Dziś mam dla was recenzję książki pod tytułem: "Trzecia szansa" Wojciecha Wójcika. Dzięki uprzejmości wydawnictwa Zysk i S-ka mogłam po raz kolejny zatopić się w bardzo ciekawym kryminale. Tym razem atmosfera jest iście grobowa gdyż do zbrodni dochodzi na warszawskich (i nie tylko) cmentarzach, przed oraz w trakcie Święta Zmarłych.
Rozwikłaniem tajemnicy snajpera z cmentarza zajmuje się policjantka - młodsza aspirant Karolina, której pomaga doktorant Warszawskiego Uniwersytetu - Krzysztof Rozmus. Sam Krzysztof znajduje się obecnie na zakręcie swojego życia i grozi mu wydalenie spośród murów uczelni, a wszystko przez problemy, które na niego spadły w momencie, kiedy odeszła od niego partnerka zdradzając go z kolegą z pracy. Przez różne okoliczności zaprzepaszcza kolejną swoją szansę na wyjście z kłopotów w momencie kiedy ponoszą go nerwy i wdaje się w bójkę w uniwersyteckim kolegą. Dostaje jednak kolejną od losu gdy zaczyna pomagać policjantce w rozwikłaniu sprawy zabójstw, które mają miejsce na cmentarzach.
Autor wprowadził do książki tak wiele różnych wątków i powiązań, że spokojnie wystarczyłoby na napisanie dwóch bardzo ciekawych książek. Znów są nawiązania do przeszłości, a sprawy kilku rodzin sprzed 60 lat jakoś łączą się z tymi zabójstwami. Odkopywanie dalekiej przeszłości rodziców zabitych osób, odnajdywanie ich dziwnych, zawiłych i trudnych historii staje się udziałem czytelnika. Zahaczamy również o historię więźniów torturowanych na Rakowieckiej w Warszawie, o handel dziećmi. Jesteśmy świadkiem dziwnych zabójstw i śmierci z przeszłości, a także rodzinnych tajemnic ofiar.
Czytając tę książkę w pewnym momencie, mimo tego iż jest bardzo ciekawa, pogubiłam się trochę od natłoku książkowych faktów. Kto był czyim ojcem i gdzie się wychowywał; czym zajmowała się czyja matka; gdzie kto pracował... Trudno to spamiętać, ale tajemniczość nie odpuszcza do końca i to nie przeszkadza, żeby brnąć dalej.
Gdy dochodzimy już do końca książki i generalnie mamy w głowie pewien obraz, pomysł na to kto jest winny brutalnych zabójstw i dlaczego na przykład robił to z grobowca dzieci, które umarły pewnego jednego dnia po wojnie, to nagle autor potrafi po raz kolejny zaskoczyć i wywrócić nasz tok myślenia o 180 stopni. I to jest jeden z wyznaczników dobrego kryminału.
Moim zdaniem jest to ciekawa książka, która jest bardzo dobrym materiałem na film lub krótki serial z dreszczykiem. Dociekliwość policjantki i sprawy, które odkrywa wydają się nie możliwe do wykonania przez policję, a jednak znamy przecież nieprawdopodobne historie rozwikłane po latach.
Jak dla mnie nic tylko czytać w długie ciepłe letnie wieczory.
Pozdrawiam,
Katrin
Recenzję przeczytałam, ale kryminały nie są mi bliskie. Swoją drogą to sama nie wiem czemu. Boję się chyba ich;))
OdpowiedzUsuńWow jak fajnie że tule czytacie. Kryminały lubię ale teraz kompletny brak czasu mam.... jednak tytuł zapisuje 😉 dzięki!
OdpowiedzUsuń