środa, 12 kwietnia 2023

Kuchnia zero waste #4 wytrawnie

Wracamy z cyklem kulinarnym o niemarnowaniu jedzenia. 

Inne wpisy w tym klimacie możecie znaleźć na naszym blogu.
Obecnie nasze portfele mocno eksploatowane są przez rosnące ceny produktów i usług, zapewne więc spora część z nas przykłada wagę do tego co i ile kupuje, innymi słowy, wysokie ceny wymogły na nas niejako zakupy z głową, przemyślane i niezbędne. A jednak czasami potrzebujemy bodźca, by "przerobić" coś, czego mamy w nadwyżce. Szczególnie po Świętach...

W tym zakresie bardzo Wam polecam wpisy Pani Sylwii Majcher @Sylwia_Majcher_eko

(Profil na fb i Ig)...oto ostatnie pomysły p. Sylwii Majcher na ratowanie tego, co zostało nam po świętach:







Kuchnia naszych babć, czyli obecne modne hasło "zero waste" to nic innego jak gospodarność, przewidywalność a także kulinarna improwizacja.

Mięso (kurczak, kaczka, wołowe) i warzywa (włoszczyzna) z rosołu?  U mnie zostają rozdrobnione, doprawione do smaku solą, pieprzem, domową vegetą i sosem sojowym. Powstaje FARSZ...do pierogów, krokietów, knedli czy pasztecików.



Do wykonania proziaków użyłam kefiru (czasami dzieciaki przynoszą ze szkoły...)
ok 1/2 kg dowolnej mąki
Łyżeczka soli
Łyżka cukru
Jajko
Łyżeczka sody
Kefir lub jogurt lub nawet maślanka naturalna(tyle żeby wyrobić plastyczne ciasto)
Wszystko mieszamy razem. 
Dzielimy na kilka lub kilkanaście kawałków, rozwałkowujemy na grubość ok 0,5 cm.
Smażymy na suchej patelni z obu stron.
Proziaki smakują pysznie zarówno ze słodkimi jak i wytrawnymi dodatkami.




A poniżej CIECIORKA. Pieczona.
Kupuję w słoiku, ugotowaną. (Wodę z niej czyli osławioną aquafabą zajmę się w kolejnym wpisie).  
Do odsączonej cieciorki dodaje ulubione przyprawy (suszone zioła, sól, paprykę w proszku i kilka łyżek oleju). Wykładam na blachę. Żeby cieciorka była naprawdę chrupiąca trzeba ją piec ok 20 minut w temp.190-200 st.C


Na świeżo jest najsmaczniejsza. A jeśli zostaje jej niewielka ilość dodaję ją do sałatek...

A resztki ugotowanych ziemniaków najczęściej używam do przygotowania kopytek, klusek śląskich czy knedli (jak wyżej)



Robiąc porządki w ziarnach i nasionach oraz resztkach ponapoczynanych mąk powstała pyszna wersja pieczywa (mąki różnego rodzaju, żytnia, pszenna razowa, orkiszowa...ciepła woda, odrobina cukru, soli i drożdży...po wyrośnięciu ciasta, podzieliłam na części, posmarowałam oliwą wymieszaną z mlekiem...obsypałam wszystkim co miałam "resztkowe" : mak, sezam, chia, siemię, płatki owsiane, a nawet resztki orzechów.
To samo ciasto wykorzystałam też do "pasztecików" z farszem z mięsa i warzyw z rosołu.
Podane z czerwonym barszczem były sycącym daniem.



Zdjęcia mi się pomieszały ;) bo poniższe pierogi miały być przy opisie co robię z resztek ugotowanych ziemniaków...te pierogi z improwizacyjnym farszem to: ziemniaki, zesmażony boczek, resztka fety, podsmażona cebulka i suszone pomidory) ... podane z duszonym młodym szpinakiem. 
Były pyszne.



A Wy w jaki sposób wykorzystujecie "resztki"?

Pozdrawiam Was ciepło!

tynka

4 komentarze:

  1. Ja nawet nie wiedziałam że jestem zero waste, u nas po prostu w domu nigdy się nie marnowali jedzenia. Wiadomo resztki zjadają zwierzęta ale to absolutnie jakieś obierki czy skorupki jaj... ale ja generalnie co zostaję odgrzewam na kolejny dzień, modyfikuje, podsmażam, doprawiam ziołami, robię zapiekanki, spaghetti czy pizze z resztek.... uważam że tak się powinno robić żeby nie marnować jedzenia. Z czerstwyxh bułek czy chleba często robimy zapiekanki, smarujemy xhleb masłem na to ser i wędliny, pomidory jak ktoś lubi i przyprawy oregano czy bazylią i do piekarnika 😀😃🙂 ale z cieciorka pieczona Justynko mnie zaskoczyłaś, ja używam suszona ale może kiedyś w słoiku dostanę to chętnie upiekę, dzięki za pomysł! Uściski!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas od dawna już się nie marnuje jedzenia. Jeśli coś już zostanie, to zjadają pieski 😃 Staram się tak gotować aby było na raz, lub na dwa dni ewentualnie zamrażam na kiedyś tam, gdy nie będzie czasu ugotować.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajne pomysły. U mnie nic się nie marnuje ponieważ przygotowuje dania tylko dla 4 osób, małe porcje akurat ,żeby starczyło na święta. Ciasto piekę również tylko 1. Wolę po zjedzeniu zrobić kolejne niż żeby miało się zmarnować. Zawsze staram sie wszystko wykorzystać do końca. Gdy mam czerstwy chleb , maczam go w jaku i smażę - to przysmak moich dzieci.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja gotuję w dużych ilościach (chociaż akurat nie na święta), bo nie zawsze mam czas na stanie przy garach, a nie za bardzo lubimy dania gotowe ze sklepów. To co ugotuję wkładam do zamrażarki lub wekuję. Dzisiaj akurat ugotowałam kompot ze śliwek, które zamroziłam w lato, bo już nie miałam sił na ich przetwarzanie do słoików - smakuje idealnie.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń