Są takie miejsca, które zaskakują już od progu. Tak właśnie było w otwartym niedawno Muzeum Motoryzacji "Wena" w Oławie, które odwiedziłam z moimi synkami. Zastanawiałam się, czy maluchy będą w stanie docenić zabytkowe samochody i historię motoryzacji, ale szybko okazało się, że nie było mowy o nudzie. Atrakcji było tyle, że ciężko było nas stamtąd wyciągnąć!
Już po wejściu na ekspozycję chłopcy wpadli w zachwyt – wielkie, błyszczące samochody, motocykle i ciężarówki zrobiły na nich ogromne wrażenie. Starszy syn co chwilę dopytywał o nazwy modeli, a młodszy biegał od jednego auta do drugiego, zachwycony ich rozmiarem i kształtem. Wśród eksponatów można zobaczyć klasyki z różnych epok – od eleganckich limuzyn z początku XXw., przez pojazdy wojskowe z PRL-u, aż po współczesne pojazdy Jamesa Bonda.
Jednym z najbardziej efektownych elementów wystawy jest kolekcja fiatów. To prawdziwy raj dla fanów motoryzacji z lat 70. i 80. Wśród eksponatów znajdziemy zarówno popularnego „Malucha” (Fiat 126p), jak i Fiata 125p – marzenie wielu kierowców z czasów PRL-u. Ale to nie wszystko! Co pół godziny na ścianie-wystawie fiatów odbywa się wyjątkowy pokaz świateł. Dzieci były oczarowane tym widowiskiem – młodszy co chwilę wyciągał rękę, próbując „złapać” kolorowe światła, a starszy z zaciekawieniem obserwował, jak różne efekty podkreślają detale samochodów.
Muzeum to nie tylko historia motoryzacji, ale też świetnie przygotowana wystawa o życiu codziennym w PRL-u. Jestem już w takim wieku, że niektóre te rzeczy pamiętam i była to dla mnie podróż sentymentalna, a dla moich synków – fascynujące odkrycie świata, którego już nie ma. Mogliśmy zobaczyć odtworzone wnętrza mieszkań z tamtych lat – z charakterystycznymi meblościankami, starym telewizorem i telefonem na tarczę. Największe zdziwienie wywołał widok pralki „Frani” – chłopcy zupełnie nie mogli pojąć, jak coś takiego mogło działać.
Częścią wystawy jest również bar rodem z PRL-u – i to nie tylko jako eksponat! Można tu faktycznie usiąść i poczuć klimat dawnych lat. Menu stylizowane na tamte czasy, klasyczne szklanki „musztardówki” i wystrój jak z dawnych barów mlecznych. Zamówiliśmy tu ciepłą herbatę i pyszne ciastko – idealny przystanek na odpoczynek po zwiedzaniu.
Cały ten nostalgiczny klimat dopełniała muzyka na żywo. Dwóch panów przygrywało na akordeonie i kontrabasie, tworząc atmosferę jak z dawnej ulicy lub małej kawiarenki sprzed lat. Chłopcy z zaciekawieniem przysłuchiwali się dźwiękom, a młodszy próbował nawet podrygiwać w rytm muzyki.
Na koniec trochę praktycznych informacji:
Bilet normalny: 50 zł
Bilet ulgowy (dzieci, studenci, emeryci): 40 zł
Dzieci do 3 lat wchodzą za darmo
Biorąc pod uwagę ilość atrakcji, jest to naprawdę przystępna cena za świetnie spędzony czas.
Czy warto? Zdecydowanie tak! Muzeum Motoryzacji w Oławie to miejsce, które oferuje znacznie więcej niż tylko oglądanie samochodów. To prawdziwa podróż w czasie – zarówno dla miłośników motoryzacji, jak i osób, które chcą zobaczyć kawałek historii życia codziennego w Polsce. Moje dzieci były zachwycone, ja również bawiłam się świetnie, a cała wizyta była doskonałym połączeniem nauki i zabawy.
Czy ktoś z Was już tam był? A może macie inne miejsca warte odwiedzenia z dziećmi? Chętnie poznamy Wasze rekomendacje!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz