wtorek, 30 maja 2023

Mama czyta - "Kobiety, które martwią się za bardzo" Holly Hazlett-Stevens

Czy znasz uczucie ciągłego natłoku myśli? Myśli, które powodują, że Twoje ciało jest spięte, a Ty mimowolnie zestresowana i poddenerwowana? Być może nawet tego napięcia już nie zauważasz, tak się do niego przyzwyczaiłaś, a tylko Twoje ciało daje Ci nieprzyjemne sygnały bólem głowy lub bezsennością. Jeśli czujesz, że chciałabyś oczyścić swoją głowę i w końcu efektywnie wypocząć, bez autostrady myśli i zmartwień w głowie, ta książka jest dla Ciebie!

Czy wiesz, że... 

...kobiety mają większą tendencję do zamartwiania i lękania się niż mężczyźni? Wynika to między innymi z czynników społeczno-kulturowych - chłopców zachęca się do bycia odważnymi i podejmowania wyzwań, a dziewczynki mają być wrażliwe, grzeczne i empatyczne. O przyczynach większej podatności kobiet na lęki i fobie różnego rodzaju jest cały pierwszy, wprowadzający rozdział książki "Kobiety, które martwią się za bardzo". We mnie wywołał on nie małe emocje i miałam ochotę zostawić tą książkę, jako powielająca stereotypy i uwłaczającą kobietom, jednak w dalszej części pojawiają się odniesienia do badań naukowych z czym trudno już polemizować. Z różnych przyczyn, w tym biologicznych, jesteśmy po prostu ewolucyjnie bardziej podatne na zamartwianie się niż mężczyźni.

Czym charakteryzuje się zamartwianie się i kiedy jest szkodliwe? 

Każdy z nas ma jakieś problemy w swoim życiu. Jednak jest różnica między rozwiązywaniem problemów, a zamartwianiem się. Skąd wiedzieć, kiedy zaczynamy wpadać w niezdrową spiralę lęku? Jeśli Twoja obawa jest nie do końca sprecyzowana, a ciągle rozmyślanie o niej nie poradzi do rozwiązania problemu, to możesz być pewna, że się zamartwiasz. Lękać możemy się różnych rzeczy i sytuacji. Możemy obawiać się jazdy autem i odmawiać wyjść, które wymagałyby od nas dojazdu. Możemy wstydzić się zagajać rozmowy, w związku z czym nie prosimy szefa o podwyżkę i jesteśmy sfrustrowani pracą. Możemy chronicznie bać się o swoje dzieci, ograniczając ich swobodę i odpychając je od sobie. Nasze lęki i obawy wpływają na jakość naszego życia, nasze relacje z rodziną i znajomymi, a także na nasze zdrowie. Powodowany przez nie stres i ciągle napięcie w dłuższej perspektywie mogą być bardzo niezdrowe, dlatego warto uświadomić sobie, kiedy wpadamy w spiralę obaw, jak ją przerywać i przekuwać w rozwiązanie problemu. 

Metody walki z zamartwianiem się 

Autorka najpierw uczy nas rozpoznawania momentu, w którym wpadamy w błędne koło własnych lęków. Dzięki uświadomieniu sobie tego faktu, możemy zacząć pracę nad swoim dalszym postępowaniem i przede wszystkim zmianą naszych przyzwyczajeń i zachowań. Ostrzegam, że metody proponowane przez autorkę wymagają naszego bieżącego
 zaangażowania i systematyczności. Nie jest to książka, która zmieni Wasze zachowania od samego jej przeczytania. Jest to raczej rodzaj książki - terapii, w której dostajecie konkretne zadania do realizowania przed przejściem do kolejnego etapu/rozdziału. Autorka sugeruje nawet założenie sobie oddzielnego notatnika na zapiski i analizy, jednak uważam, że wystarczy Wam wasz zwykły kalendarz papierowy lub telefoniczny z opcją notatek. Jeśli będziecie się przykładali do zadań, możecie dojść do zaskakujących wniosków nawet dla Was samych. Może się na przykład okazać, że podczas zadania w którym określacie rano swój stopień lęku wyjdzie, że już po wstaniu jesteście bardziej zestresowani i zlęknieni czekającymi Was zadaniami niż Wam się wydaje, w związku z czym już od rana jesteście spięci. Metody zawarte w książce pozwolą Wam ten lęk zminimalizować lub nawet wyeliminować. A to wszystko zacznie się od tego, że nauczycie się zauważać swoje codzienne spirale lęku.

Mindfulness - żyj całym sobą tu i teraz 

Zapewne obiło Ci się o uszy słowo "mindfulness". Mi też, ale jakoś nie za bardzo wiedziałam z czym to się dokładnie je. Dlatego cieszę się, że zostało to poruszone w książce "Kobiety, które martwią się za bardzo". W naszym zagonionym świecie warto czasami przystanąć i po prostu żyć chwila obecną, skupić się na teraźniejszości.

Mam nadzieję, że jeśli czujesz natłok myśli i ciągle napięcie to zachęciłam Cię do poszukiwania rozwiązania tego problemu. Ta książka to świetny początek tej niełatwej drogi. Zacznij już dziś.

N.Kiler Inspiruje 

poniedziałek, 29 maja 2023

Biblioteka Dzieciaków. Maz Evans „Vi, dziewczynka szpieg. Licencja na luz.”

 


 Całkiem niedawno wpadła mi w ręce przezabawna książka dla dzieci „Vi, dziewczynka szpieg. Licencja na luz”. Jeśli poszukujecie ciekawego prezentu np. na dzień dziecka to serdecznie Wam polecam tę książkę.

Vi wychowuje się z mamą i babcią. Podejrzewa, że jej mama nie jest taka, jak wszyscy rodzice. Mama to zapewne szpieg, który ukrywa swoją tożsamość. A więc Vi szpiegowanie ma tak jakby w genach. A co z tatą Vi? Czy gdzieś się ukrywa? I dlaczego? I co się stanie, gdy tata Vi pojawi się w najmniej oczekiwanym momencie? Dodatkowo okazuje się, że jest on sławnym… złodziejem. Vi pragnie dostać się do szkoły dla szpiegów, ale aby tego dokonać musi się wykazać i jak na prawdziwego szpiega przystało dokonać szpiegowskiej misji. Czy jej się to uda i czy uda się jej przekonać mamę do swojej wizji przyszłości? A może paradoksalnie przydatni okażą się w tym wszystkim znajomi taty ze środowiska przestępczego? Do tego Vi ma dopiero 11 lat i pragnie przede wszystkim dobrze się bawić. My też będziemy się bawić przy lekturze tej książki- wszak to licencja na luz.

Książka jest przezabawna, a fabuła wciągająca. Na pewno może spodobać się dzieciom. Mamy tu zabawne postacie, humor sytuacyjny, bawi też warstwa językowa książki- brawo dla tłumacza. Trochę żałuje, że postać chłopięca została ukazana w nieciekawym świetle. Może lepszy byłby duet szpiegowskich dzieciaków?  Książkę czyta się jednak z wielką przyjemnością. 

Dziękuję Wydawnictwu Literackiemu za przekazanie ebooka do recenzji. 

piątek, 26 maja 2023

Dzień Matki - życzenia

 26 maja to data, która sprawia, że cieplej się robi na sercu 
– w tym dniu nasze myśli wędrują ku naszym mamom.
I doceniamy to, że my same mamy szczęście nimi być.

Dziś chciałybyśmy Wam złożyć życzenia – jak mamy mamom.

Życzymy Ci, abyś każdego dnia
na nowo zachwycała się życiem,
niepowtarzalnym i jedynym,
miłością wszechobecną i cierpliwą,
przyjaźnią, niezniszczalną i cichą, 
i uśmiechała się do siebie i świata. 
By macierzyństwo wnosiło do codzienności radość
i było nieustannym powodem do dumy,
bo jesteś wyjątkowa
i dla swoich dzieci jesteś całym światem!

Mamy z Klubu Twórczych Mam

środa, 24 maja 2023

Podróże małe i duże - Wigierski Park Narodowy

Wigierski Park Narodowy mieści się na malowniczej Suwalszczyźnie i jest jednym z 23 parków zlokalizowanych na terenie Polski. Sprawdź, co ciekawego może Ci zaoferować i dlaczego warto go odwiedzić.

Parki narodowe to obszary, które poddane są szczególnej ochronie ze względu na swoje walory przyrodnicze i krajobrazowe. Aby ograniczyć działalność człowieka i jego wpływ na obszar chroniony zwiedzanie parków narodowych podlega szczególnym ograniczeniom, a ruch turystyczny odbywa się tylko na wyznaczonych do tego terenach i na określonych zasadach. Jednak każdy park dba o to, aby mimo tych ograniczeń pokazać turystom ciekawe i piękne miejsca, zachęcić ich do aktywnego spędzania czasu, a przede wszystkim edukować przyrodniczo i ekologicznie. W Wigierskim Parku Narodowym dostaniecie to wszystko, a nawet więcej! Zapraszam do lektury.

Ścieżki edukacyjne Wigierskiego Parku Narodowego (WPN)

W WPN znajdziecie aż sześć różnorodnych ścieżek edukacyjnych, podzielonych można by powiedzieć tematycznie: ścieżka Płazy, ścieżka Samle, ścieżka Jeziora, ścieżka Puszcza, ścieżka Suchary, ścieżka Las. Najwięcej mogę Wam opowiedzieć o dwóch ostatnich, które znajdują się w moim sąsiedztwie. Mimo, że mieszkam na Suwalszczyźnie już ponad pięć lat, nadal nie zwiedziałam nawet połowy WPN. Jest on dość rozległy, w związku z czym warto wiedzieć, że zwiedzenie jego wszystkich ścieżek i atrakcji w ciągu jednego dnia jest niemożliwe. Warto zaplanować tu dłuższy pobyt.

 A teraz zapraszam Was na wspólny fotospacer ścieżkami Las i Suchary i ostrzegam - będzie pięknie! 

Ścieżki Las i Suchary

Uwaga! Zaczynamy. Wchodzimy do lasu. Jakie niespodzianki nas spotkają? 

Na początku zwróćcie uwagę na otaczającą Was naturę. Prawdziwa dzikość, bez ingerencji człowieka. To zupełnie coś innego niż sadzone przez człowieka "przemysłowe" lasy.

Na całej ścieżce Las znajdziecie tabliczki informujące o mijanych gatunkach drzew i krzewów. Doskonała forma nauki ich rozpoznawania. 

Można też zapoznać się z występującą na danym obszarze fauną i florą. Niestety szansa na spotkanie większego zwierzaka jest nikła. Raczej trzymają się z dala od turystycznych szlaków. Za to przez całą trasę towarzyszy nam piękny śpiew ptaków.

W budce na wejściu do parku dostaniecie darmowe mapy ułatwiające poruszanie się po szlakach. Ścieżki i drogi krzyżują się ze sobą, a przecież nie chcemy zgubić się w lesie. 

Schodzimy z wygodnych kładek na szeroką, piaskowa drogę. Warto wziąć wygodne obuwie, gdyż niektóre odcinki szlaków prowadzą wprost przez las, wąska ścieżką ścieżką ledwie widoczną w runie.

Sprawne poruszanie się po parku ułatwiają również oznaczenia na drzewach, więc brak mapy nie jest przeszkodą. Można się poczuć trochę jak w górach ;) 

A oto i pierwsza atrakcja - Suchar II. Niespotykane jezioro polodowcowe o specyficznej florze i faunie ze względu na wysoką kwasowości wód i ubogość składników mineralnych. Piękne miejsce z tarasem i ławką na której warto odpocząć i nacieszyć się ciszą i pięknem. 

Ruszamy dalej w głąb lasu. Znowu drewnianą kładką. 

Napotykamy spałę żywiczarską, mijamy równie cudowny jak Suchar II Suchar I i już jesteśmy na drodze do wyjścia z parku. 

Dziękuję za wspólny spacer i zapraszam do dalszej lektury - sprawdźcie czy warto jechać do WPN, jeśli nie jest się fanem pieszych wycieczek :) 

Coś dla leniuszków

Na terenie WPN znajduje się również oblegane przez mieszkańców okolicznych miejscowości w sezonie letnim Jezioro Czarne z plażą i dużym pomostem, tak więc osoby lubiące otoczenie przyrody, a jednocześnie mniej aktywne latem również znajdą w WPN coś dla siebie. Warto zaopatrzyć się w jedzenie, ponieważ na miejscu w sezonie funkcjonuje tylko mały „sklepik” z kawą, napojami i przekąskami. Maluszków trzeba pilnować, ponieważ nie przewidziano im tam żadnych atrakcji tj. chociażby plac zabaw.

UWAGA: mimo, że znajdziecie tam „wypalone” miejsce na ognisko, a być może także osoby robiące grilla ważne jest, że jakakolwiek forma otwartego ognia na terenie parku jest zabroniona! Palone tam ogniska i grille są nielegalne, a porządku pilnuje straż parku, która może nałożyć na Was karę porządkową.

Pobliskie atrakcje, czyli co warto zobaczyć przy okazji 

Jedną z najbardziej znanych atrakcji w bliskiej okolicy WPN jest Pokamedulski Klasztor w Wigrach. Warto go odwiedzić nawet jeśli nie jest się fanem budynków sakralnych, bo główną zaletą tej atrakcji jest nie tyle sam klasztor, co jego umiejscowienie. Zaciekawieni? 

Cały zespół klasztorny położny jest na półwyspie i otoczony jest jeziorem Wigry. Widoki są wspaniałe! Sam kompleks jest bardzo dobrze utrzymany i zadbany, a wewnątrz odpoczniemy w restauracji lub na świeżym powietrzu na ławce otoczonej kwietnym ogrodem. Warto wejść na klasztorną wieżę zegarową, by zobaczyć przepiękny krajobraz Suwalszczyzny i jezioro Wigry z góry. Wokół klasztoru znajdują się stragany z pamiątkami, restauracje serwujące lokalne przysmaki (w tym słynne kartacze), a także agroturystyki oferujące aktywne wypoczywanie w postaci spływów kajakowych.  

O walorach Suwalszczyzny i Wigierskiego Parku Narodowego mogłabym pisać bez końca. Jednak, żeby nie przedłużać zapraszam Was na Suwalszczyznę abyście sami mogli odkryć jej piękno. 

Pozdrawiam ciepło, Natalia Kiler Inspiruje

sobota, 20 maja 2023

Mama czyta - "Kontakt" Carl Sagan


Powieść scince-fiction " Kontakt"
autor Carl Sagan, wydawnictwo ZYSK i Ska

     Na początku książki poznajemy lata dziecięce i nastoletnie małej Ellie. Główna bohaterka nie była typową dziewczynką. Interesowało ją jak działa każdy elektroniczny sprzęt. Umiała stworzyć maszynę do szyfrowania wiadomości. Była bardzo zaciekawiona kosmosem, interesowały ją astronomia. Ellie była bardzo bystra i zadawała bardzo dużo pytań. Była uzdolniona w dziedzinie fizyki, matematyki, inżynierii. Na studiach była jak jedyną kobietą, która kształciła się w tych dziedzinach. Ciągle musiała udowadniać mężczyzną, że liczy się jej zdanie, choć często oni nie chcieli jej słuchać właśnie ze względu na jej płeć. Jednak ona nie poddawała się dominacji mężczyzn i ciągle dążyła za swoimi marzeniami. Pod koniec lat sześćdziesiątych Elli zaczeła interesować się radioastronomią. Udało się jej uzyskać na Harvardzie dyplom z wyróżnieniem i podjęła pracę naukowo-badawczą w tej dziedzinie. 

  Od tego momentu Elli zaczyna badać sygnały i dane pochodzące z kosmosu. Została wkrótce dyrektorem ośrodka badawczego w Meksyku, gdzie 131 radioteleskopów cały czas badało kosmos. Naukowcy nasłuchiwali falami radiowymi, czy pojawi się sygnał od innej cywilizację w kosmosie. Pewnie się domyślacie, że w końcu wykryto taki sygnał, co było wielką sensacją na Ziemi. Jednak jak to wpłynęło na mieszkańców naszej planety nie będę Wam zdradzać. Jestem jednak pewna, że dalsza część tej historii bardzo Was zaskocz.



   Chciałaby Wam bardzo polecić tą książkę, ze względu na całą historię głównej bohaterki. Pokazane jest jak Ellie walczy z różnymi przeciwnościami. Jak ciągle dąży za swoimi marzeniami. To właśnie to w tej książce najbardziej mi się podobało. Jest to książka bardzo sentymentalna. Opisuje relacja Ellie z rodzicami oraz jej partnerami. Jest też opisane jaki stosunek do wiary mają różni ludzie. Jak jest to istotnie dla każdego człowieka. Na pewno nie jest to typowa powieść science-fiction. Zapraszam Was do ściągnięcia po tą lekturę, a wydawnictwu ZYSK i S-KA dziękuje za możliwość zrecenzowania tej powieści.

Pozdrawiam Was ciepło- Joasia/ joasia&art


Mama czyta - "Czulsza niż dotyk" Dominika Rosik

 "Czasami najprostsze marzenia są najtrudniejsze do zrealizowania"

Marieta, to utalentowana rzeźbiarka, która po wypadku nie potrafi odzyskać równowagi życiowej i za namową swojego terapeuty postanawia zaszyć się na Mazurach. 

Maks,  to ceniony fotograf, współpracujący ze znakomitymi czasopismami, który nie rusza się nigdzie bez przewieszonego przez ramię aparatu i swojego psa.

Ona spontaniczna, radosna i On arogancki i gburowaty okazują się mieszkańcami sąsiadujących domków nad jeziorem. Wpadają na siebie zbyt często jak na zwykłe zbiegi przypadków, mimo wzajemnej niechęci i potrzeby bycia w samotności.  Nic w tej książce nie jest ani oczywiste ani nie dzieje się od razu. Mimo, że czytelnikowi zdawać by się mogło, że zna dalszy przebieg akcji, to autorka skonstruowała fabułę w trudny do odgadnięcia sposób. I bardzo dobrze! Bo powieść Dominiki Rosiak nie jest zwykłym love story, ale pełną zawiłych zwrotów akcji niebanalną powieścią o bolesnej przeszłości. Porusza, wyzwala emocje, daje do myślenia. 

Czy drogi tych dwojga się spotkają na dobre? Nie będę zdradzać, aby nie odbierać Wam przyjemności sięgnięcia po tę książkę. Jak sam tytuł wskazuje "czulszą niż dotyk", bo wszystko w życiu "Zaczyna się i kończy w miłości".  Z największą przyjemnością przeczytałam i polecam! Dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka za przesłanie mi tej książki do recenzji klik

Diana


czwartek, 18 maja 2023

Domowy zielnik- Babka lancetowata.

Babka lancetowata to bylina z rodzaju lancetowatych, która występuje pospolicie w całej Europie. Znajdziecie ją także w Polsce. Jej prozdrowotne właściwości znane były ludzkości już od starożytności.


Akwarelę namalowała karto_flana.

Babka lancetowata zawiera spore ilości polisacharydów, w szczególności śluz. Ponadto bogata jest we flawonoidy, garbniki, fitosterole, kwasy organiczne i związki mineralne. Dzięki temu wykazuje szereg właściwości prozdrowotnych na ludzki organizm.

Obecność śluzów powoduje, że roślina ta łagodzi dolegliwości żołądkowe, zwłaszcza zaburzenia trawienia i przemiany materii oraz podrażnienia. Wykazuje działanie przeciwzapalne oraz wywołuje efekt rozkurczający. Ze względu na wysoką zawartość związków garbnikowych, działa ściągająco na błonę śluzową żołądka oraz zmniejsza jej przekrwienie.

Roślina ta jest pomocna w łagodzeniu nieżytów górnych dróg oddechowych. Niweluje kaszel i podrażnienie gardła. Dobra jest także przy problemach z odkrztuszaniem. Syrop z babki lancetowatej stanowi skuteczną alternatywę dla konwencjonalnych preparatów na kaszel. Niektóre produkty, które zawierają w składzie wyciąg z babki lancetowatej, mogą być podawane dzieciom już od 1 roku życia.

Roślina ta świetnie sprawdzi się jako okład na zmęczone oczy oraz w celu złagodzenia podrażnień i stanów zapalnych spojówek. Działanie to zawdzięcza aukubinie, która obecna jest m.in. w zielu świetlika, powszechnie stosowanego w stanach zapalnych oczu.

Ponadto babka lancetowata przyda się w przypadku pogryzienia przez owady. Wyciśnięty ze świeżych liści sok, złagodzi obrzęk, świąd oraz odczyn zapalny. Niektóre przeprowadzone badania wykazały, że może działać przeciwwirusowo i poprawiać pracę układu immunologicznego.

Ze względu na właściwości łagodzące świąd, podrażnienie, zaczerwienienie i odczyn zapalny, stosowana jest w produkcji płynów do higieny intymnej.

Babkę lancetowatą można stosować na różne sposoby, np.:

  • odwar - należy zalać łyżkę liści rośliny ciepłą wodą i gotować przez 5 minut pod przykryciem; odstawić na około 15 minut i przecedzić; odwar można pić albo stosować zewnętrznie, np. do płukania lub przemywania,
  • maść - garść świeżych liści należy zalać szklanką czystej wódki i odstawić w szczelnie zamkniętym słoiku na tydzień; powstałą maścią można smarować np. miejsca po ukąszeniu owadów,
  • okład - wcześniej przygotowany odwar należy rozcieńczyć z wodą w proporcji 1:1 i powstałą miksturą przemywać np. zmęczone oczy.
  • syrop - idealny w przypadku przeziębienia albo infekcji dróg oddechowych.
Odwar z babki lancetowatej należy spożywać 2 razy dziennie po pół szklanki. Po przestudzeniu można nim także płukać 2-3 razy dziennie gardło. Z kolei sok ze świeżych liści babki lancetowatej przyjmuje się kilka razy dziennie.

Przepis na syrop z babki lancetowatej.

Do jego stworzenia świetnie nadają się liście babki lancetowatej. Raz w roku warto przygotować świeżą porcję, aby mieć skuteczny syrop na zimowe przeziębienia. 

Do jego przygotowania potrzebne jest 6 zmielonych liści babki lancetowatej (można je zmielić w maszynce do mięsa). Liście należy gotować z dodatkiem wody i około pół kilograma cukru - syrop powinien być słodki. Miksturę należy gotować dość długo, aż zgęstnieje, mieszając w trakcie. Następnie należy przecedzić mieszankę i rozlać do słoików. Po zapasteryzowaniu można przechować syrop stosunkowo długo, najlepiej w ciemnym i chłodnym miejscu. Z kolei po otwarciu należy przechowywać w lodówce.

Przy opracowaniu wpisu korzystałam z informacji na portalu wapteka.

środa, 17 maja 2023

Podwieczorek #75 Gofry wytrawne

 Witajcie! Dziś na podwieczorek proponuję Wam gofry...ale w innej odsłonie niż zwykle! Niedawno postanowiłam poeksperymentować w kuchni i spróbować ulubione przez nas gofry zrobić na słono! Efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania, a smak zadowolił nawet podniebienia niejadków. 


 

 Oto przepis na moje gofry, z którego wyszło nam 12 sztuk.

125 g rozpuszczonego masła ostudzonego

10 g drożdży

1 jajko

1 szkl. mąki pszennej (+/-)

1/2 szkl. ciepłego mleka

10 dkg sera żółtego startego na tarce

sól, pieprz, oregano suszone, czosnek granulowany (według uznania)

1. Z letniego mleka, drożdży, łyżeczki cukru i łyżki mąki zróbcie rozczyn. Odczekajcie aż wyrośnie.

2. Jajko roztrzepcie widelcem, wlejcie ostudzone masło i przesiejcie mąkę.

3. Dodajcie rozczyn, ser i przyprawy i wszystko wymieszajcie. 


 4. Odstawcie na 15 minut do podrośnięcia, a w tym czasie rozgrzejcie gofrownicę i przygotujcie ulubione dodatki.

U nas były to: kulki mozzarelli, suszone pomidory, smażony kurczak, salami, szczypiorek, szpinak, starty żółty ser, ale ogranicza Was tylko wyobraźnia.


 5. Upieczcie wszystkie gofry, następnie nakładajcie na nie ulubione składniki  i zapiekajcie 2-3 minuty w piekarniku do momentu rozpuszczenia żółtego sera.

 

 

Po upieczeniu polejcie keczupem i posypcie szczypiorkiem.



A taką wersję wybrały moje dzieciaki i były zachwycone!

Smacznego! Pozdrawiamy!

Diana z rodzinką

piątek, 12 maja 2023

Podsumowanie kwietniowego wyzwania z paletą kolorystyczną

 Witajcie!

Mamy dziś dla Was wyniki naszego kwietniowego wyzwania cyklicznego, w którym tworzyliście prace do palety kolorystycznej.


https://klub-tworczych-mam.blogspot.com/2023/04/wyzwanie-kolorystyczne-z-kwietniowa.html?m=0

Miło nam oznajmić, że wyzwanie wygrywa…..Monika ML, a oto jej praca:


Otrzymujesz banerek 


oraz nagrody od:

  IDT collection 100 zł na zakupy - KLIK


Papercard 20% zniżki na zakupy- KLIK

Wycinanka 20% zniżki na zakupy -KLIK


Pasmanteria.eu ufundowała 15% zniżki przy zakupach na minimum 50 złKLIK


Scrapkowo 10 % zniżki przy zakupachKLIK


Hagart 20%zniżki przy zakupachKLIK


15% na zakupy papieru od Margaret mycraft- KLIK


Dziękujemy wszystkim za udział w wyzwaniu i zapraszamy do aktualnie trwających wyzwań:

Zrobione z mamą

czwartek, 11 maja 2023

Aktywne czytanie - "Rozpoznaję owady" Patrycja Zarawska

Witajcie! Po miesięcznej przerwie do naszego planu ponownie powracają posty Agnieszki, świeżo upieczonej mamy Adasia💝 Jak zawsze oprócz czytania Aga z córeczką Olą zaproponowały też coś kreatywnego, a że mamy maj to nie mogło się obyć bez owadziego bzyczenia.... Oddaję głos dziewczynom:

DOTYKAĆ...Zajadka Domowego – z wdzięcznością, że na pluskwy i pająki w naszym domu poluje, resztek i zapasów ze stołu nie podbiera;

Żuka Gnojowego – z troską z drogi leśnej zdjąć , by nic mu się  złego nie  przydarzyło...

SŁUCHAĆ...jak Świerszcz Domowy ćwierka za kominem, a Pasikonik Śpiewający koncertu udziela, skrzydłem o skrzydło pocierając. WIEDZIEĆ, że i jeden i drugi prostoskrzydłym się zwie...

W oczy Złotooka SPOJRZEĆ, gdy na szybie przysiądzie; Chrabąszcza Majowego USŁYSZEĆ, schylić przed nim głowę w pokorze – nie w strachu .

WIEDZIEĆ...czy ten co przysiadł na kwiecie to Trzmiel czy TRZMIELEC i że Bąk to duża Muchówka, a ŚWIETLIKI co nocą w powietrzu się kołyszą ISKRZYKAMI się zowią.

POCZUĆ...jak Odorek zieleniak zapachem odstrasza w popłochu; i muśnięcia wiaterku co go trzepot skrzydeł motylich wywołał DOŚWIADCZYĆ ...ZACHWYCIĆ SIĘ tym trzepotem, przystanąć... na Kruszczycę złotówkę, co jak połyskujący klejnocik się mieni, w słońcu migoce SPOJRZEĆ i westchnąć z podziwem...

W ogrodzie, na łące, w lesie i w sadzie. Nad rzeką i w powietrzu, pod kamieniem, pod ziemią. Na pniu drzewa i na naszym ciele. Są wszędzie .

Lecą, trzepoczą skrzydełkami, toczą, bzyczą, niosą. Skaczą, przysiadają, przenoszą, zapylają. Łaskoczą lub kąszą. Są uwielbiane lub znienawidzone:

OWADY.

Rozejrzyj się! Spójrz na nie okiem dziecka, w zachwycie nad Biedronką przystań, szepcząc: „Biedroneczko,leć do nieba ...”

A jeśli już się pochylisz, fascynacją obdarzysz owada – dowiedz się co to za okaz masz przed sobą, jak się zowie  jegomość, gdzie mieszka i jakie są jego zwyczaje.

Z pomocą w tym przychodzi Wydawnictwo Wilga. Swoim cudownym atlasem owadów zachęca małych i dużych do obserwacji świata wokół nas. To kolejna pozycja z cyklu „Młodzi przyrodnicy”. Pięknie wydany , z subtelnymi ilustracjami i zgrabnymi opisami tych malutkich stworzeń. Podręczny, zamykany na praktyczną gumeczkę, idealny do zabrania ze sobą na łąkę,do lasu, nad rzekę. Jeśli atlas owadów to właśnie ten ! 

Patrycja Zarawska, „Rozpoznaję owady”, Wydawnictwo Wilga

Odkąd jestem mamą patrzę na świat oczami mojej córki. 


To dzięki niej pochylam się nad Strojnicą Włoską, przystaję słysząc koncert Pasikonika, z wdzięcznością obserwuję Pszczołę miodną, a z podziwem – Mrówkę rudnice.

Ola jest moją nauczycielką ,a ja jej przewodnikiem. Ona uczy mnie jak na świat patrzeć, ja jej pokazuję jak ten świat poznawać, w zabawie pozyskiwać wiedzę, poprzez działanie zdobywać informacje. Z taką intencją powstały nasze domowe, robaczkowe pomoce edukacyjne. Z wydrukowanych kart od @przybylskatworzy powstały puzzle,układanki, dopasowywanki. Sami spójrzcie !

 



Książką inspirowane, tekturowe owady polecamy wszystkim tym, którzy chcą zaprosić mrówki do domu bez obawy, że narobią szkód 🙃, motyle – bez strachu, że uszkodzimy im skrzydełka a gąsienice – bez niepokoju, że zjedzą nam kapustę na grządce 😀. Wystarczą kartony, farby, wykałaczki  i wspólne, twórcze popołudnie. 

 

Weź lupę i pojemniczek do obserwacji owadów, atlas w rękę i chodź ! Rozglądaj się ! Bądź uważny, ciekawy ! Patrz!

Te małe stworzenia są naprawdę fascynujące !

Książkę, wspólną, radosną twórczość i rodzinne obserwacje świata wokół nas polecamy.

Ja i Ola ❤️

 Jeśli spodobał się Wam post Agi, to koniecznie dajcie nam o tym znać w komentarzu i odwiedźcie jej bloga "Przeczytaj. Podaj dalej" na fb. 

Pozdrawiam! Diana