przystąpiła do rozwiązywania łamigłówek. Razem z nami (rodzicami) wieczorami rozwiązuje krzyżówki...dlatego nie zdziwiło mnie, że sama zajęła się rozwiązywaniem krzyżówki w Świerszczyku:
Potem nieco czytania...
I zabawy z kolorami...bo kredki i flamastry poszły w ruch...
Ukochane strony Antka, czyli Kotek Mamrotek. Tym razem Mamrotek rymowal...co takiego? Dopasowywał rymami nazwy prezentów do nazw kotowatych...
Odmieniona szara graficzna i nowe elementy nie powinny mnie już dziwić, a mimo to wciąż się tymi pomysłami zachwycam. Wzbudzają we mnie podziw i chęć stworzenia czegoś w podobnym stylu. W tym celu razem z Zosią mamy uzbueranych już mnóstwo drobiazgów, by kiedyś wykonać tego typu pracę (musimy sobie tylko wymyślić temat)
Jeszcze rysowanie krok po kroku. Fajne, nieskomplikowane kursy w kilku krokach są zachętą dla każdego dziecka, by spróbowało swoich sił w rysunku...
I jeszcze czytanka obrazkowa...na ten tydzień to tylko i aż tyle ze Świerszczyka. Bo przed nami jeszcze łamigłówki matematyczne i dłuższe opowiadanie oraz komiks...
Fantastyczne w Świerszczyku jest to, że ciekawił moje dzieci kilka lat temu i wciąż jest dla nich interesujący. Z czasem inne działy tematyczne stają się bardziej atrakcyjne dla dzieci...w ten sposób Świerszczyk towarzyszy nam już naprawdę długi czas :)
A Wy za co lubicie Świerszczyka?
Wasze dzieciaki, którą część darzą największą sympatią?
Pozdrawiam Was ciepło!
tynka
:) fajnie ze swietszczyk daje Wam tyle radosci! U nas nie gosci ale moze czas to zmienić ...
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam Świerszczyka. Jako dziecko miałam każdy numer. Lubiłam tą gazetkę. Etno gadki to swietna książka też ją mamy. Piękne obrazki i ciekawe opisy.
OdpowiedzUsuń