niedziela, 30 sierpnia 2020

Mama czyta- Clare Pooley "Cała prawda o miłości"


Jest to debiut książkowy tej pisarki. Debiut naprawdę udany, ciekawa powieść obyczajowa z watkami romansu w tle.
Przeurocza opowieść o tym jak sześcioro nieznanych osób połączył zielony zeszyt o nazwie „Projekt autentyczność”. Samotny, choć kiedyś bardzo znany malarz Julian spisuje w nim swoją historię z nawołaniem do tego , kto ja przeczyta, a by się otworzył i opowiedział autentycznie o sobie, bez ukrywania niewygodnych prawd. Julian podrzuca zeszyt do pobliskiej kawiarni Moniki. I tak zeszyt rozpoczyna własne życie jednocząc zupełnie obce sobie osoby, które stają sie przyjaciółmi i mogą na siebie liczyć w każdy czas. Co kryje się za fasada każdej z nich? Do czego tesknią i nad czym pracują? Czy przypadkowa osoba bedzie w stanie im pomóc? I czy tak naprawdę wszyscy sa autentyczni? Zakończenie naprawdę Was zaskoczy!
Siła tej prostej histori jest jej autentyczność. Każda z tych osób nie udaje i może dlatego potrafią sobie pomóc nawzajem. Mogą na siebie liczyć. Bardzo polecam Wam tę niebanalną historię.
Za książkę dziękuję wydawnictwu Zysk i s-ka.

sobota, 29 sierpnia 2020

Dziergamy razem - SISLOVE :)

 W minioną środę opublikowałyśmy zapowiedź wspólnego szydełkowania. 

Dla przypomnienia, dziergać będziemy przepiękną chustę SISLOVE:


Źródło zdjęcia: https://www.ravelry.com/patterns/library/sislove-half-circle. W tym miejscu możecie również pobrać darmowy wzór.

Naszymi sponsorami w tym wyzwaniu będą:



Kokonki - motki obmre, które oferują 10% zniżki na kokonki (50% bawełna, 50% akryl) dowolnej długości i w dowolnym kolorze - pamiętajcie, ze promocja trwa tylko do 1.09. 

Sklep ufunduje również jeden kolorowy motek dla wybranej osoby, która ukończy wyzwanie :)

Liloppi - sklep zaoferował 15% zniżki na włóczkę Liloppi Swing Classic oraz ufundował dwie nagrody w postaci kolorowych motków Liloppi Swing Special:

Liloppi Swing Special S199 - 4 nitki - 1400m

Liloppi Swing Special S209 - 4 nitki - 1400m

W Liloppi możecie  korzystać z rabatu do 5.09. Szczegóły i kod rabatowy znajdziecie na naszej grupie FB <klik>.

Pasja Nitka - Hand Made oferuje 8 % zniżki na cały asortyment (w dniach 1.09. - 8.09.) Rabat nie obejmuje produktów już objętych promocją.

Kolorowe włóczki oferują 12% rabatu, jako nagrodę dla jednej osoby oraz ufundowały motek na chustę dla jednej projektantki z naszego zespołu.

Bardzo dziękujemy wszystkim sponsorom! :)

W związku z tym, że rozmowy trwają, sponsorów może przybyć. Tak jak pisałyśmy w tym poście (klik) na bieżąco informacje publikujemy w grupie na fb, tutaj z racji tego że to blog, odbywa się to z niewielkim opóźnieniem.

Po kody rabatowe zapraszamy do wspomnianej grupy na fb oraz na skrzynkę klubową. Bardzo prosimy Was wcześniej o zgłoszenie chęci udziału w komentarzu, a później, gdy już zacznie się wyzwanie oznaczanie Klubu Twórczych Mam, autorek projektu Sishomemade oraz sponsora (jeśli skorzystacie z rabatu) na swoich blogach czy profilach w mediach społecznościowych. Wtedy takie akcje wspólnego dziergania mają sens :) 

Z dzierganiem startujemy około 10 września! 

Mam nadzieję, że czekacie na ten moment tak samo niecierpliwie jak my :))

Pozdrawiamy serdecznie 

Zespół KTM

piątek, 28 sierpnia 2020

Potrawy do lunchboxa, czyli zaczynamy nowy rok szkolny..

Za moment zadzwoni pierwszy dzwonek...chyba dawno nie był to dźwięk
 tak wyczekiwany zarówno przez rodziców jak i dzieci...

I znowu zacznie się odwieczny problem, co przygotować dziecku do śniadaniówki, żeby mieć pewność, że nie będzie chodziło głodne?


Oto kilka naszych propozycji:

tynka

Moje dzieciaki do śniadaniówek dostają najczęściej kanapki
 (z czym sobie zażyczą) i jakieś warzywa, dodatkowo jakiś owoc.

Jeśli już dorzucam jakieś słodkości dzieciakom są to najczęściej domowej roboty ciastka, batoniki, czy muffiny. Te ostatnie robi się wyjątkowo prosto i szybko, 
ich dodatkowym walorem jest, że zmiana dodatków sprawia, ż tworzymy zupełnie nowy smak:




Podaję uniwersalny przepis na 12 dużych muffinów (możecie eksperymentować 
z rodzajami mąki, dodatkami owocowymi- jabłka, brzoskwinie, maliny, przyprawami-kurkuma, cynamon, kardamon, zamiast maślanki można użyć dowolnego mleka, jogurtu, zamiast oleju np.rozpuszczonego masła, dodać bakalie etc. zmiana dodatków sprawi, że stworzycie całkiem nowe smaki)

Składniki:

2 szklanki mąki
pół szklanki cukru
pół łyżeczki sody (a w zasadzie tylko szczypta na czubku łyżeczki)
pół łyżeczki proszku do pieczenia
3/4 szklanki maślanki
pół szklanki oleju
2 jajka
pół szklanki jagód/truskawek

Wszystkie składniki wymieszać ze sobą. Miękkie owoce dodać na końcu i wtedy tylko delikatnie przemieszać. Napełnić foremki do muffinek. Piec około 20 minut w temp.180st.C.
Jeśli zamknięcie je jeszcze ciepłe w szczelnej puszcze będą wilgotne. 

DROŻDŻÓWKI domowe z dowolnym nadzieniem to także fajna opcja
 do śniadaniówki:



A może takie improwizacyjne placuszki, które wyszły wyjątkowo smaczne, dlatego też zostawiam sobie tu przepis...w zasadzie nieco na oko, 
ale co by zapamiętać skład...starta na grubych oczkach tarki cukinia, 
pokrojone w kostkę filety z kurczaka, kukurydza konserwowa, starty ser żółty, zielenina
 (natka pietruszki i koperek, świeży tymianek i rozmaryn) 
mąka (tyle, żeby wyszło gęste ciasto, które oblepi siekane składniki),
 jajo, sól i pieprz do smaku. Wszystko wymieszać. Powstaje gęsta masa
 na placuszki. Smażyłam na oleju do zrumienienia. Część z tych placuszków 
także upiekłam (ok 30 minut w temperaturze 180st.C). 
Na zimno smakują też bardzo fajnie, więc nadają się do lunchboxa.



karto_flana do lunchboxa poleca przede wszystkim domowej roboty  
proste bułki ciabatta:


Składniki na ok 8-9 sztuk:

21 g drożdży
1 łyżeczka cukru
500 g mąki
2 łyżeczki soli morskiej
3 łyżki oliwy z oliwek

Drożdże wraz z cukrem rozpuścić w 150 ml ciepłej wody. Mąkę wsypać do miski 
i zrobić w niej dołek, do którego wlać rozpuszczone drożdże. 
Wymieszać z niewielką ilością mąki, miskę przykryć i odstawić do wyrośnięcia 
na 10 minut. Następnie dodać kolejne 150 ml letniej wody, sól i oliwę. Zagnieść luźne ciasto, przykryć, odstawić do wyrośnięcia na 40 minut. Wyłożyć na blat posypany mąką. Podzielić na 8-9 części, z których uformować bułki. 
Położyć na blachę do pieczenia. Zostawić przykryte na 10 minut do wyrośnięcia. 
Piekarnik nagrzać do temperatury 220st C. Na dole ustawić żaroodporną miskę 
z wodą. Bułki piec ok. 15-20 minut.

oraz bułki na zakwasie:


Zaczyn

100g zakwasu żytniego, dokarmionego 12h wcześniej
100g wody
100g mąki żytniej, jasnej

Ciasto właściwe

500g mąki pszennej chlebowej
1 łyżeczka soli
8g świeżych drożdży
ok. 200g wody

Przygotowanie

Wieczór przed pieczeniem

Łączymy składniki na zaczyn , przykrywamy i odstawiamy
 na ok. 8 godzin

W dniu pieczenia

Do zaczynu dodajemy składniki ciasta właściwego, dokładnie wyrabiamy, 
przez 3-4 minuty. Przykrywamy i odstawiamy, 
aby ciasto podwoiło swoją objętość. Następnie składamy je i ponownie odstawiamy do wyrośnięcia, powinno zająć to ok. 1 godziny.
Gdy ciasto wyrośnie wyrabiamy je i dzielimy na 12 równych kęsów 
(ok. 88g każdy). Każdy zawijamy w kulkę i układamy na blaszce wyłożonej pergaminem w równych odstępach. Każdą kulkę spłaszczamy i odstawiamy bułeczki do wyrośnięcia.
Piekarnik nagrzewamy do 190ºC. gdy bułki wyrosną, przynajmniej podwoją swoją objętość, bierzemy patyczek do szaszłyków, wierzch bułeczek posypujemy delikatnie mąką i odciskamy przez środek przedziałek. 
Wstawiamy bułki do piekarnika i pieczemy ok. 20 minut. Żeby skórka była chrupiąca, na spód piekarnika możemy wlać 0,5 szklanki wody. 
Po upieczeniu bułki studzimy na kratce.

A co do bułeczek? Może pyszna pasta z tuńczyka:


Składniki:

2 puszki tuńczyka we własnym sosie
kilka łodyg koperku
50 g jogurtu naturalnego
szczypta pieprzu cayeńskiego
szczypta mielonej słodkiej papryki
1 łyżka majonezu
sól, pieprz
sok z cytryny
1 mała puszka kukurydzy

Tuńczyka i kukurydzę odsączyć z zalewy na sicie. Rozdrobnić w misce widelcem. Koperek umyć, osuszyć i posiekać. Wymieszać wszystkie składniki.

AsiaB

Moje dziecię jest troszkę grymaśne jeśli chodzi o jedzenie i wszelkie próby przemycania jakichś warzyw, tudzież innych zdrowych rzeczy,
 zawsze kończą się tym, że nie zje po prostu ani odrobiny przyrządzonego jedzenia. Owszem, można zmusić dziecko, ale wszystkie mamy wiedzą, 
że nie o to chodzi, no chyba, że same zjadają codziennie coś, 
na co nie mają ochoty:) Ja sama byłam niejadkiem, 
a jakoś dziś wcale na to nie wyglądam i na dodatek zawsze miałam świetną odporność. 
Dlatego też staram się przygotowywać mojej córce do szkoły coś, co mam pewność, że przynajmniej zje, choć często zdarza się, że jest to zwykła kanapka z nutellą lub po prostu z szynką. I tak doszłam do tego, że nie zawsze musi to być kanapka z całym bukietem warzyw -
 mogą to być np. placuszki serowe lub naleśniki z serkiem mascarpone..

Oto nasze wczorajsze naleśniki z serkiem mascarpone - oczywiście w wersji domowej bo z musem malinowym na wierzchu:


Generalnie od dłuższego czasu było u mnie ciężko z naleśnikami, 
bo ciągle "coś" się z nimi działo podczas smażenia, aż wreszcie znalazłam przepis, dzięki któremu wszystkie naleśniki są idealne i zawsze wychodzą:

Składniki

1 szklanka mąki pszennej
2 jajka
1 szklanka mleka
3/4 szklanki wody (najlepiej gazowanej)
szczypta soli
3 łyżki masła lub oleju roślinnego
1 łyżka cukru

Sposób wykonania jest bardzo prosty - zmiksować wszystko razem
 i piec na rozgrzanej patelni. Natomiast jeśli chodzi o serek mascarpone to dodaję do niego cukier puder i gotowe. Naleśniki do lunchboxa zwijam tak jak na krokiety i jak widać na zdjęciu, żeby dziecko mogło spokojnie zjeść łapkami:)
Do ciasta naleśnikowego można dodać kakao, wtedy wychodzą kolorze czekolady, albo tak jak ja zrobić im piegi (ten po lewej jakby co:)), 
czyli już na patelni za pomocą sitka posypać jeszcze surowego naleśnika.

A tu już placuszki serowe, które moje dziecko uwielbia:


Składniki:

250 g sera białego
4 łyżki mąki
1 większe jajo
16 g cukru waniliowego
2 łyżki cukru pudru lub miodu

Wszystko razem ucieramy (wychodzi dość gęste) i smażymy na rozgrzanej patelni najlepiej z małą ilością tłuszczu.

I jeszcze coś, co ja lubię, a moje dziecko lubi czasem -
 czyli kanapka z kurczakiem, którą robimy bardzo prosto:

Filet z kurczaka kroimy w małe prostokąciki lub plasterki, 
dość cienkie i doprawiamy w zależności od upodobań - przyprawą do gyrosa
 lub curry. Smażymy, żeby kawałki były upieczone, ale nie aż tak mocno, 
w końcu trzeba to jakoś pogryźć:) Przestygnięte kładziemy na kanapce wysmarowanej niewielką ilością sosu czosnkowego (oczywiście własnej roboty, 
nie dziadostwo ze sklepu) lub keczupu czy musztardy. Można dodać ulubione warzywa dziecka, ale należy pamiętać, że musi ono ją wygodnie zjeść, 
bo na pewno nie będzie miało takich warunków do jedzenia,
 jak większość nas w pracy. Ja lubię jeszcze wcześniej kanapki opiekać 
w tosterze, lub już gotowe zapiekać w opiekaczu. 
Niby prosta kanapka i nie jakoś specjalnie bogata w witaminy i resztę, 
ale mięso w ten sposób przyrządzone w domu jest i tak o niebo zdrowsze,
 niż te mieniące się różnymi kolorami tęczy wędliny ze sklepu. 

Mamy nadzieję, że uda Wam się coś z tego wykorzystać
 i Wasze pociechy wrócą ze szkoły ( o ile to w ogóle możliwe:)) 
najedzone i zadowolone. 

Pozdrawiamy, 

Zespół KTM

czwartek, 27 sierpnia 2020

Lato zamknięte w słoiku...

Lato zbliża się wielkimi krokami ku końcowi. 
Nasze projektantki postanowiły zatrzymać choć trochę lata na dłużej i zamknęły je w słoikach...
Monika i Aga zebrały plony ze swoich warzywnych ogródków i przygotowały przetwory na zimę, a wypróbowanymi recepturami z przyjemnością dzielą się z naszymi czytelniczkami.

Pan pomidor wlazł na tyczkę
I przedrzeźnia ogrodniczkę.
"Jak pan może,
Panie pomidorze?!"
 

Pomidory z ogródka Moniki wskoczyły w słoiki w formie sosu słodko- kwaśnego.

 Oto przepis: 
3 kg pomidorów
1 kg cebuli (ja dałam ok.800 g),
1 papryka czerwona i 1 żółta
puszka ananasów
puszka kukurydzy
1 główka czosnku
2 łyżki musztardy sarepskiej
0,5 łyżki pieprzu mielonego
3 szklanki cukru
2 łyżki soli
2 czubate łyżki mąki ziemniaczanej

Pomidory sparzyć, obrać i pokroić w kostkę. Cebulę  i paprykę drobno pokroić . Wszystko posolić i gotować jedną godzinę na małym ogniu. Dodać pozostałe składniki oprócz soku z ananasów i mąki ziemniaczanej- gotować 30 minut. Z mąki i soku zrobić zagęszczacz i gorące przekładać do słoików. 
Sos idealnie sprawdza się do pokrojonej i podsmażonej piersi z kurczaka z ryżem lub makaronem. 
 

Monika przygotowała też ketchup z pomidorów. 
4 kg pomidorów
2 marchewki
3 duże cebule
2 ząbki czosnku
2 listki laurowe
0,5 kg cukru
100 g musztardy
6 łyżek koncentratu pomidorowego
2 łyżki soli
mąka ziemniaczana (1-2 łyżki)
0,5 szklanki octu

Warzywa obrać, pokroić w kostkę, dodać czosnek, posolić i gotować do odparowania wody. Przetrzeć przez sito - dodać resztę składników i chwilę gotować. Zagęścić mąką ziemniaczaną rozpuszczoną w 2 łyżkach wody. Wkładać do słoików. Pasteryzować 10 minut. 

Pomidory w osolonej zalewie
Pomidory umyć, usunąć szypułki. Ułożyć luźno w słoikach, zalać gorącą wodą (litr wody + 1 łyżka soli). Pasteryzować 25-30 minut. 
 
Suszone pomidory
3 kg pomidorów
sól
czosnek
tymianek
rozmaryn
bazylia
olej
 
Pomidory umyć, osuszyć, przekroić na połówki , wydłubać miąższ (można z niego zrobić zupę pomidorową albo przecier), posolić i suszyć kilka godzin w temperaturze 100-120 stopni przy uchylonym piekarniku. Gotowe pomidory układać w słoiczkach , sypać zioła, a następnie zalać gorącym olejem. 
 

Ale nie tylko pomidory znajdziecie w naszych ogródkach.

Wesoło jesienią w ogródku na grządce,
Tu ruda marchewka tam strączek,
Tu dynia jak słońce, tam główka sałaty,
A w kącie ogórek wąsaty.

I to właśnie ogórki i dynia zagościły w kuchni Agnieszki.


Z ogórków przygotowała przepyszne ogóreczki kanapkowe.


Przepis:
4 kg ogórków
Zalewa: 4 litry wody, 1,25 szkl. octu 10 %, 4 łyżki soli, 0,75 szkl. cukru, 3 łyżeczki curry
Dodatkowo do każdego słoika: ziele angielskie, pieprz ziarnisty, liść laurowy, 2-3 plasterki czosnku, gorczyca, 3-4 łodyżki z kiścia kopru




Ogórki pokroić wzdłuż w plastry. Pokrojone  ogórki wkładać do słoików z wcześniej przygotowanymi przyprawami. Zagotować zalewę z podanych składników i pozostawić do przestygnięcia. Ostudzoną zalewą zalać słoiki, zakręcić i pasteryzować około 5 minut.


Dynia natomiast zyskała ostrzejszy charakter. Aga wyczarowała z niej pikantne słupki z chilli i czosnkiem.

Przepis:
1,5 kg dyni bez skóry i nasion 
4 łyżeczki soli
3 łyżeczki chilli
1 główka czosnku
Zalewa:1,5 szklanki octu spirytusowego 10%, 8 łyżeczek oleju, 3 szklanki cukru

Dynię pokroić w słupki długości 2-3 cm i grubości ok. 0,5 -1 cm.


 Wrzucić do miski, zasypać solą, wymieszać i odstawić na 4 godz. Następnie dodać 3 łyżeczki chilli w proszku i czosnek drobno posiekany. Z podanych składników ugotować zalewę, gorącą zalać dynię i odstawić na 12 godz. Wkładać do słoików i pasteryzować 5 min.


A Wy lubicie czarować w kuchni? Jakie warzywa najczęściej zamykacie w słoikach?
Jeśli Was zainspirowały nasze przepisy to korzystajcie śmiało.
Smacznego życzą
Monika i Aga

środa, 26 sierpnia 2020

Dziergamy razem - zapowiedź :)

 Dawno już nie zapraszałyśmy Was do wspólnego dziergania. Teraz gdy wieczory robią się dłuższe przyjemnie jest usiąść z  szydełkiem i ... wydziergać chustę. Wybrałyśmy darmowy, ale przepiękny projekt SISLOVE. 

źródło zdjęcia: https://www.ravelry.com/patterns/library/sislove-half-circle

Tutaj znajdziecie linki:

do strony projektantek: https://sishomemade.pl/

do miejsca gdzie możecie pobrać darmowy wzór: 

https://www.ravelry.com/patterns/library/sislove-half-circle - wersja półkolista

https://www.ravelry.com/patterns/library/sislove-shawl - wersja trójkątna

oraz do grupy na fb związanej z projektami grupy sishommede: https://www.facebook.com/groups/SisHomemadePatternGroup 

Początek wspólnego dziergania zaplanowałyśmy na połowę września. Aktualnie uzgadniamy ze sponsorami szczegóły - tak, możemy zdradzić, że będą sponsorzy oferujący rabat na zakup włóczki (na wersję półokrągłą potrzeba 1300 m włóczki - szczegóły u autorek wzorów), będą też nagrody za wytrwałość i ukończenie chusty :) 

Aktualne informacje znajdziecie w naszej klubowej grupie na facebooku: https://www.facebook.com/groups/348362255747213 W najbliższych dniach wszystkie informacje opublikujemy również na blogu, jednak komunikacja na fb odbywa się szybciej, gorąco więc zapraszamy do Waszej aktywności :)

Wierzymy, że razem będzie się nam wszystkim dobrze dziergało :))

Zespół KTM




Testujemy z Coricamo #15

Witamy w kolejnej odsłonie naszych zmagań z wzorami od Coricamo
Ania, Asia i Aga są już na finiszu. 
Ich hafty są niemal skończone, zostały już ostatnie pociągnięci igłą. 
Zanim zaprezentujemy ostateczny kształt naszych projektów,
 pokażemy po raz ostatni postępy naszych prac.

Ani skończyła już swój haft:





Również magnolie w wykonaniu Asi  wyglądają kwitnąco:


U Agi brakuje ostatnich kwiatów w wianku...



Dziękujemy, że tak wiernie nas dopingujecie. 
Pozdrawiamy
Ania, Asia i Aga

poniedziałek, 24 sierpnia 2020

Inspirujemy z Papercard

Witamy Was bardzo serdecznie w tym ostatnim tygodniu wakacji, między codziennymi obowiązkami, które pewnie zna większość z Was - nie ma co ukrywać, najwięcej czasu spędzamy teraz w kuchni zamykając lato w słoikach i zapełniając spiżarki. Staramy się jednak znaleźć troszkę czasu na swoje małe przyjemności i dziś mamy dla Was kilka inspiracji z tekturkami, które otrzymałyśmy od naszego sponsora papercard.
Oto prace tynki:







karto_flana wykorzystała jedną z tekturek na kartce ślubnej:



Ania pokolorowała tekturkę Misia i balony, wykorzystując je do zrobienia kartki z shaker boxem:



A jak Wam mijają ostatni dni wakacji?

Nie możecie doczekać się 1 września czy wprost przeciwnie?

Pozdrawiamy gorąco

Zespół KTM

sobota, 22 sierpnia 2020

Lektury nastolatków- Kiran Millwood Hargrave „Wyspa na końcu świata”.

Witajcie.
Dzisiejszy wpis poświęcony jest wyjątkowej książce, obok której nie można przejść obojętnie. Ela i Aga zapraszają Was wraz z Wydawnictwem Literackim do baśniowej krainy, gdzie przeżyjecie wiele pięknych i wzruszających chwil. Zapraszamy na recenzję "Wyspy na końcu świata" Kiran Millwood Hargrave.

Eli bardzo książka się podobała. Spójrzcie, co napisała po jej lekturze:

Przecudna okładka i opis zachęcają do czytania. Po raz kolejny w dość krótkim czasie spotkałam się z lekturą, w której mowa o rozdzieleniu matki i dziecka. Czy i tym razem napotkałam na dobrą literaturę? Odpowiedź i tym razem brzmi: tak. 

Na Filipinach na początku 20stego wieku znajduje się wyspa Culion, położona w prawdziwie baśniowej scenerii: cudowna przyroda, prześliczne błękitne morze. Jednak jest to dla wielu miejsce przeklęte, wyspa na końcu świata, bowiem od lat przywozi się tu ludzi „dotkniętych”- chorych na trąd. Jednak mieszkańcy tej wyspy, jak w prawdziwej baśni potrafią żyć w zgodzie nie bacząc na chorobę. Tak też żyje Amihan, której mama ma trąd, dziewczynka ma przyjaciół wśród „czystych” i „dotkniętych”. Wszystko zmienia się, gdy rząd postanawia odseparować na wyspie ludzi chorych od zdrowych, natomiast dzieci takie, jak Amihan przewozi do sierocińca na sąsiedniej wyspie. Dziewczynka bardzo tęskni za mamą i pewnego dnia postanawia wrócić do mamy. Pomaga jej w tym przyjaciółka i przyjaciel. Amihan przekona się, że z ich wsparciem jest w stanie pokonać wszelkie przeszkody. Czy jednak ta historia będzie miała szczęśliwie zakończenie?

Książkę czyta się jak baśń. Jest jednak ona dojmująco smutna. Już po raz kolejny czytałam o rozdzieleniu matki i dziecka i tym razem to dziecko podejmuje dramatyczną podróż do swojej mamy. W książce nie brak cudownych, wzruszających momentów i po raz kolejny przekonujemy się, jak ważnymi wartościami są miłość, przyjaźń i tolerancja.

Agnieszka również miała przyjemność zapoznać się z powyższą książką. Zobaczcie, jak ona odebrała tę pozycję literacką.

Po otrzymaniu przesyłki z Wydawnictwa Literackiego nie mogłam oderwać wzroku od okładki. Piękna, twarda okładka ozdobiona barwnymi motylami. Owady lśnią i mienią się przy każdym ruchu, a na drugim planie majaczy maleńka wyspa - tytułowa Wyspa na końcu świata. Pobieżna lektura opisu na tyle okładki i z zapartym tchem pogrążyłam się w świecie naznaczonym chorobą, ale pełnym miłości, ciepła i tolerancji. I tak, z każdą kolejną stroną przenosiłam się do miejsca, "którego nie chce się odwiedzać". Dlaczego? Bo do tego rajskiego wręcz zakątka świata zsyłani są tylko ludzie "dotknięci", czyli ci, których ciało trawi trąd. Wśród trędowatych znajdują się również osoby zdrowe, które pewnego dnia rząd postanawia usunąć z wyspy, nie bacząc na koligacje rodzinne czy więzi społeczne. Rozdzielone zostają rodziny, matki z dziećmi... Z dnia na dzień spokojne i harmonijne życie mieszkańców Culion zostaje brutalnie zakłócone. Wśród osób, które muszą opuścić wyspę jest dziewczynka o imieniu Ami. Jej matka jest "dotknięta", więc dziecko musi trafić do sierocińca na odległej wyspie. Pieczę nad sierotami przydzielono panu Zamorze, który na kartach powieści przedstawiony został jako człowiek bezwzględny, bezduszny i pozbawiony wszelkich skrupułów. Los jednak sprzyja Ami. Zyskuje wspaniałych przyjaciół- małego Kidlata i niepełnosprawną Mari. Przy ich wsparciu łatwiej pokonuje się przeciwności losu, a poczucie samotności- nie jest tak dojmujące. Czy wizja ucieczki ma szansę się ziścić? I czy Ami uda się zobaczyć z ukochaną matką? O tym musicie przekonać się sami...

Nie ukrywam, że "Wyspa na końcu świata" zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Autorka porusza trudne i bolesne tematy: tolerancja, szacunek dla odmienności drugiego człowieka, kalectwo i choroba. Mari jest niepełnosprawna. To z powodu jej ułomności rodzice oddali ją do sierocińca. Nie dlatego, że jej nie kochali, ale pod wpływem braku zrozumienia dla jej odmienności, które wykazywało społeczeństwo. Brak akceptacji ułomności Mari stał się początkiem tej rodzinnej tragedii. W zupełnie innej sytuacji jest Ami. Ona jest zdrowa, a mimo to dzieci w sierocińcu traktują ją jak "dotkniętą". Obie samotne, odtrącone... Z tego musiała narodzić się piękna przyjaźń.

Na przykładzie tych dwóch dziewczynek przekonuję się ileż piękniejszy staje się świat, gdy otworzymy serce i umysł na to co nowe, inne, nieznane. Nie bądźmy jak poczwarka. Rozwińmy skrzydła i cieszmy się życiem, pomimo jego wad i niedoskonałości. Życie jest zbyt krótkie by tracić czas na niepotrzebne waśnie. Akceptujmy innych takimi jacy są, a i my zostaniemy zaakceptowani. Przecież nikt nie jest doskonały i pozbawiony wad, a te ukryte, niewidoczne gołym okiem bywają gorsze od kalectwa czy choroby dającej stwierdzić się na pierwszy rzut oka. Życzę Wam samych przejawów tolerancji i życzliwości, oraz miłej lektury! 

Miłego weekendu Kochani życzą
Ela i Aga

środa, 19 sierpnia 2020

Kreatywnie z dzieciakami - DZIEWCZĘCE KLIMATY

 Witajcie. Dziś post poświęcony twórczym poczynaniom dziewcząt :)

W naturze kobiet, a wcześniej dziewcząt leży dbałość o estetykę. Od małego mogą nam się podobać jakieś szczególne przedmioty, kwiaty, konkretne kolory. 

Ostatnio moja 8latka poprosiła o telefon żeby zrobić zdjęcia motylom, które zleciały się do jeżówek...

Robienie zdjęć oczywiście nie jest domeną jedynie dziewcząt, ale inne tematy znajdują się na zdjęciach robionych przez moją starszą córkę, inne przez syna :)


W zeszłym tygodniu Zosię odwiedziła jej koleżanka z klasy. Udało się nam wyjść razem na łąkę, zebrać kwiaty do bukietów...dziewczynom zrobiłam też na prędko wianki...a potem dałam im odrysowane na tekturze "sukienki", które ozdabiały same według swojego gustu i pomysłu. Wyszło im pięknie. A i zabawę miały przednią, bardzo im się ten pomysł podobał. Żałuję, że trzeciej kiecki sobie nie odrysowałam, haha, bo dziewczyny bardzo samodzielne, a ja miałam taką nadzieję na jakąś współpracę, tymczasem wczuły się w rolę projektantek bardzo ;p





Dziewczyny dobierały elementy dekoracyjne, łączyły ze sobą róże rzeczy...naprawdę byłam pod wrażeniem :)


A ostatnio Zosię zajmuje urządzanie domku dla lalek najróżniejszymi przedmiotami użytkowymi. Tak wyglądają kredki zrobione z....wykałaczek.
Oczywiście pomysł zaczerpnięty z Pinterest. 
Razem z Zosią przeglądamy różnego rodzaju inspiracje, wiele z pomysłów potem wykorzystujemy tworząc COŚ razem :) Poznajemy w ten sposób swoje gusta...

Oczywiście postaram się o wpis w "chłopięcym" klimacie...choć mój syn- wolny duch -podobnie jak i jego pomysły na zabawę są ciężkie do uchwycenia ;)

Pozdrawiamy Was ciepło!

tynka i Zosia :)