Na wizytę w Palmiarni w Gliwicach wybieramy deszczowy dzień. Dojazd na miejsce w niedzielne przedpołudnie nie sprawia nam żadnego problemu, ale wiem, że Gliwice są dosyć zatłoczonym miastem, dlatego cieszę się, że to nierobocza niedziela.
Palmiarnia w Gliwicach znajduje się na terenie parku imienia Chopena, gdzie po odwiedzeniu jej możecie jeszcze spokojnie pospacerować alejkami. Wydaje mi się, że wstęp za 20 zł za bilet rodzinny to atrakcyjna cena.
Palmiarnia podzielona jest na 6 pawilonów: pawilon wejściowy, pawilon roślin użytkowych, pawilon rośliny tropikalne, pawilon historyczny, pawilon sukulenty i 2 pawilony akwarystyczne .
W pawilonie wejściowym znajdujemy automat, gdzie możemy kupić sobie pamiątkową złota monetę za 8 zł. Na specjalnych tabliczkach umieszczone są zadania dla przedszkolaków, ale najlepiej jest je rozwiązać na koniec wizyty w palmiarni.
W palmiarni możemy podoglądać prawdziwe perełki, zobaczyć gigantyczne cytryny, prawdziwe banany i granaty na drzewie.Niektóre rośliny mają ponad 200 lat. Można zobaczyć rośliny z których mamy cynamon,kardamon, pieprz, bawełnę.Zobaczycie roślinkę, z której robi się puch do kurtek, chlebek świętojański, fascynującą kolekcję storczyków, rośliny mięsożerne i ogromne kaktusy. Mnie najbardziej zachwyciły oczywiście palmy ;-)
Nie tylko rośliny możemy podziwiać na terenie obiektu. W poszczególnych pawilonach znajdują się różne gatunki papug, kameleony, patyczaki, wiewiórki kalifornijskie i mrówkostrada, przy której dziewczynki spędziły dużo czasu, obserwując jak mrówki spacerują przezroczystymi tunelami niosąc kawałki listków. Najwięcej czasu spędziliśmy jednak przy akwariach, które podzielone są na kilka działów. Dziewczynki najbardziej zachwyciły się rybami naleśnikami - tak Lilka nazwała płaszczki.
Niestety nie znalazłam magnesów, a szkoda, bo chętnie uzupełniłabym swoją kolekcję na lodówce.
Na terenie pawilonu znajduje się także kawiarnia, ale nie mogę powiedzieć nic na jej temat, ponieważ tam nie byliśmy.
Jednak całą wycieczkę uważam za udaną. Jeśli mieszkacie w pobliżu to zachęcam do odwiedzin ;-)
Pozdrawiam,
Monika.
Super wycieczka, cytryny wygladaja smakowicie :)
OdpowiedzUsuńW życiu nie widziałam takich dużych cytryn!
UsuńAle swietna wycieczka! Niestety do Gliwic mamy daleko ale w Zielonej Gorze, troche bliżej nas, tez jest palmiarnia, mniejsza ale lubimy tam rodzinnie jeździć, sa tam rożne ryby i żółwie i rośliny oczywisvie, a na zewnątrz labirynt z cisów dla dzieci i wypasiony plac zabaw ale na lato bo rządzi tam piasek + woda = błoto 😂
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie. Jeśli będę w pobliżu na pewno się tam wybierzemy
UsuńJuż kiedyś chciałam się tam wybrać, ale wiecznie brak czasu.
OdpowiedzUsuń