wtorek, 2 sierpnia 2022

Podwieczorek #66 Zupa owocowa

 Witajcie w letni czas! Dziś zapraszam Was na podwieczorek na Lubelszczyznę i proponuję pyszną, letnią zupę owocową, która smakuje doskonale zarówno na ciepło jak i na zimno!

W moim domu, w wakacje była i jest potrawą obowiązkową. Jedliśmy ją najczęściej z makaronem, ze świeżym pieczywem, a nawet z młodymi okraszonymi ziemniaczkami, nałożonymi oczywiście na osobny talerz. Zupka jest słodka, wyrazista w smaku i na pewno posmakuje dzieciakom. Dla mnie najlepsza jest w lipcu, kiedy dojrzewają wiśnie, gdyż to właśnie na bazie wiśni robię ją najczęściej. Stąd też inna nazwa zupy - Wiśnianka. Znana jest w moich okolicach od pokoleń i często starsi ludzie nazywają ją też Kisielicą, ze względu na dodatek kisielu do jej zaprawienia. Do jej przyrządzenia możecie użyć każdych innych sezonowych owoców, tj. truskawek, czereśni, malin, porzeczek, jagód no i oczywiście obowiązkowo jabłek.  

Mój przepis nie ma specjalnych miar i wag, gdyż robię ją na tzw. oko. Ostatnio gotowałam w 3 litrowym garnku i podaję składniki na taką pojemność:

2, 5 l wody

1 szkl. owoców sezonowych (u mnie wiśnie)

3 jabłka

1 kisiel wiśniowy

100 ml śmietanki 30%

5 goździków

5 łyżek cukru (mniej lub więcej według uznania, my lubimy słodko)

ugotowany makaron

Jabłka obieramy i kroimy w plastry, a następnie razem z wiśniami i goździkami wrzucamy do wody. Całość zagotowujemy jak kompot, słodzimy. Kisiel rozrabiamy w wodzie i wlewamy do zupy. Na koniec wlewamy śmietankę i mieszamy. Podajemy z makaronem. W upał świetnie smakuje na zimno. Polecam! Smacznego! 


Jeśli nie znaliście tej zupki to zachęcam do zrobienia na podwieczorek i koniecznie dajcie znać czy smakowała! Pozdrawiam słonecznie!


8 komentarzy:

  1. u mnie sie jadło wisniową z makaronem, lekko zaciagniętą kidielem ;) Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  2. W dzieciństwie taką jadałam .

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja uwielbiałam zupę wiśniowa z makaronem🙂 teraz kto to by u mnie jadł...

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie zupy owocowe wszyscy domownicy uwielbiają i latem i zimą. Właśnie dziś byłam u sąsiada na wiśniach i przyniosłam sobie wielkie wiadro i zaraz nastawię kompot a część odleje na zupkę, z makaronem. Zima robię zupy mix owocowe, są truskawki, porzeczki, wiśnie i sliwka- takie najchętniej zjadamy. A sąsiad zawsze prosi o szklaneczkę zupki bo żona mu nie chce gotować, bo nie lubi hehe

    OdpowiedzUsuń
  5. zmora każdych kolonii w dzieciństwie, a potem wigilia u teściowej. Może robiona inaczej ale koszmar ten sam. Nie wiem jakbym zareagowała teraz. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam wiśnie i inne owoce sezonowe w każdej postaci byle nie w zupie. Od przedszkolaka nie dam się namówić. Nie wiem co tam wtedy dodali, mama mówiła,że miałam problemy z żołądkiem z dwa dni i sąsiadka mnie pilnowała. Może to był zbieg okoliczności ale z kapustą czy bigosem miałam tak samo i dopiero po własnym ślubie jak sobie sama ugotowałam to zaczęłam jeść. Z tą zupą też próbowałam jako osoba dorosła, ale niestety sam zapach po zabieleniu mnie odrzuca. Wcześniej dopóki przypomina kompot mi nie przeszkadza.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja pamiętam z dzieciństwa, że nie cierpiałam tej zupy. Muszę zrobić dla swoich dzieci i zobaczyć jak one posmakują tego specjału. Dzięki. Pozdrawiam gorąco.

    OdpowiedzUsuń