czwartek, 29 kwietnia 2021

Tydzień z książką - INSPIRACJE - zakładki, książki, lapbook

Tydzień Święta Książki w KTM trwa!

Dziś przedstawiamy Wam motyw książki na kartkach oraz zakładki do książek a także pomysł na kreatywny sposób zebrania informacji na dany temat w formie lapbooka.

Temat książki pojawia się na kartkach ręcznie robionych. Zobaczcie co JB wygrzebała ze swojego kartkowego archiwum:

Uroczy króliczek z książką na okładce albumiku:


Solenizantka Ola dźwigająca stos segregatorów (możemy zaliczyć do książek ? haha):

Tu książka musiała być. Kartka dla dyrektorki biblioteki:


A pamiętacie te książki z życzeniami? Były bardzo "modne" jeszcze kilka lat temu:



ZAKŁADKI
Początki zakładek datuje się na czasy średniowieczne. W księgach zakonnych odnaleziono kawałki skór w postaci nitek lub klipsów. W XIV w pojawiły się zakładki z kości słoniowej ażurowej lub zdobionej. W 1584 roku Królowa Elżbieta otrzymała jedwabną zakładkę z frędzlami. W XVIII i XIX wieku powszechne były wąskie wstążki wiązane do grzbietów książek. W wiekach wiktoriańskich powszechne było tworzenie zakładek przez młode panny, które w ten sposób pokazywały zdolności haftowania. W latach 60 XIX wieku zaczęły powstawać zakładki jedwabne tkane maszynowo, a od lat 80-tych pojawiły się masowo drukowane na papierze.
Ciekawostka: wiecie dlaczego na przełomie XIX i XX wieku wile zakładek miało kształt mieczy?
(Były z różnych materiałów takich jak miedź, złoto, brąz, masa perłowa, celuloid, kość słoniowa)
Ponieważ wiele stron w książkach nie było całkowicie rozdzielonych, 
To tyle z historii zakładek a teraz inspiracje naszego zespołu.

JB przedstawia Wam zakładkę papierową z przeszyciami maszynowymi:



Joasia W. tworzy niesamowite haftowane cudeńka:


Ania z Zapiecka tworzy takie kobiece piękności:


diars wspólnie z córeczką wykonała różnokolorowe zakładki z motywującymi cytatami i słowami:



Możecie zerknąć także na nasze tutoriale:

-wyszywana zakładka - JoasiW.<klik>

-szydełkowa zakładka z sercem - Wioli <klik>

-prosta zakładka decou z cytatem - tynki <klik>

- zakładki diars <klik>

-Ania pokaże Wam jak pięknie zakładkę zapakować <klik>

diars wykonała jeszcze taką uroczą zakładkę, która będzie dodatkiem do przygotowanego przez nią książkowego prezentu w ramach naszej ZABAWY, do której wciąż możecie się przyłączyć :) <klik>


Zosia z synkiem przygotowała lapbooka podróżniczego.
Możecie wykonać podobne lapbooki z każdego interesującego Was zakresu. (Więcej informacji o lapbookach znajdziecie TU<klik> oraz przykładowy filmik jak takowy stworzyć np.  <klik>)






A może Wy nas czymś w temacie okołoksiążkowym zainspirujecie?
Pozdrawiamy Was ciepło!
Zespół KTM

środa, 28 kwietnia 2021

Quiet Book - książeczka manipulacyjno-sensoryczna

 Dziś pokażę Wam nietypowa książkę - książkę szytą.

Moja przygoda z takimi "cichymi książkami" zaczęła się wraz z poszukiwaniem ciekawej zabawki dla mojej córeczki i tak na jej drugie urodzinki powstała pierwsza książeczka. Widząc jak dziecko jest nią zafascynowane i że została jej ulubioną rzeczą na kilkanaście miesięcy zaczęłam zgłębiać temat.





Wiecie, że pierwsze szyte książki były szyte przez mamy dla swoich dzieci aby cicho siedziały w kościelnych ławach ? Ciekawe, prawda? Może stąd nazwa: quite book :)

Książki powinny zawierać elementy adekwatne do rozwoju dziecka w kolejnych latach życia.

Często zastanawiam się czy to bardziej zabawka czy książka. Sadzę te sam format książki już zbliża dziecko do czytelnictwa w przyszłości. Na bardzo wczesnym etapie pokazuje, że rzecz, która ma strony kryje w sobie coś interesującego, pozwalającego mile spędzić czas.


Książeczki sensoryczno-manipulacyjne mają bardzo wiele zalet:

-zabawiają : dają nam mamą czas na wypicie w spokoju kawy (sprawdzone w praktyce!)

-wyciszają: gdy dziecko jest pobudzone a powinno przygotować się do snu

-uczą koncentracji: każda strona książki to jakieś zadanie, czasem bardzo precyzyjne

- terapeutyczną : gdy dziecko np. musi ćwiczyć sprawność rączki

-edukacyjną: konkretne strony mogą w formie zabawy przekazywać różne rodzaje wiedzy

-rozwijającą: dziecko zdobywa nowe umiejętności np. dopasowywania, rozpoznawania, czy np.sznurowania, nawlekania

-integracyjną: poprzez wspólną zabawę



Książeczki są kolorowe, pełne różnych kształtów, materiałów i bardzo pobudzają wyobraźnię.

Nasza pierwsza książka jeździła z nami wszędzie, super sprawdzała się podczas długiej jazdy samochodem, czekania np. u lekarza....


Od czwartego roku życia dziewczynkom polecam coś w tym stylu:



Rocznego, dwuletniego chłopca z pewnością zainteresuje to:


Trudno na zdjęciach przedstawić jak korzystać z książeczek dlatego z kilku zrobiłam filmiki:

https://youtu.be/otOhZIEDY4c

https://youtu.be/VvFsj60VXlY

https://youtu.be/QE51ayw5vjM

https://youtu.be/GSFyUXcquUc

Pozdrawiam

JB

wtorek, 27 kwietnia 2021

Rozmowy KTM #7 - Aleksandra Rak autorka książek i nie tylko

Dziś spotykam się przy herbatce z Olą.

Tym samym zabieram Was w świat książek i innych pasji.


Aleksandra Rak jest absolwentką kulturoznawstwa, mama żywiołowej Zosi (7 lat) i synusia-mamusi Filipka (4 lata). Rok temu wydała swoja pierwszą książkę,

ale pisanie przewijało się przez jej życie od nastoletnich lat.


-Czy zapraszając Cię na spotkanie oderwałam Cię od pracy nad kolejną książką?

-Oczywiście (śmiech). Wokół robi się wiosennie a ja piszę świąteczo-zimową historię, która ukaże się jeszcze w tym roku. Szczegółów nie zdradzę, bo mam dopiero 15 stron.

-Rok temu, w marcu, był Twój debiut. Podobno książkę „Echo” napisałaś w dwa tygodnie na konkurs Wydawnictwa Inanna?

-Tak. I zajęłam II miejsce. Wcześniej nie myślałam o pisaniu książek obyczajowo- miłosnych, ale temat konkursu był „Miłość przez duże M” i postanowiłam z nim się zmierzyć. Czasu do końca konkursu było mało więc się zmotywowałam, pomysł był i szybko poszło.


-Książka jest super! Nie można się oderwać. Do tego ta fabuła, która nie jest oczywista do samego końca. Tak jak i w kolejnej książce.

- Dzięki. Cieszę się, że Ci się podobają. To takie kobiece książki, jak ja to mówię od 20+ do setki. Choć znam paru mężczyzn, którzy też przeczytali i pozytywnie komentowali.

-Minął rok od debiutu. Ile książek wyszło „spod Twojego pióra”?

-Została wydana moja druga książka „Kiedy uciekam”. Jest to pierwszy tom z czterech serii „Poprowadź mnie”. Dwa kolejne ukażą się w tym roku.

Ukazały się też dwa opowiadania w antologiach.

Napisałam też trzy tomową serię „Pensjonat na Wzgórzu”, pierwsza (Niełatwe powroty) ukazała się 14 kwietnia. Do księgarń trafi też książka o całkiem odmiennej tematyce, którą napisałam wcześniej „Quaramonte”. Będzie o morzu, piratach, takie tam ...(śmiech)



-Wow! Widzę, że masz naprawdę dużą wenę twórczą!

- (śmiech)

-Da się pisać przy dzieciach?

- Jak widać da się. Dobrze, że istnieją przedszkola, wyrozumiały mąż, bajki w telewizji ...Ha, ha, ha Staram się pracować do południa jak jestem sama i mam ciszę i spokój, choć nie zawsze się to udaje. Ale jest dobrze – robię to co kocham.


- Twoje zdolności pisarskie objawiły się też chyba z 10 lat temu jak prowadziłaś bloga, w którym opisywałaś przygotowania do ślubu.

-Tak, blog zyskał olbrzymią popularność i zaproszono mnie do Dzień Dobry TVN

-No proszę! Widać, że jak już Ola zabierze się za pisanie to zaraz zyskuje popularność!

- Ha, ha, ha Wiesz, jakoś tego tak nie odbieram

- Obiecałam naszym czytelnikom pokazać Twoje inne pasje, którymi zajmowałaś się krócej lub dłużej i może jeszcze do nich wrócisz.

Na początku był haft krzyżykowy?

- Zdecydowanie tak i żeby było śmiesznie to mój dziadek mnie nauczył tak wyszywać. Bardzo to lubiłam i wyszywałam różne rzeczy, praktycznie do samej ciąży.

- Potem był decoupage?

-Tak. Bardzo mnie wciągnęło. Te wszystkie pudełko, skrzyneczki... sporo tego było.





-I się skończyło?

-Na strychu wciąż mam duże pudło chusteczek i innych rzeczy. Ale jak to stwierdził, mój mąż – jak coś poznam do głębi to zaczynam szukać czegoś nowego.

-I co znalazłaś?

-Dostałam starą maszynę do szycia po mojej babci. Taki żelazny Łucznik ze stolikiem i pedałami, ale dziadek przerobił go też na prąd. Postanowiłam nauczyć się szyć. Szyłam pościele, poduszki, czapki dla dzieci. Potem różne rzeczy do dekoracji. Były też rzeczy zamawiane przez moje koleżanki do studia fotograficznego.









- O, to Cię zainspirowało do zajęcia się fotografią?

-W zasadzie pomysł na fotografię pojawił się jak urodziłam Filipa. Zrobiłam kurs fotografii noworodkowej i chciałam rozwinąć ten biznes. Zainwestowałam w studio, sprzęt, reklamę. Zapowiadało się dobrze, ale pandemia całkowicie pokrzyżowała moje plany.






-Może dobrze, bo rozwinęłaś się literacko

-Coś chyba kieruje naszym życiem

-Dziękuję Ci za spotkanie i przybliżeniu swojej osoby naszym czytelnikom

-Ja też dziękuję i serdecznie zapraszam na moją stronę autorską:

https://www.facebook.com/aleksandrarakstronaautorska

https://www.instagram.com/aleksandra_rak_autor/


Polecam książki Oli, moje serce podbiły, może i Was zauroczą.

Są też w wersji e-book i audiobook.


Echo - https://inanna.pl/nasze-ksiazki/echo-aleksandra-rak/

Kiedy uciekam - https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4937606/kiedy-uciekam


Jeśli ktoś chciałby zakupić książkę Oli z jej autografem i dedykacją to jest taka możliwość -wystarczy napisać do Oli.