sobota, 14 września 2019

Mama czyta - "Pchła" Anna Potyra

Dobry kryminał to taki który wciąga od pierwszych stron i nie puszcza aż do ostatniej. Taki jest właśnie kryminał Anny Potyry pt.:" Pchła". 

Jest to pisarka, która ma na swoim koncie książki dla dzieci, a "Pchła" jest jej kryminalnym debiutem i mogę z całą pewnością powiedzieć, że niczym nie odbiega od starych wyjadaczy tego gatunku.

Jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby na 2 stronie jakiejś książki napięcie dopadło mnie na takim poziomie, że aż łzy stanęły w oczach.
Akcja toczy się w Warszawie. Zaczyna się wydarzeniami z 5 sierpnia 1944 roku, kiedy na krótką chwilę poznajemy pewną rodzinę i jej niesamowitą tragedię jedną z wielu podobnych, jakie w tamtych dniach i w trakcie wojny były udziałem dziesiątków tysięcy rodzin.

W dniach 5 -7 sierpnia 1944 roku odbyła się prawdopodobnie największa jednorazowa masakra ludności polskiej - rzeź Woli. Zginęło wtedy prawdopodobnie ponad 50 tys ludzi tylko w ciągu tych 3 dni.
To wydarzenie jest kanwą, na której pisarka snuje swoją współczesną trzymającą w napięciu historię. 

Dowiadujemy się, że niektórym udało się przeżyć tą masakrę. Potem przenosimy się do czasów współczesnych a konkretniej do 24 grudnia. Poznajemy komisarza Adama Lorenca, który zostaje wezwany na miejsce zbrodni. Pewna narzeczona znalazła zwłoki swojego narzeczonego na dzień przed ślubem. Zabójca zostawił miejsce zbrodni w nietypowy sposób. Jedynym śladem, który nie wiadomo dokąd prowadzi jest połowa pewnej fotografii. Ta zbrodnia nie jest zwyczajna. Święta Bożego Narodzenia komisarz jak i inni z jego ekipy śledczej spędzą nad tą sprawą w tym nowa w tym zespole profilerka  Iza Rawska. 
Tropy prowadzą donikąd, dopóki kolejne zbrodnie pozornie kompletnie różne nie wskażą, że robi to ta sama konkretna osoba. Giną kolejne osoby w zupełnie różny sposób. 

Pojawia się też mały romans, a akcja tak jak już pisałam trzyma w napięciu do końca. Jest kilka retrospekcji, które powoli składają się w jedną całość ale i tak nie wiadomo kto stoi za zbrodniami.  Kim albo czym jest tytułowa pchła? Tego też dowiadujemy się przy okazji pewnej rozmowy. Gdy już byłam pewna kto jest sprawcą, akcja potoczyła się inaczej i przemyślnym mordercą okazał się zupełnie kto inny.  

Szczerze polecam "Pchłę". Jest to na prawdę kjryminał na bardzo wysokim poziomie. Dobrze się go czytało leżąc w słońcu na hamaku.


Pozdrawiam,
Katrin



2 komentarze:

  1. Oj rzadko zdarza się aby od razu książka dała takie napięcie na początku. Najciekawszą sprawą jest że autorka wcześniej pisała ksiazki dla dzieci a to był jej debiut i jakże świetnie jej ten kryminał wyszedł. Również polecam bo warto!

    OdpowiedzUsuń