sobota, 22 stycznia 2022

Mama czyta - Wojciech Wójcik "Krwawe łzy", Ada Moncrieff „Świąteczne morderstwo”.

Kiedy miłość staje się chorobą…

Mieszkańcy przygranicznych Długosielc w zrujnowanej stodole znajdują ciało mężczyzny z poderżniętym gardłem. Komisarz Paweł Łukasik rozpoznaje w nim ojca Wiktorii, swej byłej dziewczyny, która – z tajemniczych powodów – postanowiła od niego odejść. To duża sprawa jak na prowincjonalny posterunek, ale w końcu Łukasik to dawny as komendy głównej. A głównym podejrzanym 
jest jego śmiertelny wróg.

Tymczasem Agnieszka Jamróz po ukończeniu kursu podstawowego w Akademii Szkolenia Policji otrzymuje pierwsze zadanie. Ma sprowadzić do Polski ciało komendanta placówki straży granicznej, zamordowanego w najdzikszym zakątku Bieszczadów. Sześć miesięcy wcześniej niemal w tym samym miejscu znaleziono zwłoki innego pogranicznika, tym razem z Ukrainy. Obaj zginęli w ten sam sposób. Zabójca, grasujący na wschodniej granicy, 
doskonale posługuje się nożem.

Stara, bezcenna ikona, którą szpecą ślady zaschniętej krwi, była niemym świadkiem okrutnej bieszczadzkiej historii, znaczonej gwałtami, przemocą 
i płaczem. Teraz, po latach, granica zapłonie raz jeszcze. Koszmary powrócą.

Bohaterowie znani z Kursu na śmierć ponownie w akcji.

Źródło <link>

Jakiś czas temu miałam okazję recenzować pierwszą książkę cyklu 
"Paweł Łukasik i Agnieszka Jamróz" autorstwa Wojciecha Wójcika 
pt. "Kurs na śmierć". Możecie na ten temat poczytać TU.
Tamta pozycja bardzo mi się podobała, dlatego z przyjemnością sięgnęłam 
po "Krwawe łzy" i zaczęłam czytać, jak tylko otrzymałam przesyłkę
 od Zysk i S-ka w ramach współpracy wydawnictwa z Klubem Twórczych Mam.

Pierwsze co zwróciło moją uwagę, to fakt, że choć jest to drugi tom cyklu, 
to są tylko jakieś odniesienia do poprzednich wydarzeń, więc ktoś, kto nie miał okazji czytać pierwszej części, nie czuje się zagubiony. Jest to całkiem inna odrębna historia. Zresztą jaka historia!

Cała akcja, jak to w takich książkach bywa, zaczyna się od trupa,
 a dokładniej - w małej miejscowości, w stodole zostaje znalezione ciało znajomego komisarza Łukasika. Tymczasem Agnieszka Jamróz, druga bohaterka, wraca ze szkoły policyjnej, po ukończeniu kursu podstawowego i dostaje swoje pierwsze zadanie..

No ale, nie myślę tu zdradzać fabuły, dość obszernej, bo mieszczącej się na ponad 700 stronach. Niemniej jednak, czyta się bardzo fajnie i szybko, od samego początku do końca autor trzyma w napięciu. Różnego rodzaju ciekawostki, zagadki i intrygi sprawiają, że książka nie dłuży się, a wręcz przeciwnie, 
chce się czytać więcej i więcej.

Uważam, że "Krwawe łzy" jest świetnym, wielowątkowym kryminałem z idealnie wykreowanymi bohaterami, których pomysłowość zdaje się nie mieć granic. 
I choć wszystko wydaje się być pogmatwane, 
ostatecznie łączy się we wspólną całość.

Podsumowując - "Krwawe łzy" to według mnie świetny kryminał, uważam nawet lepszy, niż poprzednia część cyklu. Gorąco polecam Wam ją na te chłodne wieczory i bardzo dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka za możliwość recenzji.

Pozdrawiam,


Ada Moncrieff Ada Moncrieff „Świąteczne morderstwo”.



W rodzinnej wiejskiej posiadłości Państwa Westburych zebrała się rodzina i przyjaciele aby świętować Boże Narodzenie 1938 roku. Zapowiada się przyjemny, spokojny czas. Cały spokój zostaje jednak zburzony gdy rankiem pierwszego dnia Świąt służba znajduje w ogrodzie ciało jednego z gości. Wszystko wskazuje na to, że popełnił samobójstwo. Coś jednej tu „nie gra” i jeden z gości państwa domu postanawia przeprowadzić prywatne śledztwo i znaleźć zabójcę, którym jest z pewnością ktoś z przebywających tu gości.

W sumie nie wiem, czy książka mi się podobała. Podobał mi się staroświecki styl, w jakim została napisana. Wielozłożone zdania, dygresje i miniopisy reakcji postaci. Narrator, który kreuje swój własny świat. Jednak coś było nie tak, bowiem nie potrafiłam zapamiętać postaci, myliły mi się one i w sumie nie wiedziałam kto jest kim i jakie ma powiązania z gospodarzami. Intryga i śledztwo też rozwijały się nadal powoli, a końcówka była średnia, reakcje na rozwiązanie zagadki mało emocjonalne, jakby nikogo to nie wzruszyło, kto okazał się zabójcą. 

Dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka za te lekture.

Pozdrawiam!

2 komentarze: