wtorek, 15 sierpnia 2023

Podróże małe i duże - Tajty

 

Jadąc na weekend do Giżycka (a dokładnie z myślą, że jadę do Giżycka) wylądowałam w prawdziwym raju dla rodzin, a mianowicie w Wilkasach pod Giżyckiem. Co takiego wspaniałego tam znalazłam, że z chęcią jeździłabym tam nawet co tydzień? 

Wilkasy to malownicza miejscowość obok Giżycka w której znajduje się jezioro Tajty, leżące w Krainie Wielkich Jezior Mazurskich. Dla mnie zawsze była to wieś, dlatego wyjeżdżając z Giżycka w stronę Wilkas byłam zaskoczona, a nawet zawiedziona, bo przecież lato w Giżycku to prawie jak nad polskim morzem. Dzieciaki i portfele rodziców na nudę narzekać tam nie mogą ;) Moje początkowe smutki szybko minęły, gdy 5 minut później zobaczyłam miejsce w którym przez najbliższy weekend miałam mieszkać....

Hotel Tajty - raj dla rodzin! 

Tego się inaczej określić nie da, ponieważ nigdy jeszcze nie byłam w miejscu tak przystosowanym dla rodzin z dziećmi, a do tego w tak pięknych warunkach przyrodniczych. Zacznijmy od fantastycznych widoków. Hotel położony jest na delikatnym wzniesieniu, a jego okna wychodzą na położoną poniżej marinę, do której zejdziemy drewnianymi schodkami. W marinie znajdziemy pierwsze rodzinne atrakcje, tj. łódki, skutery czy rowerki wodne do wypożyczenia. Polecam mały rejs nawet rowerkiem - można spokojnie dopłynąć do sąsiedniej mariny na przeciwko, a po drodze pomachać do większych łódek i pokrzyczeć z dziećmi: Ahoj, Pani Kapitanie! Nasza Ania miała frajdę :) Oprócz mariny jest także plaża na której można wypoczywać, a w hotelu znajdziecie taras z basenem i restauracją obok. Okoliczności przyrody są piękne. Niezakłócona cisza (raczej nie spotkacie tam pijanej młodzieży) i piękne widoki na jezioro i las. 

Zdjęcie ze strony: https://hoteltajty.pl/hotel

Zalet prorodzinnych jest naprawdę dużo i większość z nich, niektóre nawet nieoczywiste, w cenie pokoju. Zacznijmy od łazienek hotelowych w częściach wspólnych, w których znajdowały się przewijaki dla niemowląt i schodki dla dzieci do mycia rąk w zlewie. Jedzenie jest różnorodne, a do każdego posiłku, nieważne czy to śniadanie, obiad czy kolacja podawane były sezonowe owoce w różnej formie: krojone w plasterki lub na przykład w postaci musu, który można było dodać do jogurtu. Słodyczy było do wyboru nie za wiele i zazwyczaj szybko znikały ;) Po obiedzie odkryliśmy jedną z atrakcji hotelu, czyli hotelową salę zabaw. I to nie byle jaką, a całkiem dużą i bardzo dobrze wyposażoną. Basen z kulkami i zjeżdżalnią, auta do jeżdżenia, hula hopy, misie, tablice manipulacyje, ogromne klocki do budowania... Fotel dla rodzica ;) A to wszystko  przeszklone, gdyż obok znajdował się bar ze stolikami z którego w między czasie mogli korzystać rodzice. Oczywiście nie sugeruję, że rodzice wrzucali dzieci do sali i szli na drinki, ale z pewnością mogli w spokoju spędzić trochę czasu ze sobą. Dodatkowo codziennie od godziny 14 w sali była animatorka, której można było powierzyć swoją latorośl pod opiekę i oddalić się na drzemkę czy do strefy spa. W tym hotelu rodzice też mogą wypocząć i zrelaksować się. 

Zdjęcie ze strony https://hoteltajty.pl

Przed hotelem znajdziemy jeszcze całkiem sporych rozmiarów plac zabaw (trochę wiekowy, ale daje radę), a także wielkiego dmuchańca (zamek) obleganego przez dzieci i dostępnego bez dodatkowych opłat. Jest też trochę zabawek typy wóz strażacki czy karuzela z konikami, które działają po wrzuceniu do nich monety. 

Plusem jest również bliskość samego Giżycka, w którym w lato również znajdziemy w okolicach plaży sporo atrakcji. A już z pewnością warto zobaczyć jak otwiera się przeprawa na rzece, czyli jeden z najbardziej znanych mostów w Polsce - obracany most w Giżycku.

Sam hotel nie jest najtańszy, ale uważam, że za takie udogodnienia i moc atrakcji warto zapłacić wyższą cenę. Ja z pewnością wybiorę się tam również za rok, pamiętając o rezerwacji, bo o wolnych miejscach z dnia na dzień można zapomnieć.
Podsumowując, jeśli szukasz miejsca gdzie wypoczniesz, a Twoje dzieci nie będą się nudziły - to Wilkasy i Hotel Tajty jest do tego miejscem idealnym.

Natalia Kiler Inspiruje

2 komentarze:

  1. Daleko mamy na mazury ale kto wie.... może kiedyś I tam zawitamy. W Giżycku byłam rowerem jak jechałam dookoła Polski 😀😃🙂

    OdpowiedzUsuń