Witajcie.
Nowy rok, nowy numer Świerszczyka. A w nim? Nasze ulubione rubryki...
Tym razem pierwszy Świerszczyka przejrzał Antoś. Przeczytaliśmy historię pana Anzelma...wzruszająca i prosta zarazem. I mądre wnioski można z niej wyciągnąć...warto rozejrzeć się wokół, być może ktoś czuje się samotny, a wystarczy rozmowa, gest i obecność drugiego człowieka, by zmienić ten stan rzeczy...
Do tekstu fantastyczna ilustracja w postaci kolażu...oczywiście już dzieciaki zapowiedziały, że coś w tym stylu muszą stworzyć:
Wierszykowo, bardzo na czasie. Szkoda, że tak niechlubnie, bo o smogu. W sumie to przykre, że nasze dzieci nie tylko już znają definicje słów: smog, katastrofa ekologiczna, globalne ocieplenie etc...ale te definicje są częścią ich codzienności.
Kotek Mamrotek rozprawia tym razem o zmianach. Fajna wyjściowa do rozmowy o każdej sytuacji niosącej ze sobą jakąś zmianę:
Jeszcze garść wyszukanych łamigłówek i wszyscy zadowoleni.
Antoś pochwalił się niedawno Świerszczykiem naszemu znajomemu (mężczyzna ok.50 lat)...ten wziął w ręce magazyn i z marzycielskim wręcz wzrokiem odbył chyba sentymentalną podróż w czasie...przejrzał z Antosiem strona po stronie i opowiadał o tym, co w Świerszczyku lubił najbardziej.
Myślę, że to jeden z lepszych prezentów "urodzinowych" Świerszczyka, że kilka pokoleń wspomina go miło i z sympatią.
A Wy? Za co lubicie Świerszczyka najbardziej?
Pozdrawiam
tynka
:) ja w dzieciństwie nie miałam do czynienia z ta gazetka wiec moze stad moje nikłe nia zainteresowanie ale moze czas zaprenumerować ja dla dzieci ....:)
OdpowiedzUsuń