poniedziałek, 27 stycznia 2020

Lektury nastolatków- "Nienauczalni"- Gordon Korman

Witajcie!

Dzisiaj mam przyjemność zaprosić Was na zapowiedź, a zarazem recenzję
 nowości na rynku wydawniczym. 
"Nienauczalni" Gordona Kormana swoją premierę w księgarniach będą miały 
29 stycznia 2020 roku. 



Jak każdy lubię wiedzieć, czego mam się spodziewać po książce, więc pierwszą rzeczą jest rzut okiem na tylną okładkę:

Co zrobić, kiedy jesteś nastolatką, a życie rzuca cię znienacka ze słonecznej Kalifornii wprost do zaściankowego Greenwich? Wokół zero znajomych twarzy, a jako opieka- Macoszydło, które "i tak ogarnia więcej niż ojciec". Generalnie niewesoło...

Kiana postanawia jednak traktować tę sytuację jako przejściową. Za kilka tygodni mama skończy zdjęcia w Utah i obydwie wrócą do domu. Na razie trzeba po prostu przezimować. A jednak wszystko się sypie już pierwszego dnia... Najpierw Macoszydło odjeżdża z piskiem opon sprzed nowej szkoły, zostawiając dziewczynę samą na pastwę systemu edukacji, a chwilę później na szkolnym parkingu niemal miażdży ją swoim pick-upem niejaki Parker Elias.

I tak zbieg okoliczności sprawia, że Kiana ląduje w niecodziennej, zapomnianej przez szkołę i nauczycieli klasie, odizolowanej od świata i reszty uczniów, w sali 117. Mówią o nich Nienauczalni. Ale czy tak jest naprawdę? Jakie tajemnice skrywają te z pozoru niezdyscyplinowane dzieciaki? I dlaczego pan Zachary Kermit został zesłany jako nauczyciel do tej klasy wyrzutków na rok przed wcześniejszą emeryturą? Czy takie zestawienie nie okaże się przypadkiem mieszanką wybuchową?

Zabawna i zarazem ciepła opowieść o nadzwyczajnych uczniach i niezwykłym nauczycielu. Znajdziecie tu wszystko- zawistnych kolegów, mściwego dyrektora, zgorzkniałego mistrza, który powraca w glorii chwały, i grupę nietuzinkowych dzieciaków, indywidualistów, którzy nie boją się wypowiedzieć wojny skostniałemu systemowi.
 
Jak zapewne zdążyliście się zorientować, książka przeznaczona jest dla nieco starszych dzieci i młodzieży, więc początkowo zastanawiałam się, co mnie podkusiło by decydować się na recenzowanie.
 Przecież te naście lat mam już dawno za sobą...
Jakie jednak było moje zdziwienie, gdy zorientowałam się, że książka pochłonęła mnie bez reszty. Aczkolwiek nie jest to taka typowa "młodzieżówka". I szczerze mówiąc, to nie jestem do końca przekonana, by współczesna młodzież odnalazłaby w przedstawionych nastolatkach siebie. Niemniej zachęcam do lektury, bo wiele cech na przestrzeni wieków pozostaje niezmiennych...

Od pierwszych stron książki polubiłam Kianę i jej przyjaciół z NSK-8, czyli Niezależnej Specjalnej Klasy Ósmej, zwanej "Eskadrą Nielotów" i "Nienauczalnymi". Ta pozornie przypadkowa grupa dzieciaków jest wręcz wyjątkowa. Może i sprawiają problemy wychowawcze i edukacyjne, ale posiadają swoje wyjątkowe zdolności i talenty. Mateo to chodzące kompedium wiedzy o literaturze fantastycznej, Rahim- posiada zdolności plastyczne. Barnstorm trafił tutaj po kontuzji, która wykluczyła go z drużyny sportowej, a jego problemy wynikają z wieloletnich zaniedbań kardy nauczycielskiej. Aldo nie potrafi kontrolować swoich emocji, natomiast Elli znalazła się tu w wyniku plotki o rzekomych agresywnych zachowaniach z jej strony. Tylko Kiana trafiła tutaj całkiem przypadkowo.
Jak mówi młodzież- niezły mix, prawda? A jeśli nauczycielem w takiej klasie zostaje człowiek znudzony, wypalony zawodowo to nic dobrego nie może z tego wyniknąć. Czy aby napewno? 

 Przekonajcie się sami. Szczerze polecam i gwarantuję, że nie 
oderwiecie się od książki.

Za książkę pragnę podziękować Wydawnictwu Literackiemu

Więcej zapowiedzi znajdziecie tutaj.

Ale to jeszcze nie koniec. Mam dla Was niespodziankę.
 Powyższa książka trafi w Wasze ręce! 
Co trzeba zrobić?
Bohaterami książki są młodzi ludzie, każdy z nich jest niepowtarzalny, ma swoje pasje i talenty.
Napisz w komentarzu o pasjach swojego dziecka. Czym one dla niego są? Jak je rozwija?
Osoba, której komentarz będzie najbardziej kreatywny otrzyma od nas książkę. Na Wasze zgłoszenia czekamy do 15.02.2020 roku.

Pozdrawiam i zachęcam do lektury.
Agnieszka S

5 komentarzy:

  1. Dawno już "młodzieżą" nie jestem, a moim dzieciom do młodzieżowego wieku też jeszcze chwila czasu została...ale książka zapowiada się super...niczym niegdyś lubiane przeze mnie serie filmów i seriali w których bohaterami są młodzi ludzie...ech...szkolne lata...mogłabym się cofnąć w czasie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi bardzo ciekawie , zapisuje tytuł :) ja mogłabym długo pisać o pasjach naszych dzieci, niewątpliwie bogaty w ciekawe pasje jest nasz drugi synek, obecnie mamy w domu mennice. Jak w mennicy Jaś namiętnie produkuje monety i zamyka je w sakiewkach, którymi bardzo lubi nawić się Tereska, tworzy także ordery żołnierskie i odznaki, rysuje też portrety bohaterów historycznych, wycina je i wkleja do swojego dziennika, w którym zapisuje fakty z kart historii. Przy okazji dużo czytamy o historii przede wszystkim naszego kraju a z dziadkiem Jaś ogląda programy historyczne. Wiedza historyczna Jasia i ciekawostki z tym związane co rusz mnie zaskakują. Niesamowita wolność przy tworzeniu w tej tematyce, sprawia że w głowie naszego synka dużo się zapisuje. Dzięki temu i rodzeństwo zyskuje wiedzę historyczną, mimo że ich zainteresowanie tą tematyką jest mniejsze. Wspólne sklejanie modeli czołgów czy tworzenie map bitew i przesuwanie po nich żołnierzy to niezwykłe formy edukacji. Uwielbiam patrzeć na zaangażowanie naszych pociech ! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się nazywają dzieciaki z pasją :) Wiadomo, że z czasem zainteresowania się zmieniają, najważniejsze to mieć pasję dostosowaną do wieku ;) pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  3. Muszę przyznać,że miałam nie lada problem, dwa dni chodziłam i myślałam nad pasją mojego dziecka, a raczej brakiem tej pasji.Okazało się,że mojej pociechy, nie interesuje sport, śpiew, taniec, w sumie wyszło na to,że nic jej nie interesuje. Przeżyłam mały szok, automatycznie zaczęłam sobie robić wyrzuty 'co ze mnie za matka, dlaczego nie potrafiłam zaszczepić w moim dziecku żadnych zainteresowań'. No ale nic pozbierałam się, i stwierdziłam,że trzeba działać, pędzę do pokoju mojej latorośli, i proponuje,że może do szkółki pływackiej ją zapiszę, albo na kursy tańca, a może chciałaby grać na jakimś instrumencie? Niestety nic nie zostało zaakceptowane przez moją córę. Podałam się i pytam ' jak to nic cie nie interesuje?' I wiecie co moje dziecko ma pasję- książki, uwielbia czytać. Oczywiście wiedziałam,że lubi czytać, u nas w domu czytamy książki, dla nas to normalność, więc nie w ogóle nie zaliczałam tego w kategoriach pasji. Dopiero rozmowa z moją córką uświadomiła mi,że dla niej to jest jak najbardziej pasja, i rzeczywiście moje dziecko wciągnęło się w świat książek do tego stopnia,że nie tylko je czyta, ale również próbuje swoich sił w pisaniu. Pisze opowiadania, wiersze, startuje w konkursach literackich, a ostatnio zaczęła pisać książkę. A ja z pasją będę wspierać swoje dziecko w jego pasji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie napisane :) najważniejsze, że akceptujesz i wspierasz rozwój pasji swojego dziecka. Choć przyznam szczerze, że początek tego komentarza przyprawia mnie o zawrót głowy. Już się wystraszyłam, że faktycznie nie macie żadnych pasji i zastanawiałam się jak to możliwe :) pozdrawiam serdecznie

      Usuń