piątek, 29 listopada 2024
Mama czyta: "Bliska Sobie" A.Sileńska
sobota, 23 listopada 2024
Mama czyta: Wspomnienia cesarsko - królewskiej guwernantki
Wspomnienia cesarsko – królewskiej guwernantki to pamiętnik spisany przez guwernantkę rodziny Badeni i Habsburgów. Imię i nazwisko autorki nie jest znane.
Książka została po raz pierwszy wydana w 1915 roku, opisuje losy , a właściwie przeżycia i spostrzeżenia owej guwernantki – angielki.
Główna bohaterka – narrator utworu opisuje życie, zwyczaje rodzin u których pełni rolę guwernantki, a także swoje wnioski, spostrzeżenia i przygody.
Bardzo ciekawie dla czytelnika zaczyna się opowieść, pokazuje jak znaczące jest nazwisko osób u których angielka zaczyna pracę .
Ze wszystkich zdarzeń opisanych najbardziej zapadła mi w pamięci historia samowolnej wycieczki narratorki po Lwowie.
Myślę też, że swoistą reklamą tej książki jest nazwisko drugiej rodziny jej chlebodawców – Habsburgowie.
Uważam, że książka może podobać się każdemu.
Dla czytelnika, który nie lubił lekcji historii z powodu dat, wydarzeń i ogromu nazwisk to świetnie, ciekawie napisana opowieść o pewnej guwernantce, która dzieli się swoją ciekawą przygodą zgotowaną jej przez życie, podróżami po południowej Europie i fragmentami życia chlebodawców oraz osób, na które w swoim życia się natknęła. Pokazuje rolę jaką odgrywała guwernantka w tamtych czasach o ich przywilejach i wynagrodzeniu.
Dla miłośnika historii to źródło uzupełnienia wiedzy.
Dla historyka to materiał badawczy, a mógłby się taki historyk nad tematem nieco pochylić i odkryć jak nazywała się autorka książki.
Dla filmowców, scenografów, reżyserów, scenarzystów to skarbnica wiedzy jak stworzyć opowieść umiejscowioną na przełomie XIX i XX wieku.
Marzy mi się aby jakiś pisarz inspirowany tym pamiętnikiem stworzył fikcyjną powieść kryminalną, romantyczną czy obyczajowa opartą na kanwie tych opisów.
Jeśli mamy mówić o minusach tej książki to mnie przeszkadzał trochę wstęp, sugerowałabym go przeczytać po skończonej lekturze pamiętnika, trochę mi zaburzył odbiór pierwszych rozdziałów książki. Jest owszem fajnie napisany, ale dla mnie pamiętnik ma być „ gwiazdą „ , a nie przedmowa .
Druga rzecz , której brakuje mi w tych wspomnieniach to opis pracy pedagogiczno-lingwistycznej z podopiecznymi i ich efekty , ale myślę ,że poprawność polityczna nie pozwoliła guwernantce zamieszczać takich opisów, więc chyba jest usprawiedliwiona .
Książkę polecam , a moja ocena to 8,5 na 10
czwartek, 21 listopada 2024
Tematyczne urodziny: Konie
niedziela, 17 listopada 2024
"Haftowanie z Coricamo" przygotowania i postępy.
Witamy uczestników wyzwania oraz miłośników haftów.
You are invited to the Inlinkz link party!
Click here to enterpiątek, 15 listopada 2024
Aktywne czytanie - "Śnieżna Siostra" i kalendarz adwentowy
Wyczekiwać, jak pierwszego śniegu-z nosem przy
szybie, niecierpliwie.
Wyglądać, jak długo wypatrywanego pociągu co przywieźć ma
Miłość w ludzkiej postaci.
Bliżej podejść-z bliska lepiej widać.
Dotknąć...niespiesznie i w dotyku tym wytrwać, dłoni nie cofnąć.
Wsłuchać się, z uwagą, by do uszu dotarło to co szeptane
cichutko.
Spokój znaleźć i pewność, że to ta droga...w dobrą stronę
idziesz, Człowieku!
Nie zawahać się, na zakręcie nie cofnąć; trwać i wytrwać.
.....................................
Znów wyruszymy o poranku.
Pójdziemy-bo i po co siedzieć?
Gdzie?
Drogą do Betlejem.
Pierwszy płomień świecy oświetli nam drogę...
Wydawać by się mogło, że Listopad snuje się niespiesznie
porannymi mgłami, że jakoś tak wolniej się zrobiło, tymczasem on pędzi ! Pędzi
jak szalony!
Za chwil parę Adwent i cudowny czas wyczekiwania.
Dlatego już dziś przychodzę do Was z inspiracją
na...kalendarz adwentowy i „drogę do Betlejem”, które my robimy już od kilku
lat i dzięki nim nasze adwentowe wędrowanie jest wyjątkowe.
Nasz kalendarz adwentowy służy nam już kilka lat. To 24
pudełeczka , ozdobione subtelnymi grafikami,
które swego czasu dostałam w prezencie od przyjaciół . Na każdym pudełeczku nakleiłam
filcową postać świąteczną i co roku tworzę dla tego kalendarza nową aranżację:
to pudełka powiesiłam na gałęzi, to na drabinie , to na specjalnie
skonstruowanej przez męża na tą okazję drewnianej choince.
W każdej paczuszce czeka na Ole zadanie na poszczególne dni Adwentu i drobny upominek Spójrzcie sami jak to wyglądało :
Kalendarz adwentowy zawsze łączymy z „drogą do Betlejem”.
Robimy ją wspólnie z Olą – formujemy ją z masy solnej lub gliny
samoutwardzalnej , robimy wgłębienia – tyle ile dni ma Adwent, zostawiamy
miejsce na 4 adwentowe świece, na końcu drogi ustawiamy pusty żłóbek, ozdabiamy
i ... ruszamy w drogę. Każdy dzień zaznaczamy drewnianą figurką, szklaną kulka...
różnie to bywało na przestrzeni lat. Zawsze jednak towarzyszą nam w tej drodze
te same uczucia. Jest dużo bliskości, przytulania się, rozmów na tematy ważne i
całkiem błahe. Te adwentowe wieczory są wyjątkowe, magiczne.
A w tym wszystkim towarzyszy nam zawsze książka, która
również sama w sobie jest kalendarzem adwentowym - ma 24 rozdziały, do czytania
po jednym na każdy dzień oczekiwania.
Takich książek jest na rynku dostępnych wiele ale ja
chciałabym dziś podzielić się z Wami konkretnym tytułem.
Pod świąteczną, absolutnie zachwycającą okładką czeka na Was
opowieść – utkana z najprawdziwszych emocji i wspaniale zilustrowana przez LISE
AISATO.
To historia o stracie i żałobie .
O rezygnacji i nadziei.
O sile rodziny i istocie świąt.
O samotności i więzi...
Pomiędzy uczucia wpleciona jest tajemnica, wszystko ubrane jest
przy tym w baśniowość...
To historia opowiedziana przez 10 letniego Juliana, którego
rodzina boryka się ze stratą – córki i siostry. Tak! Siostra Juliana zmarła, a
święta które właśnie się zbliżają, oraz wypadające w Wigilię jego urodziny będą
pierwszymi bez niej.
Smutną rzeczywistość w której przyszło Julianowi żyć koloruje
na moment dziewczyna o imieniu Hedvig którą przypadkowo poznaje. Co przyniesie ta znajomość ? Ach ! Chciałabym
Wam powiedzieć więcej , ale w tą podróż musicie wyruszyć sami .
Drogą do Betlejem.
Pójdziecie ?
Zachęcam Was bardzo do wspólnego wędrowania razem z dziećmi . Odpowiednia oprawa jest ważna by uatrakcyjnić im ten czas, a między tymi wszystkimi paczuszkami adwentowymi i świeczkami poupychać to co tak naprawdę w tej podróży najistotniejsze :myśl , że oto przecież
MIŁOŚĆ RODZI SIE NA NOWO!
Zachęcamy Was do wędrowania – z książką, drogą do Betlejem .
Aga i Ola ❤️
MAJA LUNDE,
LISA AISATO
„ŚNIEŻNA SIOSTRA „
WYD. LITERACKIE