sobota, 11 lutego 2017

Mama czyta : Casey Watson " Chłopiec, ktorego nikt nie kochał"

 Rozdzierająca serce, ale i niosąca nadzieję prawdziwa historia 
Casey Watson to nowa i jedyna autorka stawiana obok Cathy Glass nie tylko na listach bestsellerów
 
Bestseller „The Sunday Times” przez kilkanaście tygodni
 


– Jesteśmy głodni – powtarzał żałośnie starszy. – Jesteśmy głodni, Justin. Proszę, Justin. Znajdź nam coś do jedzenia.
 
Nie było nic. Nigdy nie było. Ale on szukał i tak. Czuł, że łzy napływają mu do oczu. I czuł gniew. Co miał zrobić?
 
I nagle, w tej chwili rozpaczy, przyszło olśnienie. Nie musiał myśleć. Dokładnie wiedział, co robić. Działając jak automat,
 
wyprowadził braci do ogródka.
 
Wrócił do domu i rozejrzał się po salonie za zapalniczką…
 


Mija sześć lat, od czasu kiedy Justin podpalił dom i psa. Chłopiec ma jedenaście lat i za sobą dwadzieścia domów
 
dziecka i rodzin zastępczych. Nikt nie może sobie z nim poradzić.

Casey Watson podejmuje się – zdawało by się – niemożliwego wyzwania. Do swojej szczęśliwej rodziny przyjmuje Justina. W zamian za ciepło i miłość czekają ich ataki furii i niszczycielskiego szału, wyzwiska i agresja. I mroczna tajemnica koszmarnej przeszłości chłopca, którego tak trudno jest kochać.



Casey Watson - autorka książki wraz z mężem stworzyła rodzinę zastępczą dla dzieci z problemami - dom do którego maluch trafiał w ramach przygotowania do życia w rodzinie zastępczej. Autorka opisuje w niej historię małego Justina, którego matka - narkomanka nie kochała, maltretowała go psychicznie i fizycznie, ale nie tylko ona, ale również "wujkowie" chłopca...Justin był strasznie poraniony psychicznie, dzieciństwo spędził w wielu rodzinach zastępczych i placówkach opiekuńczych, nigdzie jednak nie znalazł miłości i ciepła. Nikt nie poświęcił wystarczająco dużo czasu by małego poznać i choćby spróbować mu pomóc. Życie z takim dzieckiem musiało być naprawdę ciężkie, na szali z chęcią pomocy, współczuciem i zdeterminowaniem musiała leżeć cierpliwość i wyrozumiałość. Dziecko zachowywało się w taki sposób, że momentami ciężko było z nim wytrzymać - znęcało się nad kolegami, zwierzętami, źle znosiło wiele sytuacji, które dla nas są normalne - narodziny nowego członka rodziny, spotkania w gronie bliskich itd. 
Bardzo podobało mi się, że autorka opisywała nie tylko jej i Justina relacje , ale również męża i dwójki dorosłych dzieci. Ważny wątek w powieści to kontakty małego z biologiczną rodziną - matką i rodzeństwem. Matka właściwie do końca nie zmieniła swojego zachowania. 
Państwo Watson ukończyli program, stworzyli nowego Justina, dla którego było miejsce w społeczeństwie i który chciał w tym społeczeństwie funkcjonować, wedy przed małżeństwem został postawiony bardzo ważny dylemat - czy pozwolić chłopcu odejść, czy zatrzymać go u siebie...


1 komentarz: