niedziela, 24 maja 2020

Mama czyta - Carl Chinn "Peaky Blinders. Prawdziwa historia słynnych gangów Birminghamu"

"W odróżnieniu od filmowego wizerunku, nie ubierali się oni modnie, nie mieli w sobie cienia uroku, nie znali pojęcia honoru i nie cieszyli się szacunkiem klasy robotniczej Birminghamu, która kres ich panowania powitała z ogromną ulgą". 




Peaky Blinders to cieszący się ogromną popularnością serial wyprodukowany przez BBC, a w Polsce dostępny głównie dzięki platformie Netflix. Opowiada o walce gangów w Birminghamie, taki trochę znany wszystkim "Ojciec Chrzestny". Serial wciąga praktycznie od pierwszej sceny i do ostatniego odcinka trzyma w napięciu. 

W książce poznajemy prawdziwą historię gangów panoszących się na ulicach Birminghamu u schyłku XIX wieku i na początku XX, zwanych potocznie "Brummies". Nazwa Peaky Blinders, jak wyjaśnia nam autor książki, odnosiła się nie tylko do jednego gangu - tak nazywano większość przestępców z tamtych terenów, od charakterystycznych czapek z daszkiem, w których ukryte były żyletki - podczas bójki stanowiły groźne narzędzie, którym można było rozciąć przeciwnikowi czoło, wówczas krew zalewała mu twarz, na jakiś czas go oślepiając. 
Autor książki wykonał ogrom pracy aby przedstawić historie i losy ludzi, na podstawie których powstał popularny serial. Robi to w sposób ciekawy, wie z kim rozmawiać (gdyż jego przodek również był peaky blinders), przytacza artykuły z ówczesnych gazet. 
Ta opowieść w pewien sposób odziera znanych mi bohaterów filmowych z tych cech budzących sympatię: honor, szlachetność, troska o rodzinę, gdyż jak przekonuje Carl Chinn opisywani gangsterzy byli groźnymi opryszkami, budzącymi postrach także zwyczajnych ludzi. 


Książkę polecam zarówno tym, którzy oglądali serial jak i osobom, które chciałyby poznać życie rodzin w przeciętnej robotniczej angielskiej dzielnicy (myślę, że podobnych historii jest wiele i nie dotyczą one wyłącznie Birminghamu).

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Zysk i s-ka.

logo


Życzę Wam dobrej niedzieli!

Ania





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz