piątek, 26 sierpnia 2022

Domowy zielnik - Rukola

Witajcie!
 Dziś zapraszam Was do mojego ogródka po rukolę. Lubicie? Siejecie? Kupujecie? Jeśli nie, to pora to zmienić, gdyż ta roślina posiada wiele cennych właściwości dla naszego organizmu. Ale od początku...

Rukola, albo jak kto woli Rokietta siewna, to roślina jednoroczna z rodziny kapustowatych. 


Ma specyficzny gorzkawy posmak, który nie każdemu podpasuje, ale potrawy z jej dodatkiem zyskują dzięki temu niezwykłego charakteru i aromatu. Liście rukoli są ciemnozielone i lekko postrzępione (choć te z domowego ogrodu zdarzają się też proste).

Wysiewam ją najczęściej na początku maja, aby w lipcu cieszyć się jej wspaniałym smakiem, ale możecie to robić pomiędzy marcem a wrześniem. Stanowisko, które lubi ta roślina powinno być dość żyzne i lekko zacienione, ale nie jest to warunek konieczny, bo u mnie rośnie tam, gdzie mi pasuje ją posiać. Według mnie nie jest zbyt wymagająca.

Rukolę dodaję najczęściej do wszelkiego rodzaju sałatek ze świeżych warzyw i owoców, do kanapek, makaronów, ale najczęściej na pizzę, podpłomyki czy zapiekanki.



 


A dlaczego warto wprowadzić ją na stałe do menu?

1. Z powodzeniem mogą po nią sięgać osoby, które są na diecie, gdyż 100 g rukoli to tylko 25 kalorii. Ponadto po spożyciu sprawia wrażenie sytości i poprawia perystaltykę jelit.

2. Zawiera wiele związków, które zwalczają wolne rodniki, a więc dzięki niej będziemy zawsze piękne i młode!

3. W jej liściach znajdziecie witaminy młodości A i E oraz witaminę C.

4. Zwiększa odporność organizmu oraz łagodzi stany zapalne i bakteryjne.

5. Dzięki zawartości witaminy K i wapnia ma korzystny wpływ na stan naszych kości i zębów.

6. Wspomaga również nasze serce 💗, a dzięki obecności żelaza zapobiega anemii.

 Ciekawostką jest również to, że w Starożytnym Rzymie uznawano ją za afrodyzjak! Stała się symbolem pożądania, płodności i potencji i sadzono ją dookoła posągów Priama, boga płodności.

Jedzcie ją zatem na zdrowie, urodę i miłość!😉


czwartek, 25 sierpnia 2022

LAWENDOWY SIERPIEŃ - Nasze lawendowe propozycje

 Wszystkie bardzo lubimy motyw lawendy i chcemy Was zainspirować do tworzenia naszymi pracami. Zapraszam na ostatnie już lawendowe spotkanie. Tym razem bez tutorialu a z dużą dawką pomysłów na tworzenie .

ZosiaSadosia z glinki zrobiła takie cuda:


oraz przybornik w kolorach lawendy

Kartoflana namalowała obrazy:


JB uszyła malutkie choineczki z lawendą, które były dodatkiem do świątecznych paczek:



Prezentem też była lawendowa zakładka do książki:

Aniołki z masy solnej z lawendą:

Lawenda jest często wykorzystywana w różnych pracach, bo jest rośliną bardzo ładną o wielu właściwościach. Mam nadzieję, że nasz Lawendowy Sierpień dał Wam wiele inspiracji i pomysłów na wykorzystanie samej lawendy jak i jej motywu.

Ciekawostka:
W tym roku odwiedziłam wyspę Hvar w Chorwacji. W latach 50-tych była ósmym na świecie producentem oleju lawendowego na świecie. Niestety pożar w 1997roku strawił ponad 95% uprawy całej lawendy. I nie ma już tak pięknych wzgórz jak na zdjęciu poniżej.

Teraz wygląda to tak (zdjęcie z strony CroLove):


Polecam też zobaczenia krótkiego filmu, który pokazuje jak w latach 70 na Hvarze zbierano i przerabiano lawendę:

Pozdrawiam Was serdecznie
JB

poniedziałek, 22 sierpnia 2022

Świerszczykowy Klub Książkowy Nr 7/2022

Witajcie! Od tego miesiąca to my będziemy recenzować dla Was kolejne numery "Świerszczyka". Jest mi tym bardziej miło, że wychowałam się na tym piśmie i wspominam ten czas z nostalgią.

Tak jak kiedyś ja czekałam na kolejny numer mojego ulubionego tygodnika, tak teraz czeka na niego Lidka, z małą zmianą częstotliwości, gdyż obecnie jest to miesięcznik. Mało tego, gdy zaniosła któryś egzemplarz "Świerszczyka" do szkoły, wzbudziła tym niezłe zamieszanie wśród rówieśników, gdyż wszyscy chcieli obejrzeć gazetkę. Recenzując dla Was to pismo wprowadzimy małe zmiany. Otóż oprócz opisu numeru z poprzedniego miesiąca, będziemy też w skrócie pokazywać Wam aktualny magazyn, aby zachęcić Was do sięgnięcia po to pismo. Wraz z Katrin i jej rodzinką zapraszamy na wspólne świerszczykowanie! 

 Lipcowy numer kręcił się wokół tematów, w których przeważały tajemnice czekające na odkrycie.


Lidka zafascynowana była niezwykłymi opowieściami, z których jedna była nawet z dreszczykiem. Oczywiście przeczytałyśmy je już pierwszego dnia przed snem. 

Poza tym wielką frajdę sprawiło jej rozwiązywanie ukochanych krzyżówek,


a także wszelkie zadania na spostrzegawczość.


Chłopcy Katrin również chętnie czytali świerszczykowe opowieści.

Rozwiązywali ćwiczenia z myślenia,



zadania na wytężenie wzroku,



a także krótkie zadania tekstowe


Dzieciaki mogą jak zwykle poczytać o różnych ciekawostkach związanych z tematem numeru. Żeby zachęcić do dalszego odkrywania zawsze znajdziemy w tym dziale zachętę do poszukiwań większej ilości ciekawostek w Internecie.


A co zobaczycie i przeczytacie w aktualnym - sierpniowym numerze Świerszczyka?
Tadam!
 
W tym numerze pierwsze skrzypce grają  wszystkim świetnie znane magiczne postaci, to i w opowieściach będzie sporo o królewnach, wróżkach czy czarodziejach. Nie zabraknie starcia dobra ze złem, w którym oczywiście dobro zwycięży...a wszystko do samodzielnego czytania, rozwiązywania, kolorowania! Wasze dzieci mogą zamienić się w projektantów mody i stworzyć stroje balowe dla Kopciuszka i Księcia. Stać się baśniowymi poszukiwaczami skarbów z koszyczka Czerwonego Kapturka. Zmierzyć z magicznymi łamigłówkami lub wziąć udział w konkursie plastycznym...a także zdobyć kolejną grę planszową do kolekcji ze środ
ka numeru . Gwarancja zabawy na długo! Pędźcie zatem do kiosku po sierpniowy numer Świerszczyka dla dzieciaków!
Pamiętajcie, że oprócz pięknych książek, są też wspaniałe magazyny, takie jak "Świerszczyk", które pomagają wychowywać świadomych czytelników! Pokazujcie to dzieciom póki jeszcze istnieje, bo świat idzie tak szybko do przodu, że niedługo czasopisma mogą stać się tylko miłym wspomnieniem, historią...Może warto pokusić się o prenumeratę? Zamówiona na imię dziecka na pewno sprawi wiele radości. 
Pozdrawiamy 
Diars i Katrin z Dziećmi

sobota, 20 sierpnia 2022

Mama czyta: Ratunku! Wymyśliłam męża

„Ratunku! Wymyśliłam męża”

Najnowsza książka Katarzyny Kowalewskiej to pełna humoru zwariowana komedia romantyczna. Opowiada o małżeństwie z siedmioletnim stażem, które z pozoru jest zupełnie niedobrane. On -Bartek - twardo stąpający po ziemi, dusigrosz, do bólu praktyczny o bardzo ironicznym poczuciu humoru. Ona – Florentyna -bardzo romantyczna, niezdarna, marzycielka, początkująca pisarka.

W tajemnicy przed mężem pisze książkę o idealnym małżeństwie i zachowanie jej męża zaczyna się zmieniać. Przypadek? Czary? Musicie koniecznie przeczytać do końca i sami się dowiedzieć.

Mamy tutaj książkę w książce, bo losy bohaterów powieści pisanej przez Florentynę przeplatają się z opowiadaniem o niej. Opisy przeżyć bywają zdumiewające i zabawne:

„Szczęka opadła Florze z wrażenia. Gdyby opadaniu szczęki towarzyszył efekt dźwiękowy, byłoby to coś na kształt spadającego z dziesiątego piętra głazu albo huku kuli do kręgli, która wysmykła się graczowi z dłoni. A gdyby można było namalować zdumienie, obraz przedstawiałby gałki wystające na metr z oczodołów Flory.”

W książce są też humorystycznie przedstawione przerysowane postacie przyjaciół głównej bohaterki. Już same ich imiona: Dżastina, Tom i Lucyna dużo o nich mówią. Te skrajnie różne osobowości połączył kurs pisarski a później ich własny Klub Czterech Piór.


Książkę czyta się szybko, bo wciąga, choć ilość porównań w niej zawarta była dla mnie przesadna. Z drugiej strony jest to jeden z rodzajów humoru, który tu występuje. Nie mogę też do końca nazwać jej lekką książką, bo porusza też tematy ważne, których nie powinno się przemilczać. To opowieść o przyjaźni i porywaniu się na realizację własnych marzeń.

Ciekawostka: Akcja rozgrywa się w Grodzisku Mazowieckim tak jak i w dwóch innych książkach autorki. Jest to jej rodzinne miasto, które w ten sposób stara się promować.

Polecam Wam tą książkę. Z pewnością wprawi Was w dobry nastrój.

Wydawnictwo Zysk i S-ka.

Premiera książki: 24 maja 2022

Pozdrawiam

 JB


czwartek, 18 sierpnia 2022

LAWENDOWY SIERPIEŃ -Woreczek z haftem lawendy - tutorial

Witam Was w kolejnym lawendowym poście

Dziś chciałabym Wam pokazać mój sposób na wykonanie woreczka na lawendę.

Do przygotowania woreczka będzie potrzebne:

1) Gotowy woreczek lniany, może to być woreczek do pakowania biżuterii. Mój woreczek ma wielkość 10 cm x 13cm - aby sobie sprawę ułatwić wykorzystuje już uszyty woreczek. 

2) Szukam niewielkiego wzoru do haftu, im mniej kolorów tym na początek będzie prościej. Ja wybrałam wzór gdzie były potrzebne tylko 4 kolory muliny ( wybrałam kolory: Anchor 871, DCM 210, DCM-987, Anchor 214). Szukamy małego wzoru gdyż gęstość materiału nie jest duża i będziemy mieć duże krzyżyki. Jeśli będziecie mieć gęstszy materiał to zmieści się większy wzór haftu.

3) Niezbędna będzie igłą tępa oraz nożyczki.

4) Dodatkowo można zakupić przezroczysty woreczek wykonany z organzy. Może być nieco mniejszy niż lniany woreczek. Będzie to woreczek na ususzoną lawendę.


Na początku zaczynamy od rozprucia woreczka na dole. Przekładamy materiał na lewą stronę i tylko dół prujemy. Będziemy mieć dostęp do wykonania haftu. Jeśli potrzebujecie więcej miejsca to można jeszcze spruć kawałek boku.

Wykonując wzór dodałam małą zmianę i nie wykonałam krzyżyków różowych i fioletowych. Zamiast tych krzyżyków zrobiłam małe supełki o fachowej nazwie french knot ( haft supełkowy) Jeśli chcecie uzyskać podobny haft to po podpowiedź zaprasza o TU. 

Na moim woreczku haftowałam normalnie krzyżyki, tak jak wykonujemy haft na lnianym materiale, czyli między dwoma nitkami krzyżyk. Wybrałam mały wzór, który zmieścił się na materiale. Jednak można haftować też inaczej, aby zmieścił się większy wzór robimy mniejsze krzyżyki niż zwykle na lnianym materiale czyli krzyżyki oplatają 1 nitkę. Od nas zależy czy chcemy mieć mały haft, czy też większy. Dostosowujemy wzór do wielkości materiału. Zanim zaczniemy haftowanie, należy przeliczyć czy ilość krzyżyków się zmieści na materiał. 


Tak prezentuję się gotowy haft. Po lewej stronie staram się chować dobrze wszelkie nitki, aby to wyglądało również ładnie. Dodałam też napis na woreczku. Lubię dodawać takie akcenty do haftu.

Pozostaje zszycie dołu woreczka. Ścieg jest bardzo prosty. Fachowa nazwa ścieg za igłą. Dla przypomnienia zapraszam o TU. Chcemy uzyskać podobny efekt jak wyglądało poprzednie zszycie.


Tak się prezentuję gotowy woreczek.


Polecam nie wkładać suszonej lawendy od razu do woreczka.
Będzie później trudno wymienić wkład ususzonych gałązek.

Dodaje więc dodatkowy przezroczysty woreczek do środka,
co ułatwia co roku wymianę lawendy.


Tym sposobem robiłam mój woreczek

Tak wyglądają moje poprzednie woreczki. Na woreczkach wykonałam mniejsze krzyżyki niż na lnianym materiale. Potrzebowałam więcej miejsca na wzór, a woreczki były mniejsze.


Mam nadzieję, że ten tutorial zachęci Was do wykonania własnych woreczków.

Pozdrawiam - Joanna


Oto kilka innych inspiracji na lawendowe hafty na woreczki (źródło: Pinterest)














piątek, 12 sierpnia 2022

Chwila dla Mamy - Ozdobne pudełko z recyklingu.

 Witajcie w pierwszy dzień weekendu! W tak miłych okolicznościach chcę pokazać Wam, czym ostatnio się zajmuję oraz zaprosić do wspólnego działania. Otóż podczas porządkowania piwnicy natknęłam się na plastikowe pudełka po lodach, które czekały na jakieś powtórne zastosowanie. Już miałam je wyrzucić, kiedy zaświtał mi pomysł, aby przerobić je, ozdobić, dać drugie życie. I tak oto powstają ozdobne pudełka na....przydasie, ciasteczka, kredki, kosmetyki i co kto jeszcze chce😊
 

Do wykonania tego pudełka użyłam:

- 1 plastikowe opakowanie po lodach 

- arkusz papieru scrapowego

- koronkę

- tekturkę

- kwiaty z foamiranu

- ozdobne listki 

- koraliki

- sznurek

- klej Magic, taśmę dwustronną, klej na gorąco

Oczywiście Wy możecie użyć takich ozdób, jakie macie pod ręką.

Ozdabianie zaczęłam od odrysowania górnej części pudełka na papierze, po czym wycięłam o pół centymetra mniejszy prostokąt i nakleiłam na wierzch:


 Następnie wycięty element przy pomocy taśmy dwustronnej okleiłam dookoła koronką:
 
 
Również na brzegach:



Po tej czynności zabrałam się za dół opakowania. Najpierw całość okleiłam taśmą dwustronną:

 Po czym odmierzyłam dokładnie długość i wysokość dolnej części pudełka i wycięłam odpowiednie paski z papieru, a następnie je umocowałam (aby zakryć łączenia pasków, przykleiłam na rogach koronkę):

Pudełeczko w zasadzie byłoby już gotowe, ale ja chciałam je bardziej ozdobić i po dodaniu kwiatków, tekturki, listków, sznurka i koralików prezentuje się tak:





Ja wykorzystam swoje na scrapowe przydasie:
A Wy skusicie się na lody, a potem na taką recyklingową ozdobę? Jeśli udało mi się kogoś zainspirować to koniecznie dajcie znać w komentarzu (nie zapomnijcie dodać linku ze zdjęciem). Pozdrawiam i życzę wspaniałego weekendu i chwili dla siebie!