Witajcie Kochani!
Dziś kolejny wpis z cyklu Rozmowy w Klubie Twórczych Mam.
Chcę Wam przedstawić niezwykłą kobietę. Naszym gościem będzie Anna Wyczyńska z Chełma w województwie lubelskim. „Anka od Aniołów”, tak ja Ją nazywam, bo poznałyśmy się, kiedy na moim wieczorku poetyckim podarowała mi cudnego anioła z masy solnej. Potem dowiedziałam się, że tworzy takie cudeńka na różne okoliczności. Anka to niezwykle zdolna, wszechstronnie utalentowana, a przy tym wyjątkowo ciepła i skromna osoba. Ale nie tylko o aniołach dziś będziemy rozmawiać.
Cześć Anka! Jest mi niezmiernie miło, że zgodziłaś się na rozmowę na naszym blogu.
Witam, cała przyjemność po mojej stronie.
Przyznam szczerze, że zaprosiłam Cię do rozmowy, bo chciałam, abyś opowiedziała trochę o swojej przygodzie z tymi pięknymi aniołami, które tworzysz. Jednak w międzyczasie przypadkowo odkryłam wnętrze Twojego odmienionego mieszkania w bloku, więc i o tym będę chciała z Tobą porozmawiać.
(Śmiech) Pytaj.
Twoje anioły z masy solnej zna niemal każdy w naszym mieście. Słyną z pięknych pastelowych kolorów, tiulowych sukieneczek, kwiatków we włosach, jutowych sznureczków,a przede wszystkim umocowane są na pięknych deseczkach lub w ramkach. Skąd pomysł na ich tworzenie? Kiedy zostałaś „Anką od aniołów”?
Przygodę z aniołami z masy solnej zaczęłam jakieś 9 lat temu, kiedy zostałam poproszona przez wychowawczynię mojej córki z przedszkola o zrobienie takich aniołków na kiermasz bożonarodzeniowy. Zgodziłam się, choć nigdy tego nie robiłam. Anioły się spodobały i sprzedały co do jednego. Od tego momentu zaczęto mnie zapraszać na warsztaty do szkół, na różne kiermasze i tak to się zaczęło. Wciągnęłam się! Teraz większość ludzi wie, że robię takie aniołki, dzwonią i zamawiają. Na różne okazje.
Zapewne niejedna z nas próbowała robić masę solną, czy nawet anioły. Czy przepis, z którego korzystasz jest taki typowy: mąka, sól i woda? Czy może masz jakiś tajemny składnik, którego dodajesz do swojej masy? Możesz uchylić rąbka tajemnicy?
To żadna tajemnica. Przepis na masę solną jest bardzo prosty, choć metodą prób i błędów wydaje mi się, że doszłam do idealnego przepisu. Idealnego dla mnie oczywiście…Chętnie się nim podzielę z czytelnikami bloga.
1 szklanka bardzo drobnej soli
1 szklanka mąki
1/3 szklanki wody, w której rozpuszczam ok. 2 łyżeczki kleju do tapet
Moja masa jest bardzo elastyczna, a po wysuszeniu trwała.
A co z suszeniem i malowaniem aniołków?
Aby otrzymać kolor, dodaję trochę farby, czasem daję cynamon lub kakao, aby były również pachnące. Do malowania nie używam zbyt wielu kolorów. Kocham delikatne pastelowe odcienie. Suszenie natomiast odbywa się bardzo długo i w bardzo niskiej temperaturze. W lecie można podsuszać na słońcu, a w zimie na kaloryferze.
Dziękuję, że podzieliłaś się swoim przepisem na masę solną. Chciałam, żebyś opowiedziała nam jeszcze co nieco o swoim mieszkaniu, które bardziej przypomina wnętrze sielskiego domku w słonecznej Prowansji, niżeli 60 metrowe M w „betonowej płycie”. Skąd pomysł na takie urządzenie mieszkania?
Sama nie wiem, jak to się zaczęło…z powodu braku wielkiej kasy, zaczęłam przerabiać stare rzeczy, które już posiadałam. Zamiast kupić nowe płytki, pomalowałam stare, to samo zrobiłam z meblami. Za zgodą spółdzielni pozbyłam się kaloryfera w kuchni, (który i tak był zawsze zakręcony), a w jego miejscu zamontowałam skrzynki do przechowywania. Wszystko znalazło u mnie drugie życie, każda puszka, każdy słoik. Na przykład dno beczki przerobiłam na tacę, a stara drabina służy jako wieszak na durszlaki, chochle i kubeczki. Wszystko oczywiście w moich ukochanych odcieniach bieli i szarości, dokładnie zabezpieczone woskiem.
Twoje mieszkanie jest niezwykłe! To prawdziwy dom z duszą! Skąd pomysł na powieszenie na ścianie starych drzwi, czy ramy od starego okna?
Kocham okna, a w zasadzie ramy ze starych okien. Mam
wiele pomysłów, jak je wykorzystać. Rama okienna na ścianie w moim salonie
została przywieziona z domu mojej babci. Nadal jest oknem, ale raczej wprowadza
w świat marzeń i wyobraźni.
A może to okno wspomnień?
Tak. Na pewno mam duży sentyment do tego okna. Często spoglądałam przez nie, kiedy spędzałam czas u swojej babci Jasi.
A drzwi? Są naprawdę niezwykłe. Czy to też rodzinna pamiątka z czasów dzieciństwa?
Niestety nie. Te stare, podwójne drzwi, z zamkiem i kluczem wypatrzyłam w jakimś ogłoszeniu i wiedziałam, że po prostu muszą być moje! One także prowadzą do jakiegoś innego, niezwykłego świata, który gdzieś tam we mnie jest.
Anka, jesteś naprawdę niesamowita! W Twoim mieszkaniu tyle się dzieje, a to wszystko na 60 metrach w bloku. Nie marzysz czasem o własnym domku na wsi?
Hm…trochę tak, ale lubię mieszkać w bloku i jak widać w betonowej płycie można sobie stworzyć magiczny, sielski zakątek. Nie potrzeba do tego wielkich nakładów finansowych. Wystarczy tylko odrobina chęci i wyobraźni, aby dać nowe życie starym przedmiotom. Ale najważniejsza jest oczywiście miłość do staroci, które można uratować, a nie każdy pała takimi uczuciami.
Przyznam szczerze, że jestem oczarowana Twoim mieszkaniem, aniołami oraz Twoją radością życia! Kończąc naszą rozmowę życzę Ci samych wspaniałych chwil w 2021 roku oraz wielu inspiracji twórczych! Dziękuję za rozmowę.
Również dziękuję! Życzę wszystkim czytelnikom bloga Klubu Twórczych Mam spokoju i zdrowia w Nowym Roku, a jeśli kogoś zainspirowałam do stworzenia czegoś pięknego ze starych przedmiotów, to będę przeszczęśliwa. Pozdrawiam!
Gratuluję wywiadu ❤️przeczytałam z przyjemnością - szczególnie, że nie znałam do tej pory twórczości Pani Ani☺️ Czas to nadrobić! Bardzo inspirują mnie osoby, które tak kochają starocie, szanują wspomnienia i przedmioty z przeszłości - to oznaka niezwykłej wrażliwości ❤️
OdpowiedzUsuńWow! Jestem pod wrażeniem jakie cuda mozna zrobic z masy solnej... chyba spróbujemy z dziecmi cos zrobic przy jej udziale;) no jestem pod wrażeniem zarówno Aniołów jak i mieszkania. Piekne jest, ja stawiam na kolory przy odmawianiu mebli ale taki styl z białymi elementami jest bardzo elegancki i taki teoche tajemniczy :) niesamowity post, dziekuje !!!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMusicie koniecznie coś polepić,może aniołki na Walentynki? Pozdrawiam
UsuńJej!!! Ale klimaty zne mieszkanie!! Cudowną postać wspaniała rozmowa.
OdpowiedzUsuńWspaniały wywiad. Niezwykle klimatyczne mieszkanie ma Pani Ania, bardzo zaskoczyło mnie, że uzyskała taki efekt w bloku.
OdpowiedzUsuń